Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4


Zwlekłam się z łóżka z myślą że dzisiaj mam robić to coś z Woodem.

Ubrałam się w czarne rurki i białą bluzke z długim rękawem. Do plecaka wpakowałam zeszyty i książki oraz jeden dodatkowy by mieć gdzie zapisywać nasze wspólne pomysły.

Wyszłam z pokoju do kuchni gdzie zabrałam jabłko i wyszłam z domu.

Do szkoły nie było jakoś specjalnie daleko, ale i tak bolały mnie nogi.

Poszłam na matme gdzie znowu dostałam piątke z odpowiedzi a reszta lekcji jakoś minęła.

Ale oczywiście nie obyło się bez tego że Wood zmienił swoją miejscówke z mojej dawnej szafki na moją nową.

Gdy zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji a tym samym popołudnie z James'em westchnęłam i wyszłam z sali

- Wolf!- usłyszałam czyjś krzyk- Do ciebie mówie kretynko- przede mną pojawiła się dziewczyna Wood'a

- Tak?-spytałam

- Masz się kurwa trzymać z dala od mojego chłopaka. Zrozumiano?!-krzyknęła

- Mamy robić razem projekt więc...- niedokończyłam bo ktoś pociągnął mnie do tyłu- Puść mnie!-krzyknęłam

- Zamknij sie- warknął brunet- Słuchaj.- zaczął gdy staliśmy już w miejscu gdzie nikogo nie ma albo każdy spieprzył- Nie możemy mieć dzisiaj u mnie- Oznajmił

- Achh. Kawiarnia?

- Ludzie będą nam przeszkadzać

- Umm.... biblioteka?

- Bibliotekarka gwałci mnie wzrokiem a sprzątaczka która tam sprząta ostatnio próbowała mnie pocałować.- kiwnęłam głową- Nie możemy u ciebie? Wiem że jakiejś wypasionej chaty to nie masz ale lepsze to niż nic- powiedział

A to sie zdziwisz

- Dobra. Poczekam przed szkołą- zgodziłam się i zaczęłam iść w strone wyjścia

- Czekaj!- krzyknął za mną- Wolf

Nie odezwałam się tylko wyszłam ze szkoły.

Dlaczego wszyscy uważają że mieszkam w jakiejś zasyfiałej dziurze bez wody i prądu?!

Najpierw chyba trzeba poznać kogoś by oceniać go a nie z góry skreślić jak hasło w krzyżówce

- Jeszcze coś?- spytałam gdy szarpnął mnie za ramie

- W sumie to możemy u mnie- powiedział drapiąc się po karku

- Huh?!?- zmarszczyłam brwi

- Chciałem tylko zobaczyć jak tacy jak ty mieszkają- powiedział lekko z pogardą

- Tacy jak ja?- spytałam- Puść mnie- wskazałam na ramie

- A jak nie?- ścisnął jeszcze mocniej

- To będziemy tak stać- założyłam ręce na piersiach i czekałam

Po chwili puścił moje ramie ale złapał ręke i wyciągnął do jakiegoś auta.

- To do kogo jedziemy?- spytałam

- Do mnie.- oznajmił- Tylko jak tam wejdziesz nie obśliń się- mruknął

- Tak, oczywiście.- mam dość bycia kujonem bez zdania.

Mam dość!Ale musze to wytrzymać dla brata i rodziców oraz ich jakże cudnej reputacji

- Jesteśmy- spojrzałam na okolice a potem na dom przed nami.- Mówiłem żebyś się nie obśliniła

- To nie o to chodzi- mruknęłam

On mieszka dwa domy od mojego.

- A o co?- zakpił lekko

- O nic. Idziemy?!?- spytałam

- Ta. Moi rodzice są w domu- powiedział patrząc na podjazd

- Nie przeszkadza mi to- odpięłam pas i wysiadłam.

Chłopak dogonił mnie i wszedł pierwszy do domu.

- Wróciłem!- krzyknął głośno

Zza rogu kuchni wyłoniła się kobieta w wieku mojej mamy. Miała czarne włosy, szare oczy zupełnie jak James i wąskie malinowe usta.

- Hej synku- od razu widać różnice pomiedzy nią a moją mamą. Moja ma zimny głos bez uczuć a ona? Piękny,miły,troskliwy - A co to za dziewczyna?- spojrzała na mnie z uśmiechem

- To jest Lily

- Przypinasz mi kogoś!- zamyśliła się- Willow - o niee- Tak przypominasz mi żonę tego nowego sąsiada- uśmiechnęłam się lekko

I wszystko jebło!! Poszło w krzaki i nie wróciło

Spojrzałam na Jamesa który przyglądał mi się zdezorientowany

- Nie, napewno nie- szybko zaprzeczyłam

- Skoro tak twierdzisz!- uśmiechnęła się- Chodźcie zrobiłam placki- machnęła drewnianą łyżką w stronę kuchni

- Wytłumaczysz mi sie potem!- syknął Wood ciągnąc mnie za sobą do kuchni

*******

- Naprawdę!- prawie krzyknęłam gdy po raz kolejny tłumaczyłam Wood'owi że nie wiem kim jest moja własna matka.

- Dobra. Koniec na dzisiaj- westchnął

Wstałam od jego biurka i zabrałam mój plecak. Wyszłam z jego pokoju i szybko przemknęłam na dół na korytarz.

Ubrałam moje buty i już chciałam wychodzić ale zatrzymała mnie czyjaś ręka. Odwróciłam się do Wood'a

- Zapomniałam coś?

- Odwioze cię- powiedział

- Dojde- wyrwałam ręke z jego uścisku i wyszłam

- To nie było pytanie!- krzyknął i zarzucił sobie na ramie

Praktycznie wrzucił mnie do samochodu i zapiął pas.

Po chwili sam wsiadł za kierownicą po czym spojrzał na mnie

- Co?- mruknęłam, pokiwał z rozbawieniem głową

- Adres kotku- zakpił

- Dwa domy dalej- fuknęłam

- Śmieszne, a teraz prawda.

- Dwa domy dalej- zapierałam się

- Mam zadzwonić do twojego brata?!?

- Skąd masz...

- Kontakty- przerwał mi- Mam?

- A prosze cie bardzo - powiedziałam pewnie

Chłopak zadzwonił i chwilę rozmawiał. Mój brat powiedział że po mnie przyjedzie bo nie ma daleko a brunet spojrzał na mnie podejrzliwie.

Po kilku minutach siedzenia w aucke z Wood'em przyjechał Bradley.

Szybko poszłam do auta brata i ruszył do domu.

- Czemu mu nie powiesz?

- Powiedziałam, ale on myślał że kłamie bo to przecież taka piękna i droga okolica- prychnęłam

- Śledzi nas- powiedział gapiąc się w lusterko

Spojrzałam też i westchnęłam

- Jesteśmy już na podjeździe- powiedział i wysiadł

Przybiłam sobie mentalną piątke i z trudem poszłam do domu.

Obserwował nas.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro