Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

Jestem w tym szpitalu już drugi tydzień a ci cholerni lekarze dopiero dzisiaj dali się ubłagać by mnie wypuścić.

W tym czasie przypomniałam sobie kolejną część życia i raczej znam siebie jak najlepsza przyjaciółka.

Może mam jeszcze jakieś braki ale lepsze to niż nic. Jednak to co nie.chciałam znać dopadło mnie pierwsze.

Fill, walki, narkotyki, próba samobójcza i wszystko co najgorsze

Ale....no właśnie ,,ale,, przypomniałam sobie psa piękny wielki labrador czekoladowy.
Nie pamiętam jak go nazwałam i nie kazałam nikomu mi mówić bo chce sobie przypomnieć sama imie mojego psa.

***

- Nie.- odpowiedziałam twardo

- Ale on chce tylko pogadać- Marie namawiała mnie już od kilku godzin bym porozmawiała z jej kuzynem James'em na co szczerze nie mam ochoty

- A ja chcę tylko odpocząć

- Jutro o 16 z nim pogadasz i koniec kropka- no nie przegadasz jej

- Dobra

- Nie można było tak od razu?!!?- jęknęła z politowaniem

- Nie, nie można było- mruknęłam niechętnie po czym wygodnie położyłam sie na łóżku

- Przyjadę jutro- powiedziała i zniknęła za drzwiami

Chwilę po Marie do pokoju wyparował mój Brat i kazał mi sie powoli zbierać bo jedziemy do domu. Którego swoją drogą też nie pamiętam

Zeszłam z łóżka, wcisnęłam się w kurtke i usiadłam spowrotem na to mało wygodne łóżko.

Do sali znowu wkroczył Bradley który wyglądał na mocno zdenerwowanego a bardziej przerażonego

- Szybko, zbieramy sie-pociągnął mnie za ręke jak gdyby nigdy nic i prawie że biegiem ruszył do wyjścia.

- Co sie dzieje?!!?- spytałam bo wiem że coś jest nie tak

- Nic tylko musze szybko coś załatwić- kłamca jeden

Szybko skierowaliśmy sie na parking gdzie chłopak schował moją torbe do bagażnika i lekkim pchnięciem wpakował do auta. Zdezorientowana zapięłam pasy a brat usiadł za kierownicą

Wyjechał z podjazdu szpitala z piskiem opon po czym niesamowitą prędkością ruszył do domu.

Przestraszona wcisnęłam się w fotel a Brad spojrzał w lusterko. Zacisnął zęby i docisnął gaz

-Przepraszam mała- powiedział i wtedy było najgorsze co mogło być....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro