19
Znowu. Wrócił mój najgorszy koszmar którego miałam się pozbyć jak tylko się tutaj przeprowadziliśmy, ale nie on musiał przyjść razem ze mną.
Teraz wiem że albo wygram albo zapłace czyimś życiem.
Teraz wam wytłumacze o co w tym wszystkim chodzi.
Kiedyś rodzice zapisali mnie na boks i to tylko dlatego że byłam agresywna.
Trener widział we mnie potencjał i kazał mi walczyć. Pewnie teraz się zapytacie i co z tego? A no to z tego że te walki były nie legalne i dużo uczestników wykrwawiało się na śmierć. Nie przegrałam ani razu i wiem że nikogo nie zabiłam.
Skończyłam z tym zaraz przed przeprowadzką, Fill obiecał że się zamści za zostawienie jego klubu
Na samą myśl że mam walczyć po raz kolejny a nie trenowałam już bardzo długo i wypadłam z tamtej formy coś mnie skręca.
Wleciałam do domu i od razu pobiegłam do pokoju. Wpakowałam do torby ciuchy sportowe, rękawice i wode. Zbiegłam do kuchni gdzie stał mój brat ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej. Spojrzałam na niego przelotnie i z drobną kpiną bo zapomniał o moich urodzinach.
- Wybierasz się gdzieś??- spytał wyraźnie zły
- Tak- rzuciłam sucho i już chciałam wyjść ale mnie znowu zatrzymał
- Pokaż co masz w torbie- rozkazał
- A co to przeszukanie jakieś?- spytałam wściekła- Jesteś nienormalny- westchnęłam i wyszłam
Biegiem ruszyłam w stronę klubu bokserskiego który mam zaszczyt odwiedzić tutaj pierwszy raz. Zapisze się i pokaże na co mnie stać.
Wparowałam do środka i od razu stanęłam przy ładnej recepcji
- W czym mogę pani pomóc??- spytała recepcjonistka
- Chciałabym zapisać się na zajęcia tutaj
- Zaraz porozmawia pani z jednym z trenerów.- powiedziała i zadzwoniła do jak podejrzewam trenera
Po chwili obok mnie zjawił się wysoki blondyn z zielonymi oczami. Nie wyglądał jak ci wszyscy mega napakowani goście którzy mają pełno tatuaży i kolczyki w uszach. Owszem kolczyki miał ale tylko jednego smileya którgo zauważyłam gdy się szeroko uśmiechnął
- W czym mogę ci pomóc malutka- wytkał mi wzrost a ja jestem wysoka ale przy nim to nawet 190 byłoby niskie.
- Chce tu trenować- powiedziałam prosto z mostu
- Jesteś pewna że to coś co chcesz robić?? Wydaje mi się że dziewczyny to raczej wolą robić paznokcie albo malować się- zaśmiał się
-A ja chce boks. Koniec kropka. To co? Będziesz mnie trenował?- spytałam
- Jak będziesz się tak dobrze biła jak dyskutujesz to tak. Od kiedy chcesz zacząć??- spytał
- Od teraz. Może być za pięć minut- rozkazałam na co on się zaśmiał
- Będe czekał pod recepcją a ty idź się przebierz. Masz rękawice?
- Mam- krzyknęłam w biegu i już byłam w szatni.
Szybko się przebrałam po czym ruszyłam razem z Andy'm( bo tak nazywa się mój nowy trener) na sale gdzie byli już inni.
Trener kazał mi iść razem z nim na środek a ja wogóle nie wiedziałam dlaczego. Potem zrozumiałam gdy mnie przedstawił i zaczęliśmy trening.
Widziałam jak kilka chłopaków uważnie mnie obserwuje z polecenia Andy'ego a dwie jedyne dziewczyny na tej sali oprócz mnie mierzą mnie okrutnym spojrzeniem.
Wszystko szło mi tak łatwo że aż brawa dostawałam od trenera a potem ogłosił sparing.
To nie miała być walka jak na tych nielegalnych zawodach tylko tak jakby walka ale z dużym umiarem by kogoś nie zabić.
- Lily i Genna- spojrzałam na pewną siebie dziewczyne i lekko się uśmiechnęłam.
Ci co są zbyt pewni pierwsi leżą na macie
A nie mówiłam!! Genna leżała już po jej pierwszym ataku bo no niestety ale dostała w twarz aż mi na rękawicach jej podkład został
- No nieźle Lily- chłopcy zaczęli gwizdać a Genna wyszła z sali razem z tą drugą dziewczyną.
Po skończonym treningu wróciłam do domu. W trakcie drogi dostałam wiadomości z Facebooka z życzeniami. Miałam też 34 nieodebrane połączenia i 18 wiadomości do tego 4 nagrania na skrzynke pocztową.
Weszłam do domu i pierwsze co zobaczyłam to dziesiątke ludzi a w tym Marie którzy siedzieli na kanapach i oglądali film.
Ich wzrok poleciał w moją stronę. Marie podbiegła do mnie i mocno przytuliła co oddałam
- Wszystkiegi Najlepszego stara krowo!!- szepnęła mi do ucha
- Dziękuje- uśmiechnęłam się
- W pokoju masz prezent- powiedziała
- Nie musiałaś...
- To od nas wszystkich- powiedziała z uśmiechem
Weszłam do pokoju i pierwsze co zobaczyłam to porozrzucane kartki na biurku i moje ciuchy porozwalane na ziemi. A w środku zamieszania na łóżku siedział...................
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro