Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25 - Odpowiedzialny Za Śmierć Odpowie Za To.

*Mary*

Nie wychodziłam z pokoju przez dwa dni. Sebastian raz za razem ponawiał próby wybawienia mnie stamtąd aż w końcu nie wytrzymał i postanowił wyważyć drzwi. Jego twarz wykrzywiał wyraz zirytowania, a ton głosu jakim do mnie mówił był oschły oraz podniesiony. Patrzył na mnie tak jakby chciał mnie zabić, ale nie mógł. Czułam się przerażona, ale uczucie to sięgnęło zenitu dopiero kilka godzin później. Pokój, który mi przydzielono należał również do Bastiana. Miał mnie w ten sposób przypilnować, ale czy spanie w jednym łóżku było konieczne? Za każdym razem gdy układałam sobie posłanie na podłodze on ze stoickim sposobem je zabierał i siłą układał mnie na materacu by po chwili przycisnąć swoje ciało do moich pleców, a rękę przerzucić przez biodro. Bliskość ta była przerażająco dziwna. Bałam się potem wstać z łóżka, więc udawałam, że śpię a tak na prawdę czekałam aż blondyn się obudzi i wyjdzie spod kołdry.

Rozmowy między nami były czymś na prawdę rzadkim. Po zjedzonym przez niego śniadaniu popędzał mnie po czym zamykał w "naszym" pokoju. Wracał koło obiadu i wypuszczał mnie byśmy zjedli posiłek przy stole, razem. Dalszy ciąg dnia wyglądał różnie. Czasami siedzieliśmy w salonie i ja rysowałam, a on wypełniał jakieś papiery bądź czytał książki. Innym razem oglądaliśmy telewizję lub ja spałam skulona na fotelu. Nie wyszliśmy ani razu od kiedy tu jestem bo jak sam mi powiedział "Nie jesteś na to gotowa". Co niby mogło się tu zmienić od ostatniej wizyty? Na co nie byłam jeszcze gotowa?

Leżąc na łóżku w tym momencie myślałam czy Mike widział to co się ze mną działo. Wiedział w chwili swojej prośby to jak Sebastian będzie mnie traktować czy opierał się na mojej relacji z nim z czasów przyjaźni? Mówił, że nie zniosę śmierci obydwu, ale nie czułam nic po tym jak Mikey odszedł. Co jeżeli nie stało się to co zakładałam? Nie, to niemożliwe. Widziałam jak blaknie i mówił o zranieniu srebrnym ostrzem, a tego nie przeżyłby żaden wilkołak, nawet ten najsilniejszy. Czy widzisz mnie teraz przeznaczony?

*Mike*

Moi kompani twardą ręką trzymali mnie w łóżku. Przez kilka dni musiałem odpoczywać by uleczyć się po srebrnym ostrzu. Dowiedziałem się, że Marcus oddał swoje życie za to bym mógł żyć. To jego słowa słyszałem podczas snu. Kazał walczyć o moją przeznaczoną bo bez niej nigdy nie zaznam szczęścia. Powiedział również abym zabił rywala, ponieważ Mary nie odczuje aż nadto jego straty z jednego oczywistego powodu. Ciało nigdy nie będzie ważniejsze od duszy siedzącej w każdym z nas. Musiałem ją odnaleźć nim byłoby za późno.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem jak tylko mogłem wyjść z posłania było pójście za dom. Chłopaki pochowali tam każdego wilkołaka z naszych poległych. Musiałem oddać im cześć nie tylko jako przywódca stada, ale również jako brat oraz dłużnik. Przeżyłem wyłącznie dzięki ich poświęceniu dla mnie. Wśród nas, wilkołaków, tego się nie zapomina.

Stojąc przed grobami, które na tle podwórka wyróżniały się tym, że były nieco wypukłe próbowałem przypomnieć sobie imiona wszystkich, którzy zginęli. Rick podał mi mój rytualny nóż po czym jednym szybkim ruchem przeciąłem skórę na dłoni. Na każdą usypaną kopkę kapnęło kilka kropel czerwonawej cieczy.

- Ja Mike Summers obiecuję wam moi bracia, że osoba odpowiedzialna za waszą śmierć odpowie za to własną krwią. Jako przywódca stada przyrzekam, że waszym rodzinom nic nie braknie.

Teraz nie miałem prawa złamać danej im obietnicy. Przyrzekałem na własną krew, więc jeśli nie zabiję Sebastiana stado może wymierzyć mi karę śmierci bez mrugnięcia okiem. Nie obawiałem się, że nie wypełnię zadania bo teraz nie miało ono wyłącznie charakteru osobistego. Moim obowiązkiem było odpłacić się Monroe nie ze względu, że  niemal umarłem, ale dlatego, że przywłaszczył sobie kogoś kto nie należał nigdy do niego oraz zginęło przez niego kilku mężczyzn, naszych braci. Tego się nie wybacza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro