Rozdział 2
Marinette
Siedziałam w kawiarni czekając na Alyę. Denerwowałam się lekko i martwiłam. Skoro wróciła to coś musiało się stać.
Kiedy weszła nie mogłam uwierzyć w to jak się zmieniła. Miała krótkie brązowe włosy z pomarańczowymi pasemkami, nie nosiła już okularów. Wyglądała jak typowa kobieta biznesu. Szary dopasowany kobiecy garnitur i krwistoczerwona koszula.
- Cześć Mari - powiedziała nieśmiało.
Odstawiłam filiżankę na stolik, wstałam i ją przytuliłam.
- Nigdy więcej tak nie rób - oznajmiłam, odsuwając się od niej.
Usiadłyśmy, dopiero wtedy zauważyłam jej dziwną minę.
- Opowiadaj, co u ciebie? - spytałam z uśmiechem.
- Potrzebuję pomocy. Nie wiem jak się w to wpakowałam - po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
Wystraszyłam się lekko.
- Co się stało?
- Aron mnie zostawił jak się dowiedział, że dziecko które noszę może nie być jego - powiedziała na jednym oddechu.
Czy ja się przesłyszałam? Ona zostawiła Nino dla Arona?!
- Błagam, powiedz, że to żart - wydusiłam.
- Zakochałam się w nim, a potem tak jakoś wyszło, że go zdradziłam kilka razy. Po prostu brakowało mi Nino... - nie dałam jej dokończyć.
- Wróciłaś żeby go odzyskać? - chciałam się upewnić.
- J-ja...
Wstałam i spojrzałam na nią.
- Nawet nie wiesz jak długo próbował się pozbierać po tym co mu zrobiłaś. A teraz wracasz i oczekujesz, że będzie wychowywał twoje dziecko. Zniszczyłaś wszystko, nie oczekuj, że ci pomogę - oznajmiłam, biorąc torebkę.
Zapłaciłam i wyszłam. Nie mogłam w to uwierzyć. Ona i Aron, przecież go nienawidziła.
***
Weszłam do domu, musiałam się napić czegoś mocnego. Ciągle nie mogło do mnie dotrzeć to co powiedziała. Westchnęłam i weszłam do salonu.
Zamarłam widząc Nino. Cholera i co ja mu powiem?
Adrien i Bruno spojrzeli na siebie znacząco.
- To prawda? Wróciła? - głos Nino był przepełniony nadzieją.
Odkąd go zostawiła miał kilka dziewczyn, ale z żadną nie wiązał się na dłużej. Wiem, że za nią tęskni i wciąż ją kocha.
- Marinette, bądź ze mną szczera - zażądał.
Podeszłam do szafki i nalałam sobie trochę wiskey. Upiłam łyk i spojrzałam na niego.
- Alya zostawiła cie dla Arona.
Nino razem z Adrienem spojrzeli na mnie w szoku.
- Co? - wściekł się.
To nie wróży nic dobrego.
- Zostawił ją jak się dowiedział, że może nie być ojcem jej dziecka.
- Na co ja głupi liczyłem - warknął.
Wybiegł z salonu. Po chwili usłyszałam trzask drzwi.
- Coś się stało? - Louis zszedł po schodach i spojrzał na nas pytająco.
- To jakiś dramat.
Usiadłam na kanapie. Po chwili Adrien objął mnie ramieniem. Nie wierzę w to co się dzieje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro