to wszystko Fake
W słuchawkach pobrzmiewała głośna muzyka, a dziewczyna szła nieco mniej pewnym krokiem rozglądając się po wieczornym widoku miasta. W jej głowie pobrzmiewały słowa, że to wszystko co ją otacza to fake.
Wszystko w co wierzyła, co słyszała, a może nawet ona sama. Wszystko było fake'em. Dziewczyna poczuła jak po jej policzkach spływają łzy. Rozpaczliwe i nie dające się zatrzeć. Przecierała oczy raz po raz ale po starych odrazu pojawiały się nowe. Usta bolały ją już od zaciskania i tłumienia szlochu. Nie wiedziała skąd się to wzięło. Czemu to tsunami emocji zalało akurat ją, akurat teraz gdy ta myślała, że wszystko już dobrze. Gdy wierzyła, że nie przyjdzie do niej rozczarowanie. Przypominała sobie słowa raz po raz, a te nie opuszczały jej głowy powodując jedynie więcej cierpienia.
-za co go lubiłaś?- usłyszała w głowie głos swojej przyjaciółki, a na ustach wykwitł jej gorzki uśmiech.
Był prawdziwy, taki szczery i dobry. Mówił bym nie robiła nic co sprawi mi cierpienie. Był.....głupi i sztuczny, zepsuty. Jego mądrość była jedynie iluzją, którą przyjął mój umysł. Jego słowa słodkie jak miód były kłamstwami, które zawodziły mnie za nos.
Pamiętała to dobrze. Każdy uśmiech jaki wzbudził chłopak. Nie podobał jej się ale wystarczająco mocno zapewnił o jej wartości by mogła mu zaufać, pozwolić poznać siebie bliżej aby potem zawieść, bardziej niż ktokolwiek bo ta pusta wiara była najboleśniejsza. Wiara która sprawiła, że wiele miesięcy było tak łatwych i oczekiwanych z niecierpliwością.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro