początki są trudne
Życie to parodia, żart zdumiewający. Raz się śmiejesz, przyrzekasz wieczność, a następnego dnia mijasz na ulicy jak obcego.
Początki są trudne, myślimy, martwimy się, nie wiemy co tak naprawdę chcemy. Pisząc pożegnania nigdy nie przypuszczałam, że będę się żegnać. Nie lubię ich. Pożegnania są trudne. To tak jakbyśmy nie mieli wrócić. Uśmiechamy się, a następnie odchodzimy razem z zapomnieniem, razem ze smutkiem i złością jaka przy tym zostaje. Niekiedy złością tylko na nas samych. Na to jak bardzo bezsilni potrafimy być, na to jak bardzo zdesperowani, smutni czy też zagubieni jesteśmy na codzień. Jesteśmy skupiskiem potrzaskanych luster. Puzzlem w oceanie całości. Ludzie tworzą nas jak i niszczą. Toniemy w tym skupisku zniszczenia i samotności, a przy tym nie wiemy gdzie dążymy. Kim tak naprawdę jesteśmy i kim byśmy byli bez ludzi którzy nas tworzą. Kim jest w końcu jeden człowiek bez innych?
Kim jestem ja bez niej? Bez kompleksów, które urzeczywistniała, bez wstydu z powodu wiedzy. Za nikim nie goniąca, ani na nikogo nie czekająca. Ja? Kim jestem ja? Nawet jeśli była trująca była ze mną. Dlatego to tak boli. Ale historia leci dalej nikt nie poczeka na to aż skończę pauzę. Wszystko poleci nie czekając na to bym psychicznie zrozumiała jaką to będzie ulgą. Nadzieją i dobrem dla mnie. Oddzielnej całości, która nie może ulec zapomnieniu. Nie jestem tą małą dziewczynką która stała za drzwiami, uwolniła potwora, którego już nie zniewala pragnienie jej uwagi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro