piątek 6 grudnia 10:39
Siedział na szkolnej ławce i przyglądał się ludzią z jedną słuchawką w uchu. Szczególną uwagę poświęcił wysokiemu szatynowi o zielonych oczach. Chociaż tutaj kłócił się sam z sobą czy aby na pewno są one zielone bo, tak to wydawało mu się, że są brązowe. Siedział tak i obserwował szczupłego starszego od siebie chłopaka czasami tylko patrząc na coś innego by nie wyglądało to bardzo dziwnie z boku. Nie podobał mu się. Tak po prostu. Nie chciał go znać i nie miał ochoty go poznawać. Może to dlatego, że cały czas towarzyszy blondynowi - jak już sie dowiedział Reiner - który już pierwszego dnia chciał wywalić Erena z miejsca, na którym usiadł, ale dzięki wtedy kontrowersji Leviego trzyma swoje miejsce na lekcji chemii do dzisiaj. Zawiesił na nim wzrok teraz na trochę dłużej i nie zauważył, że jemu też się ktoś przygląda. Ogarnął to dopiero po chwili gdy chciał przełączyć sobie piosenkę w telefonie. Odwrócił wzrok od szatyna i wtedy zauważył jak trzeci chłopak, blondyn mu się przygląda równocześnie mówiąc coś do Reinera. Patrzył na Erena przez okrągłe modne teraz okulary. Spojrzeli sobie krótko w oczy, ale młodszy od razu odwrócił wzrok. Nie lubił tego. Nie lubił gdy ktoś patrzy mu w oczy. Zmienił sobie piosenkę taki jaki miał zamiar jeszcze przed chwilą i gdy miał się już wyłączyć z otoczenia usłyszał znajomy głos mówiący jego imię. Popatrzył w lewo gdzie zobaczył Armina. Podniósł się z ławki, ale na twarzy kolegi pojawił się grymas i zwolnił kroku. Eren nie zdążył jakoś zareagować gdy poczuł dłoń na ramieniu ciągnącą go w dół z powrotem na ławkę. Opadł na nią ciężko przez co ta cicho zaskrzypiała. Popatrzył teraz w prawo na sprawcę tego i zobaczył zielookiego blondyna w okularach, na którego przed chwilą patrzył.
- Eren, ta? - zapytał siadając obok Erena i wyciągnął mu słuchawkę z ucha ciągnąć za cienki kabelek i odłożył ją niedbale na udo właściciela. Szatyn kiwnął głową wyglądając już na znudzonego osobą blondyna.
- Zake - przedstawił się z lekkim uśmiechem, na co Eren znowu kiwnął głową.
- Jesteś z Wrocławia?
Kiwnięcie głową.
- Co z twoim ojcem? - zapytał, a Eren zmarszczył brwi, a w sercu jakby poczuł nagły żal.
- Czemu o to pytasz? - uniósł na niego lekko brew.
- Powiedzmy, że muszę to wiedzieć - wywrócił oczami by znowu wrócić wzrokiem do chłopaka.
- Więc powiedzmy, że Ci tego nie powiem - też wywrocił oczami co u niego było bardziej widoczne niż u Zakea i chowając niedbale słuchawki do kieszeni wstał i poczuł uścisk na nadgarstku.
- Jeager, tak? - zadał kolejne pytanie.
- Boże, tak. Odwal się - powiedział zirytowany i wyrwał rękę z uścisku by pójść w stronę Armina. Wkurzył się. Co to miało być? Tak po prostu podszedł i zaczął go wypytywać bez cienia skruchy. Sam nie wiedział czemu, aż tak zareagował, ale najbardziej odczuł to gdy zapytał o jego ojca.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro