Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

piątek 29 listopada 18:16

- Jestem! - zakomunikował nastolatek przechodząc przez próg domu. Zamknął za sobą drzwi na klucz i ściągnął szalik, który tak właściwie wisiał na jego szyi w ogóle jej nie chroniąc przed mrozem. Ściągnął buty i ułożył je pod wieszakiem, na którym powiesił kurtkę. Wchodząc do kuchni zastał matkę siedzącą przy stole z rękami na blacie, a w dłoniach miała podartą z nerwów zwykłą białą chusteczkę chigieniczną.

- Jak było na spotkaniu? - zapytała z malutką chyrypką w głosie, a chłopak zmarszczył brwi. Eren podszedł do blatu kuchennego i wskoczył na niego zaczynając po chwili machać nogami jak małe dziecko.

- W porządku - powiedział wzruszając ramionami. Rzeczywiście, na spotkaniu z Arminem i Mikasą było w porządku. Nie dobrze, to określenie było "za mocne" dla Erena - Stało się coś? - zapytał przekrzywiając głowę lekko w bok. Kobieta momentalnie spuściła wzrok z syna i wybiła w swoje ręce.

- Twój ojciec nie żyje - powiedziała z łamiącym się głosem. Chłopak przestał machać nogami, a te opadły bezwładnie uderzając tym samym o szafkę pod nim i robiąc przy tym trochę hałasu. Carla prawie że podskoczyła i spojrzała na siedemnastolatka obserwując jego reakcję. Chłopak wbił wzrok w punkt przed sobą nie wykonując przy tym najmniejszego ruchu.

Ten człowiek nie jest moim ojcem - pierwsze słowa, ktore chciał powiedzieć, jednak się powstrzymał. Zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Szybko zrozumiał, że matka mimo iż to wie to w tej chwili mogłoby ją to tylko bardziej zdołować. Grisha był mężczyzną jej życia. Mieli mieć razem dzieci i się zestarzeć, ale on musiał to zepsuć. Nie mogła mu wybaczyć tego co zrobił ich synowi. Nie chciała wtedy w to uwierzyć. Gdy dostała telefon, że jej syn jest w szpitalu, walczy właśnie o życie praktycznie wybiegła z biura, w którym wtedy pracowała uprzedzając tylko szefa, że pilnie musi wyjść. Nawet nie pamięta czy ten wyraził na to zgodę. Zbiegła kilka pięter w dół i wybierając na parking w biegu wsiadła do samochodu cały czas powtarzając sobie, że musiała zajść jakaś pomyłka. W kilkanaście minut dojechała do szpitala. Wszystko w biegu, w haosie. W recepcji powiedziano jej, że Eren jest na sali operacyjnej. Pokierowała się tam, znała drogę, w końcu jej mąż tam pracował. Grisha stał przed salą patrząc przez szklane drzwi do środka, jednak niewiele widział. Gdy zauważył żonę zamknął ją w żelaznym, a ta wpadła w histerie. Zaczęła płakać, krzyczeć, walić pięściami o klatkę piersiową mężczyzny. Kilka godzin później, już po operacji przyjechała policja przesłuchać Erena i przy okazji Grishę. I zgadnijcie co! Zeznania ojca i syna się różniły. Ojciec jako pierwszy złożył zeznania mówiąc, że Eren po prostu nagle wybiegł z domu nic nie mówiąc. A Eren? Eren siedział na szpitalnym łóżku ledwo przytomny i przypominał sobie tę sytuację. To jak wrócił ze szkoły, a ojciec od razu na wejściu powiedizał, że muszą porozmawiać. Jak kazał mu iść za sobą do sypialni, wpuścił chłopaka przodem po czym zamknął za sobą drzwi przyszpilając zdezorientowanego chłopaka do najbliższej ściany... Powiedział wszytko od razu. Mówił to jakby był w trasie. Jakby za pomocą hipnozy przypomniał siebie wszytko. Każdy szczegół. Dotyk. Zmusili go do tego. Do wrócenia kilka godzin wstecz. Wtedy nieświadomy tego, że jego syn powiedział prawdę wszedł do sali trzymając żonę, która była wtulona w jego bok. Wtedy jeden z policjantów wstał oświadczając, że muszą go zatrzymać mówiąc, że został zatrzymany za molestowanie seksualne. Grisha wpadł w szał. Zaczął krzyczeć i wyzywać Erena. Carla wtedy nie mogła w to uwierzyć. Patrzyła zdezotientowana to na syna, na męża i na policjantów, którzy próbowali uspokoić mężczyznę, a Eren patrzył tępym wzrokiem na to wszytko. I chore jest to, że pamięta tę sytuację jakby miała miejsce nie dwa lata temu, a dwie godziny temu. Nie wiedział, że właśnie tak zacznie się jego piekło. Myślał, że to koniec, jednak to był początek. W szkole dowiedzieli się o jego orientacji, a przez to, że jego ojciec, ceniony i szanowany lekarz okazał się zwykłym pedofilem i  - jak później wyszło podczas sprawy - manipulatorem, nawet nauczyciele traktowali Erena inaczej, gorzej. Carla nie wiedziała co wtedy ze sobą zrobić. Nie wiedziała w co wierzyć. Dopiero gdy małżeństwo mieszkające mieszkanie obok zeznali, że słyszeli krzyki Erena... Dopiero wtedy zaczęło to wszytko do niej dochodzić.

Siedemnastolatek nie wiedział co teraz ze soba zrobić. Nie wiedział czy ma pocieszyć matkę czy może wyjść z domu i wrócić za kilka godzin zostawiając ją z tą informacją samą. I mimo, że nienawidził tego człowieka, to sam miał ochotę krzyczeć i ryczeć jak małe dziecko. Zaskoczył z blatu i podszedł do matki zamykając ją od tyłu w niezbyt mocnym uścisku.

- Popełnił samobójstwo, podobno wziął jakieś dopalacze po czym wziął tabletki nsenne - westchnęła łapiąc syna za dłoń - Będę musiała jechać na kilka dni do Wrocławia. Pojadę sama - powiedziała odwracając się do Erena przodem. Wstała i przytuliła się do niego na co ten pozwolił. Wiedział jak obecność drugiego człowieka jest potrzebna w takich chwilach. Wiedział, bo sam jej nie doświadczył. Nikomu nie powiedział o swoich problemach, dusił to w sobie i dlatego teraz jest jak jest

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro