9. Pierwsza rysa
Karma wiedział, kim jest Nagisa. Wiedział, że istnieje.
Przepytał wcześniej wszystkich z klasy. Pokazał ten rysunek.
Jak tylko go zobaczyła, chciało jej się śmiać.
I płakać.
Czy Karma nie zdawał sobie sprawy, jak głupio postępuje? Teraz ona nie miała wyboru. Musiała go zabić, choć to wielce skomplikuje misję.
Może powinna poczekać, aż zabiją Koro-sensei'a. Aż Ziemia zostanie ocalona. Na Ziemi nieszczególnie jej zależało.
Ale na własnym życiu tak.
Głupi Karma.
Jak może być aż tak głupi?
Uniosła włosy do góry, nanosząc na nie szampon. Zawsze, kiedy się kąpała, wracała do swojego noramalnego wyglądu. Było to niebezpieczne i ryzykowne, ale nie miała innego wyboru. Nie było nic przyjemnego w udawaniu innej niż była.
Choć nie chciała się przed sobą do tego przyznać, polubiła tą klasę.
I to właśnie tak ją niepokoiło.
Zaakceptowali innych. Osoby, które mało brakowało, by zamieniły się w potwora. Oraz zaakceptowali Koro-sensei'a, mimo iż wiedzieli, że był on mordercą. Zabójcą. Zaakceptowali Bitch-sensei. A przecież ona także pracowała jako zabójczyni.
Każdy dzień, który tu spędzała, był dla niej udręką.
Jeśli zabójstwo się przeciągnie.. Jeśli zabójstwo się przeciągnie, może pęknąć. Złamać się. Poprosić o pomoc.
Być może...
Być może, gdyby tylko całą klasa udała się z pomocą..
Być może udałoby się ją ocalić.
Nie.
Nie może tak myśleć. Z wściekłością pokręciła głową, po czym wyszła spod prysznica. Zakręciła wodę i wytarła swoje ciało ręcznikiem. Nieliczne blizny nadal były widoczne. Powinny się leczyć. Ale te blizny pochodziły jeszcze z czasów, gdy była człowiekiem. Gdy miała słabe, ludzkie ciało. Gdy żyła po to, by przeżyć.
Właśnie. Wszystko, co robiła, było by przeżyć.
Dlatego nie może zradzić.
Dlatego musi kontynuować misję.
Sama wybrała współpracę z nimi.
To była jej decyzja. Teraz nie wolno jej się wycofać.
Ochlapała twarz zimną wodą, która od razu przyniosła jej orzeźwienie.
Tak.
Nie powinna myśleć o zdradzie.
Na tym świecie była tylko jedna osoba, której była wierna.
Ta klasa, Końcowa Klasa, była tylko chwilowa. Po zabójstwie ich nauczyciela, ona odejdzie. Nikt jej nie zobaczy.
Ale przedtem będzie musiała porozmawiać z Karmą.
A jeśli okaże się zagrożeniem, zabije go bez wahania.
Bo na tym właśnie polegała jej praca.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro