24. Początek
Siedząc w samolocie, Nagisa miała wiele czasu na przemyślenie swojego dotychczasowego życia.
Właściwie, znała tą szkołę już wcześniej.
Zaczęło się od cichych plotek, jakoby ktoś kontynuował t e badania. Badania mające na celu stworzenia nadludzi.
Jak ona.
Badania, które zaprzestano już dawno, dawno temu. Badania, które powinny zostać zapomniane.
Zaczęło się od cichych plotek, którym dała wiarę. Korzystając z chwili, gdy udała się do laboratorium po leki, podszyła się pod jednego z naukowców. Wiedziała, że nie uda jej się zdobyć przepisu na leki - nie, tam była bariera, która niwelowała jej moce - ale nie to chciała zdobyć. Zakradła się do jednego z pokoju i ukradła kartę z danymi. Hakowanie zajęło jej trochę czasu. Nigdy za nim nie przepadała. Czuła się wtedy taka stara, taka nie na miejscu.
I wtedy znalazła.
Badania rzeczywiście były prowadzone.
A ich obiektem był nikt inny niż Shinigami.
Widziała go kiedyś. Bez wątpienia mógł być nazywanym światowej klasy zabójcą. Pod maską dobroci skrywał ogromne wyrafinowanie. W tej jednej rzeczy byli do siebie podobni.
Wiedziała, że nie da rady dostać się do środka. Jeśli tylko utrzymywali kontakt z "jej" laboratorium - a musieli to robić, skąd bowiem mieliby dostać dane? - z całą pewnością musieli się zabezpieczyć.
Dlatego też postanowiła poszukać okrężną drogą. Sprawdziła naukowców, sprzątaczy, personel oraz ich rodziny. Kogokolwiek, kto miałby dostęp do badań i do obiektu.
Sprawdzała wiele osób. Aż w końcu znalazła kogoś idealnego.
Aguri Yukimura. Czy też raczej Yukimura Aguri, jak wymawia się to w Japonii.
Japonia. Dawno nie była w Japonii. Być może to najwyższy czas, by wreszcie ją odwiedzić.
Początkowo myślała, że niewiele spędzi czasu w tym kraju. Ale do tej kobiety nie było się wcale tak łatwo zbliżyć. Mijał czas, a ona zorientowała się, że w tym tempie nigdy nie zyska jej zaufania.
Aguri była nauczycielką. Jak więc najłatwiej zdobyć jej zaufanie?
Nie miała zamiaru, oczywiście idź tam ze swoim prawdziwym wyglądem.
Nieważne, chłopak czy dziewczyna. To była jej moc - mogła zmieniać własne ciało. Dowolnie. Jak chciała.
Oczywiście, miało to też swoje skutki uboczne.
W końcu zdecydowała się. Jednego wieczoru znalazła mieszkanie, zapłaciła z góry czynsz i wprowadziła się do niego. Pomogła jej Kicia, jedyna kobieta, której ufała na tym zdradzieckim świecie. Kicia udawała jej matkę. Oczywiście, nie cały czas. Ale wtedy, gdy było to niezbędne. Kicia wszak miała swoje życie. Nie mogła go jej odbierać.
Ostatecznie jednak nie przyjęła postaci jednego z uczniów. Nie było tam nikogo, w kogo skórę mogłaby chcieć wejść na dłuższy czas. Kiedy miała wybór, była bardzo wybredna.
Przystosować się do nowego życia nie było trudno. Nie bez powodu przecież spędziła tyle czasu, obserwując owych uczniów. To, jak jedzą, jak piją, jak myślą, jak zwracają się do sobie, co ich bawi, a co wręcz przeciwnie.. Lista była długa. Układała ją w głowie wiele razy by być pewną, że nic jej nie ucieknie. Równocześnie jednak cieszyła się tym luzem, czasem, gdy mogła być po prostu Nagisą Shiotą, chłopakiem, który mógł mówić to, co myślał.
Czas mijał, a ona powoli zdobywała zaufanie Aguri.
A potem stało się.
70% Księżyca znikło, labolatorium przerwało działanie, a Aguri umarła.
Trudno byłoby opisać, co czuła. Miała dość. Jedyna szansa, by poznać kogoś podobnego do niej przepadła. Jedyna szansa, by wreszcie zostać zaakceptowaną. Ogarniała ją wściekłość - na Aguri, że dała się tak głupio zabić, na naukowców, że pozwolili zniszczyć Księżyc i wreszcie na Shinigamiego, który postanowił wyrwać się na wolność w najgorszym momencie.
Opuściła Japonię, licząc że już nigdy tam nie wróci. Udała się na misję, na tą, która odkładała już przez zbyt wiele czasu. Skłamała znajomym, że jedzie na wycieczkę z rodzicami. Oczywiście, nawet słowa nie pisnęła o tym, iż nie ma zamiaru z niej wracać.
Aż dostała tą wiadomość.
On przeżył.
Przeżył i zamierzał uczyć. I to nie byle kogo, bo klasę Aguri.
Okazja, wielka, wielka okazja otworzyła się przed nią.
Być może nie wszystko będzie takie tragiczne, jakim się wydaje.
Tak właśnie myślała. Teraz powiem jej tożsamość wyszła na jaw. Nagisa westchnęła, wypatrując się w błękitne niebo za oknem. Jeszcze tylko kilka godzin...
A potem wszystko się wyjaśni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro