Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

part. 3 Wejscie


*"Gdy zamknęłam oczy, czułam, jak wpadam w coś głębokiego, jakby niewidzialna ręka przenosiła mnie do innego świata. Na początku zobaczyłam biały, plazmowy telewizor – jakby na ekranie wyświetlał się śnieg, migające kropki i szum. Ten obraz powracał jak echo, które nie dawało mi spokoju. Był tam zawsze, jakby prowadził mnie gdzieś dalej.

Nagle znalazłam się w przeszłości. To był czas, który przypominał średniowiecze. Zobaczyłam siebie, ale w męskiej postaci. Klęczałam w kaplicy, gorliwie modląc się do Boga lub innej dobrej istoty, błagając, by nie zabierał mi żony i dziecka. Jednak moje modlitwy pozostały bez odpowiedzi. Poczułam ciężar rozpaczy, która spadła na mnie tamtego dnia. To uczucie wciąż we mnie tkwiło, jakby było zakorzenione w mojej duszy.

Z tego miejsca przeniosłam się na zewnątrz, w okolice zamku. Miałam na sobie bogatą suknię, ale dodatkowo narzuciłam na siebie szatę z kapturem, jakbym chciała ukryć się przed światem. Obok mnie był mężczyzna – rycerz, którego od razu rozpoznałam jako mojego obecnego brata. W tamtym wcieleniu był kimś, kogo kochałam, ale nie potrafię powiedzieć, jaką dokładnie rolę odgrywał w moim życiu. Obraz ten pozostawił we mnie uczucie tęsknoty i zamieszania, jakbym próbowała rozwikłać tajemnicę dawno zapomnianego uczucia.

Kolejna scena była jeszcze bardziej poruszająca. Znalazłam się w podziemiach, za kratami. Byłam mężczyzną zamkniętym w celi, przez której małe okiennice z kratami widziałam księżyc i góry. Czułam przytłaczającą beznadzieję i strach. W tym miejscu widziałam, jak gorliwie modlę się po raz kolejny, ale teraz w moich modlitwach nie było już nadziei – była tylko pustka.

Wszystkie te obrazy były niezwykle intensywne, ale nie byłam sama. W przestrzeni pojawiły się istoty – anioł i demon. Jednak czułam, że nie należą do mnie, jakby ich obecność była narzucona, obca. Kobieta prowadząca sesję poprosiła mnie, żebym za nią powtarzała słowa mające uwolnić moją energię od tych bytów.

Zaczęła się walka. Czułam, jak moje ciało drży, jakby walczyło z czymś, czego nie widziałam gołym okiem. Ruszałam się we wszystkie strony, drgałam, czułam napięcie i gniew. Miałam wrażenie, że otwieram oczy, ale nie byłam pewna, czy to rzeczywistość, czy tylko złudzenie.

Pierwszy odłączył się pasożyt – coś zakorzenionego głęboko w moim rodowym drzewie. Później przyszedł czas na anioła. Walczył zaciekle, jakby nie chciał odejść. Krzyczałam z całej siły, by się wynosił. W końcu demon, którego obecność była najbardziej przytłaczająca, także zniknął. Każdy z nich odchodził powoli, jakby rozpuszczali się w powietrzu. Gdy zniknęli, poczułam ulgę – cichą, ale głęboką. Jakby ciężar, który nosiłam przez całe życie, wreszcie został zdjęty."*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro