Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

uuuu... wpadka!

Kira: fuck... Moja głowa... *budzę się... W SAMEJ BIELIŹNIE! I W ŁÓŻKU BENA!* uuu... Dobra... Kira skup się! To jeszcze nic nie znaczy!! *ubieram bluzę leżącą na podłodze i wchodze do kuchni*
Ben! Powiedz mi... Znaczy wiesz... Czy my... *zaczynam się jąkać widząc Bena w spodniach bez koszulki smażącego naleśniki*

Ben: niestety nie to co myślisz... *uśmiecha się* to już wiem gdzie jest moja bluza...

*Do domu "z buta wjeżdżam" robi Newt obładowany budłami*

Newt: cześć Kiruś! Ale będą świę.... *widząc mnie i Bena otwiera szeroko usta, ręce mu opadają i pudła lądują na podłodze* a-ale... J-jak... Fajnie...- *mówi i wchodzi do swojego pokoju zamykając przy tym drzwi na klucz*

Kira: Newt! Nie! To nie tak jak myślisz!! Newt!! *opadam na kanapę i zamykam oczy*

*Wchodzi Jeff*

Jeff: Kira! Coś ty mu zrobiła!? *biegnie do pokoju Newt'a, który mu otwiera*

Ben: uuuu... Ale wpadka! *siada obok mnie* Ej... Mała... Będzie dobrze! On cię kocha!

Kira: idę z nim pogadać! *wchodzę do pokoju Newt'a... I nie mogę wydusić z siebie słowa.... Jeff całuje się z Newt'em!* ej... Ale... Ja... O ja pierdziele... CO?! *wychodzę zamykając drzwi*

Ben: Kira? Co jest? Jesteś blada... Siadaj! *podchodzi do mnie i sadza na kanapie, a sam kuca trzymając dłonie na moich kolanach* Kira?

Kira: Ja... Oni.........

Ben: czy oni się... Całowali?

Kira: no.... Mam laga........... Idę się powiesić!

Ben: ej, ej, ej! Bez wieszania mi tutaj!

Kira: Newt woli Jeffa....... Newt woli Jeffa............... Newt woli Jeffa!!! Halo! Co się dzieje! Ja... Ja mam twarz!! I ładny uśmiech!! I...

Ben: śliczną cerę, piękne włosy, cudowne oczy w których można utonąć i świetnie całujesz! *kończy całując mnie w czoło*

Kira: dzięki Ben.

*wchodzi Newt czerwony na twarzy i z rozczochranymi włosami*

Newt: Kira... Możemy pogadać?

Ben: ta! Teraz to się w dup...

Kira: Ben... Nie. Chodź Newt.

*wchodzimy do mojego pokoju*

Kira: czemu mi nie powiedziałeś?

Newt: chciałem Kira... Naprawdę... Tylko... Nie chciałem cię ranić... I nie byłem pewny aż do teraz.

Kira: ta... Rozumiem.

Newt: co? Jak?

Kira: może Jeff jest dla ciebie ładniejszy niż ja? *mówię śmiejąc się*

Newt: nie jesteś zła?

Kira: nie.

Newt: *przytula mnie i mówi* właśnie za to cię uwielbiam.

Kira: no idź już do niego.

*gdy Newt wychodzi ja bezwładnie opadam na łóżko. Czuję w oczach łzy.... Łzy szczęścia*

*Wchodzi Ben*

Ben: jeśli Newt nie widzi twoich zalet i kocha Jeffa, to jest skończonym...

Kira: Nie. To... To jest cudowne! *gwałtownie podnoszę się z łóżka i zaczynam chodzić po pokoju*

Ben: cudowne?

Kira: tak! Pokochał go bez względu na wygląd zewnętrzny! Pokochał tę resztkę dobra która w nim jest! Jego wnętrze!

Ben: jesteś ideałem, wiesz? *pyta przyciskając mnie do ściany* zerwał z tobą chłopak, porzucił cię dla chłopaka-psychopaty, a ty... Jesteś szczęśliwa z jego związku! Jak możesz?

Kira: taki już mój urok. Chcę tylko jego szczęścia.

Ben: ale mimo wszystko cię to boli?

Kira: jak cholera *szepczę z uśmiechem*

Ben: Newt jest idiotą.

Kira: czemu tak myślisz?

Ben: zostawił cię samą mój aniele...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro