tak. potrzebuję.
Lilith: *leży w szpitalu i wpierdziela naleśniki. Nagle łapie za telefon i dzwoni do Kageyamy*
Lilith: no hej! Możesz coś dla mnie zrobić? To super. Weź wyciągnij z pod łóżka taką czarną skrzynkę. I mi ją przynieś. Sala numer... 22. No spoko. Nara.
*Time skip- 20 minut później*
*Kageyama wpada do sali*
Tobio: j-jestem!!! Po co ci to było? I co jest w środku?
*Lilith otwiera skrzynkę i wyjmuje...*
Tobio: Nutella?!
Lilith: *smaruje naleśnika Nutellą i zjada*
Tobio: nienawidzę cię.... No podziel się przynajmniej!!
Lilith: nope... To ja mam złamaną nogę... Dostałam nawet gips!
Tobio; nienawidzę cię.
Lilith: *posyła mu całusa* też cię kocham.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro