przygotowania do świąt.
Jeff: Kira, Kira, Kira, Kira! Do jasnej cholery! Czy możesz łaskawie ruszyć dupę?! Trzeba zrobić przygotowania do świąt!!
drze się, podczas gdy ja najspokojniej w świecie leżę i słucham muzyki wraz z Shuu i Kanato.
Shuu: O co ci chodzi, co? Wyluzuj Jeffy, jest dopiero ósmy grudnia... *mówi leniwie przekręcając się na plecy.*
Jeff: Dopiero??! Już ósmy grudnia!! Ogarnęliście, że trzeba wysłać zaproszenia?? Ogarnąć co będziemy jeść?! JESZCZE NIC NIE JEST ZROBIONE!!!
Kira: Jeffy?
Jeff: *już trochę ochłonął* tak?
Kira: mógłbyś mi podać tamten kocyk?
Jeff: *staje się cały czerwony ze złości, a potem wybucha...* CO KU*WA?? POJE*AŁO WAS??! KU*WA RUSZAĆ DUPY I DO POMOCY!! DO CHOLERY JASNEJ!! KU*WA ŚWIĘTA! ŚWIĘTA, ŚWIĘTA, ŚWIĘTA!!!
Kira, Kanato i Shuu zrywają się z kanapy i zmierzają do salonu, gdzie Newt i Toby robią ozdoby na choinkę.
Kira: was też tak zagonił? *pytam siadając obok Newta*
Newt: ta... Krzyczał: "Ku*wa święta!"
Kira: o ja pier*ole...
Newt: patrz jaką ładną bąbkę dla ciebie zrobiłem!
*mówi pokazując bąbkę*
Toby: no fajnie... Czyli mamy już dwie... *mówi kładąc na stole swoją*
Toby: *z udawaną radością* super! Czyli jeszcze tylko jakieś... Pięćdziesiąt!
Kira: no nie! Za jakie grzech!!
*do salonu wkracza Jeff...
Kira: o nie...
Kanato: c-co? *zakrywa oczy misiowi*
Newt: świąteczna gorączka...
Jeff: ŚWIĘTA!! ŚWIĘTA!! LECĘ NAPISAĆ LIST DO MIKOŁAJA!! DZYŃ, DZYŃ, DZYŃ! DZWIONIĄ DZWONKI SAŃ!! I TYLKO ŚNIEGI BRAK!!! *biegnie do pokoju*
Newt: Kiruś?
Kira: tak?
Newt: ulatniamy się.
Kira: o tak!
*i wybiegamy do mojego pokoju*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro