Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXVI

-Reus-

Jak nie przestałem pytać i nie dawałem mu spać w końcu powiedział mi, kto mu to zrobił. Okazało się, że stuknął go drzwiami Müller, bo było ciemno i go nie widział.. ja myślałem, że on jest trochę mądrzejszy.. a jednak nie.. to Polak no co się spodziewać. Zasnąłem w jego ramionach.

Obudziłem się cały mokry. Miałem jakiś dziwny sen, a Lewandowskiego nie było. Pajacu, gdzie Cię wcięło?

- Lewandowski! - krzyknąłem na cały pokój. Wyszedł z łazienki w samym ręczniku, a z jego włosów ciekła woda.

- Tak skarbie? - skrzyżował ramiona patrząc w moje oczy. Zrobiło mi się cieplej. Policzki zaczęły mnie piec. Oglądałem każdy możliwy skrawek jego ciała. - Mam podejść bliżej? - nie byłem w stanie odpowiedzieć. Po prostu się na niego patrzyłem. Podszedł do mnie i złapał mój podbródek. - Reus wszystko dobrze? - przypomniało mi się to, co czułem kiedyś. Do cholery jak mocno to wróciło akurat teraz..

- Tak jest.. jest dobrze.. - przylepiłem się do jego mokrego ciała. Przytuliłem go mocno. Bardzo, ale to bardzo mocno.

- Marco będziesz mokry - widząc, że nic sobie z tego nie robię też mnie przytulił. - Chcesz wziąć prysznic razem ze mną? - zarumieniłem się.

- Może innym razem.. - wyszeptałem dalej go mocno tuląc. Zaczął miziać mnie po włosach lekko mokrymi rękoma.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro