Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XVIII

-Reus-

Patrzyłem się na jego nagie ciało. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Dlaczego on musi cały czas się ze mną bawić? Wyszedłem z tego jebanego prysznica owinięty ręcznikiem i cały czerwony.

- Nie za gorąca woda? - zapytał Süle rozbierając się. Czy on dopiero? No nie wnikam.

- Trochę tak - odwrócił się do mnie plecami. Ubrałem się i wyszedłem. Minąłem Bellinghama. Ten tu co?

Cały czas myślę o jego ciele. Było takie idealne.. u nas nie miał takiego.. muszę się uspokoić. On chciał, żebym tak zareagował. Jebany zdrajca. Może powinien być w Bayernie w takim razie? Tam by się cudownie odnalazł. Czemu jego penis jest taki.. OH PRZESTAŃ MARCO!

- Cześć Can - podałem mu rękę. Widząc Lewego postanowiłem, że jednak nie będę dziś jeść obiadu. Znowu przypomniał mi się jego wygląd bez ubrań.

- Cześć, siadaj - pociągnął mnie na krzesło tyle, że wylądowałem na kolanach Roberta. Wyprostowałem się i uderzyłem głową o jego brodę. Can zaczął się głośno śmiać, a ja siedziałem teraz dosłownie bez ruchu. Mężczyzna objął mnie rękami.

- Nie uciekaj - szepnął do mojego ucha, a mi zrobiło się gorąco. Posadził mnie na swoim kroczu. Czy jemu stoi..?

- Co jemy!? - do jadalni wpadł Süle, a chwilę potem Jude. Czułem ten wzrok na swojej osobie. Chyba ich zajebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro