Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIV

-Süle-

To nie tak, że nie wierzę w możliwości Lewandowskiego, ale no muszę być szczery. Nie ma opcji, że przy takich staraniach cokolwiek zdziała. Jedyne, co mu sie w końcu udało to te kwiaty. Teraz słyszę krzyki Reusa. Moje dłonie znowu spoczywają na ramionach Bellinghama.

- Marco jeśli Ci się to nie podobało nie drzyj się na nas, a na niego - zawsze musze wysłuchiwać jego krzyków i do tego przywykłem, ale tak naprawdę teraz zaprzecza samemu sobie.

- Posłuchaj! - powiedział z przejęciem. - Ten chuj! Przyszedł do mnie prawie, że nagi z kluczami! - wykrzyczał na jednym oddechu. Ojejku czyż to nie rumieniec na jego twarzy? Mam wrażenie, że na to liczył najbardziej.

- I jak? Jest dobrze wyrzeźbiony tak jak w Bayernie? - Reus otworzył usta tak jakby chciał coś powiedzieć, ale od razu je zamknął. Wiem, że wspominanie mu o tym jest okropne, ale on też tak potrafi. Na tym skończyły się krzyki.

- Może nawet bardziej - wydusił w końcu. Jude zacisnął dłoń na mojej. Dając mi jasno do zrozumienia, że przesadziłem.

- Przepraszam Marco - odwróciłem wzrok od jego oczu.

- Oj tam to nic, kto by się nim przejmował - zaczął się głośno śmiać. Chciałem bardzo odpowiedzieć przecież widzę, że ty, ale się powstrzymałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro