Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV

-Lewandowski-

Karim był pierwszą osobą, do której się żaliłem o to, co robił Messi. Nawet było mi teraz lżej. Dostałem od niego bardzo cenną radę i chyba z niej skorzystam. Wracając zobrazował mi sprawę z punktu widzenia kogoś, kto widzi to z boku. Mieliśmy takie same poglądy o Argentyńczyku. Karim był fajny. Mogłem od razu wyciągnąć do niego rękę, a nie być takim obojętnym.

Szedłem właśnie do Xaviego. Uzgodniłem już wszystko z moim agentem.

- Chce odejść - powiedziałem stanowczo. Było lato i okno transferowe było otwarte. Podobno chciało mnie kilka klubów i w tym chyba nawet PSG.

- Hm.. dobrze my i tak już rozmawialiśmy o tym z Messim.. - popatrzył na Gaviego. - Jego też się pozbyłem - mały popatrzył na mnie uradowany.

- Gdzie on niby pójdzie? - Gavi się do mnie przytulił.

- Idę do Realu Madyt! - pogłaskałem go po głowie. Jak ja się cieszę, że będzie mógł być przy swoim chłopaku.

- Ciebie też trzeba sprzedać... - popatrzył na mnie. - I nawet wiem gdzie.. - wskazał palcem na niemiecki klub. Wrócę do domu..?

- Oni mnie chcą? - powiedziałem z odrazą. Jeśli będę udawać, że tam nie chce to tam trafię.

- Tak i już przygotowali Ci kontrakt - wyszedłem wkurwiony i się popłakałem. Zadzwoniłem do Karima.

- K-karim.. - ledwo wydusiłem.

- Co się dzieje? Robert? - widać było, że się martwi.

- Wracam do domu! - teraz to i on zaczął płakać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro