Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXVIII

-Reus-

Moje myśli zaczynają krążyć tylko wokół tego Polaka. Nawet nie wiem do końca dlaczego. Tak po prostu jest. Wzdycham budząc się cały mokry w nocy. Rozglądam się po pokoju. Lewandowski śpi na łóżku obok. Przebrałem się i poszłem się w niego wtulić. Oh tak tego mi było trzeba. Objął mnie rękami, a mi się zrobiło przyjemnie ciepło.

- Mm.. cześć Reus - wyszeptał do mojego ucha i pocałował mnie w czoło. - Co Cię skłoniło do zawędrowania tu? - zapytał zaczynając miziać mi włosy. Nasze chuje się stykały. Kurwa..

- Mm.. a no wiesz.. w sumie to nie mogę zasnąć - chwycił moją nogę i ją rozszerzył. Czułem jak jego chuj stoi mu w bokserkach. O chuj..

- Ja Cię mogę zmęczyć - czułem jak delikatnie mną porusza wywołując u mnie cichy jęk przez to jebane ocieranie się o niego.

- Chce tylko iść spać - powiedziałem błagalnie. Pokiwał zmarnowany głową i mnie przytulił, a przy okazji położył mnie na sobie. Oczywiście nie psując dotykania naszych penisów.

- No tsa.. tak też można - pocałował mnie w policzek. - Może kiedyś będziesz chciał co innego - zarumieniłem się na jego słowa. Chodź mu o seks? Nie, nie, nie.. może lepiej nie..

- Zboczeniec - wymruczałem w jego klatkę piersiową. Dał mi klapsa w dupę aż się delikatnie podniosłem.

- Twój zboczeniec - pocałował moje usta i...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro