Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XLVII

-Reus-

No dobra fajnie jest mieć gości, ale może nie aż tak długo. Znaczy miło być witanym uśmiechem Błaszczykowskiego, który wstaje chuj wie, o której, ale bez przesady. Potrzebuję prywatności z Lewandowskim.

- Kochani my jedziemy do siebie i mam nadzieję, że nasz dom jeszcze stoi - powiedział Kuba biorąc walizkę. Będzie spokój. Będzie mi ich brakować, ale no..

- Papa - Piszczek mnie przytulił. Chwilę się tuliliśmy, gdy oni przybijali piątkę. Amatorzy no.

- Trzymaj się Reus - Jakub chciał podać mi rękę, ale mocno się do niego przytuliłem. Pogłaskał mnie po głowie.

- Dziękuję jeszcze raz - szepnąłem cicho, a on tylko się uśmiechnął. Lekko roztrzepał moje włosy.

- Przyjemność po mojej stronie - oderwaliśmy się od siebie.

Odprowadziliśmy ich razem z Robertem przed hotel, bo przecież przyjechali samochodem. No i cóż tyle było z ich wizyty. Następna na święta.

- Fajnie z nimi było - Lewy westchnął, a ja się do niego przytuliłem. - Co tam Marco? - pomiział mnie po włosach.

- Pójdziemy na pizze? - zrobiłem słodkie oczka. Kiwnął głową, chwycił mnie za dłoń i zaprowadził do swojego samochodu.

Spędziłem z nim fajnie czas, a potem możliwe, że mnie przeleciał w samochodzie. Nic nie potwierdzam!

♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥

Książka wróciła do bycia aktualizowaną

Rozdziałów nie było, bo potrzebowałam odpoczynku i dalej potrzebuje, ale nie umiem odpoczywać, jak widzę

Pozdrawiam - nie wiem, kiedy będzie kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro