Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XL

-Błaszczykowski-

Nigdy nie sądziłem, że pojadę do Niemiec, bo Reus coś spierdoli. Zwykle nic takiego nie robił, ale oczywiście nie mogło być aż tak pięknie. Spakowałem rzeczy, Piszczka i wziąłem swój płaszcz. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta.

- To, co szykuje się podróż do Niemiec huh? - powiedziałem w chuj wesoło. Znowu będziemy swatami. No nie mówcie, że myśleliście, że Milik ma to od urodzenia? Przecież ktoś musiał go nauczyć. Był nam za to bardzo wdzięczny i do dziś z tego korzysta.

- Włącz radio - odpaliło się jakieś niemieckie gówno. Spojrzeliśmy się na siebie z Łukaszem. Po chwili wiedzieliśmy już dokładnie co robić.

- NIE BĘDZIE NIEMIEC PLUŁ NAM W TWARZ - przekrzyczeliśmy to jebaństwo i zorientowałem się, że szyby nie były domknięte. Ha, ha, ha.. fajnie..

- Przełącz to Błaszczu - wziąłem na jakieś polskie i chyba oboje chcieliśmy wrócić do poprzedniego. Solo by Blanka leciało w tle. Cudownie. Żyć nie umierać. - BEJBA ITS KAJNA KREJSA - przełączyłem to jak najszybciej na jakiegoś Szopena. - NOŁ IM BETTER SZOLO SOLO - przełączył z powrotem na iście polską piosenkę.

- Ogłuchnę z tobą kiedyś - skręciłem w prawo i wjechałem na jakąś niemiecką autostradę. Po chuj ja brałem Piszczka? A jesteśmy po ślubie fakt.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro