Szpital
Witajcie! Dzisiaj chciałabym porozmawiać z wami trochę o osobach chorych i cierpiących. Czy zastanawialiście się kiedyś co by się stało gdybyście trafili do szpitala?
Ja często sobie to wyobrażałam. Sama nie wiem czemu. Chociaż w szpitalu byłam tylko na chwilę. Czasami na jakieś badania lub wizyty. Tylko jako mała dziewczynka byłam bardzo chorowita i trafiłam do szpitala na kilka dni. Później już tylko trafiłam tam ze złamanym palcem czy poparzeniem. Nic jednak poważniejszego. Ostatnio sobie myślałam, jak musza cierpieć te wszystkie dzieci. Postanowiłam więc, że za kilka lat zostanę wolontariuszką w szpitalu. Niestety na razie jestem na to za młoda. Uwielbiam pracę z dziećmi. Więc myślę, że nie było by z tym problemu. Na razie zaczęłam pisać listy do chorych dzieci. Wam także to polecam. Podaję wam stronę na której możecie znaleźć kilkanaście takich dzieci i nastolatków. Marzycielskapoczta.pl
W szpitalu leżą też osoby starsze. One też nie mają łatwo. Często chorują na różne ciężkie choroby. Kilka lat temu chodziłam do szpitala do mojej babci. Miała ona nowotwór. Wtedy miałam 10 lat i nie do konca to rozumiałam. Myślałam że to nic poważnego. Dorośli nie chcieli mnie ani moja siostrę martwić. Wieczorem modlilam się oczywiście o zdrowie dla niej. Jednak ona zmarła. Ostatni raz widziałam ja 2 miesiące przed śmiercią. Wtedy pojechałam do niej na święta. Razem z siostrą wzięlyśmy instrumenty (siostra gitarę a ja flet) i gralysmy dla babci. Dorośli śpiewali, a my zupełnie nie wiedzialysmy że to ostatni raz. Babcia zmarła 3 dni po urodzinach swojego męża. Wtedy na urodzinach dziadka bardzo się cieszyłam. W końcu miał on 80 lat. A później miałam wyrzuty sumienia. Najgorszy był chyba moment kiedy odebrałam telefon od siostry. To ona przekazała mi ta straszna nowinę. Ku mojemu zaskoczeniu nie płakałam. Wyglądałam tylko jak jakaś oblakana. Chodziłam po całym domu z telefonem przy uchu i rozmawiałam z siostrą. Dopiero później po rozlaczeniu się dotarło do mnie co się stało. Trochę płakałam, ale nie dużo. Myślałam że to jakiś zły sen. Wiecie co myślałam że sobie z tym poradzę nie będę płakać, jednak widok babci na pogrzebie... Ah. Rozplakałam się na dobre. Dorośli sami płakali, ale starali się mnie uspokoić. Do dzisiaj czasami zdarza mi się płakać kiedy popatrzę na moje zdjęcie z babcią. Bo wracają wspomnienia. Dziesięciu lat spędzonych z babcią. Więc pamietajcie:
"Spieszcie się kochać ludzi tak szybko odchodzą".
Witajcie! Dzisiaj taki smutny rozdział. Wiem. Ale chciałam wam coś przez niego przekazać. Proszę napiszcie do tych chorych dzieci. To im naprawdę sprawia radość. Jeśli ktoś z was będzie miał z tym problem to niech napisze do mnie na priv. Miłego dnia :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro