Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Samotność

Myślę, że każdy z was doświadczył w swoim życiu samotności. Tej fizycznej i tej duchowej.
Ja odkąd pamiętam byłam sama. Będąc małą dziewczynką rodzice nie poświęcali mi za dużo uwagi. W sumie teraz tez niewiele jej mam. Postanowiłam wtedy wymyślić sobie dzieci, z którymi się bawiłam i rozmawiałam jakby żyli naprawdę. Tylko wiecie co? Ja wymyśliłam sobie, że jestem w domu dziecka, bo wgl nie czułam, że mam rodziców. To chyba jest najsmutniejsze.
Później z biegiem czasu nie było tak źle. Samotność wróciła w podstawówce, gdy byłam przesladowana. Niewiele osób ze mną rozmawiało. Miałam jedna przyjaciółkę, która jak się okazało była bardzo fałszywa i żałuję, że tyle dla niej zrobiłam.
W gimnazjum nie było tak źle. Poznałam nowych ludzi, przyjaciół. Nikt mnie nie prześladowal, więc byłam w miarę szczęśliwa.
Teraz niestety samotność towarzyszy mi cały czas. Jestem w liceum i  pomimo tego, że mam wspaniałych przyjaciół to czuje się samotna. Moi rodzice są pracoholikami, więc albo pracują, albo śpią. W domu siedzę sama w swoim pokoju. W szkole mało rozmawiam. Każdy ma swoją przyjaciółkę, albo przyjaciela, a ja jestem sama. Moja najlepsza przyjaciółka chodzi do innej klasy, a szkoła jest tak wielka, że nie zawsze mam możliwość do niej pójść i z nią porozmawiać. Na lekcjach zazwyczaj siedzę sama. Brakuje mi w klasie jakiś przyjaciół.
Ostatnie kilka dni spędziłam na rekolekcjach. Bałam się. Miały pojechać osoby, których dotąd nie znałam, na dodatek starsze. Pojechałam. Bałam się, że znowu zostanę sama. Poznałam nowych ludzi. Wydawali się mili, ale wciąż miałam zle przeczucia. Pierwszego dnia czas wolny spędzalam sama. Zrobiłam to co chciałam i siedziałam w pokoju. Mogłam wyjść, ale nie czułam się na siłach. Siedziałam i rozmawiałam z Panem Bogiem, że źle się czuje, ze on mnie chyba zostawił. Położyłam się. Zawsze to robie, gdy jestem sama i nie mam co robić. Jakiś kwadrans później do mojego pokoju zapukała przyjaciółka. Byłam zdziwiona. Mało rozmawiamy, ale ona przyszła. Chciała wyjść, ale poprosiłam by została. Okazało się, że ona również poczuła się samotna. Zaczęlysmy rozmawiać. Było wspaniale! Z każdym dniem było lepiej, bo zaczęłam wychodzić do ludzi. Zaprzyjaźnilam się ze wszystkimi. Pogodziłam z niektórymi. Byłam szczęśliwa, jednak któregoś wieczora zobaczyłam mojego przyjaciela. Siedział z naszą przyjaciółka i rozmawiali. Ze mną nie chciał rozmawiać. Zrobiło mi się przykro. Na dodatek mój przyjaciel, którego poznałam przez internet tez mnie olewal. Poszłam do łazienki. Nawet nie zamknęłam drzwi. Po prostu zaczęłam płakać i krzyczeć na Pana Boga. Czułam, że mnie zostawił, że jestem sama. Nikt mnie nie kocha. Nikt nie przyszedł, nikt nie usłyszał mojego płaczu, choć tak bardzo tego potrzebowałam. Wybiegłam z łazienki i pobiegłam do pokoju. Tam chwyciłam telefon i znowu wybiegłam. Sama nie wiedziałam, gdzie uciec. Potrzebowałam bliskości, a zarazem odosobnienia. Usiadłam na końcu korytarza i płakałam. Na głowie miałam kaptur. Poczułam jak ktoś podchodzi i pyta się co się stało. Nie do końca wiedziałam ile osób jest obok mnie i kto dokładnie. Nie lubię pokazywać emocji, jednak wtedy musiałam. Po prostu coś we mnie pękło. Poczułam jak ktoś mnie przytula. A ja wciąż płakałam. Po kilku minutach otworzyłam oczy. Obok mnie siedziały trzy dziewczyny. Trzy przyjaciółki. Byłam szczęśliwa. Powiedziałam im o co Chodzi. Pocieszaly mnie. Poczułam się kochana. Zeszłysmy na dół.
Podczas tych rekolekcji były dwie dla mnie bardzo ważne adoracje. Na jednej miałam napisać list do Pana Boga. Po wyrzuceniu tego z siebie usiadłam na podłodze i wtuliłam twarz w moje kolana. Obok mnie siedziała przyjaciółka. Jakiś czas później poczułam jak ona mnie przytula. Poczułam się tak bezpiecznie. Miałam wrażenie, jakby sam Jezus mnie przytulał. Nie wiem ile to trwało. Kiedy zobaczyłam jak na spodnie mojej przyjaciółki kapią jej łzy Podniosłam się. Obie przytuliłysmy się.

Chciałabym wam życzyć, abyście nigdy nie czuli się samotni. Musicie wiedzieć, że nigdy nie jesteście sami. Ja o tym zapomniałam. Zawsze jest przy nas Jezus. Oprócz niego są nasi bliscy. Rodzina, przyjaciele. Nie zapominajcie o nich! Gdyby ktoś z was chciał ze mną porozmawiać to serdecznie zapraszam na pv. Jestem otwarta na wasze wiadomości <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro