Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Krzyżyk I Cisza

Często zastanawiałam się jak mogę się jeszcze bardziej zbliżyć do Boga. Udało mi się to w podstawówce kiedy to wygrałam na rekolekcjach piękny, srebrny krzyżyk. Akurat w domu miałam zwykły łańcuszek tego samego koloru, więc dopasowałam obie rzeczy i nosiłam od tamtego dnia. Bardzo go lubię. Ostatnio niestety z pośpiechu zapomniałam go zakładać. I niedawno okazało się, że mam łańcuszek a krzyżyka brak. Szukałam go bardzo długo, ale bez rezultatu. I właśnie dzisiaj zobaczyłam go w mojej torbie. Byłam taka szczęśliwa. Od jutra znowu będę go zakładała. Ja bardzo wam polecam noszenie takiego medaliku na szyi lub różańca w kieszeni. To drugie właśnie noszę od tygodnia i w autobusie zamiast marnować czas na różne głupie przemyślenia to modlę się na różańcu. Polecam! Wiele z was prosiło mnie o kolejną historyjkę, więc nie przedłużając zapraszam:
Cicho sza!
Rzadko kto ma nazwisko pasujące do jego wyglądu. A ksiądz Bąk nie tylko tak się nazywał, ale i wyglądał. Wciąż biegający, zdyszany i zły. Był też bardzo głośny. Uczył w szkole i kiedy przychodzil na lekcje to aż sapal, a dzieci w ogóle go nie słuchały. Same brzeczaly trochę jak Muchy. Dlatego po niedzielnej mszy, po słowach: Idźcie w pokoju ksiądz mruknął:
- A niech to!
I gdzieś zniknął. Filip zobaczył, jak w krótkich spodenkach biegł do lasu z wielkim, ciemnym futerałem na plecach.
Może idzie na łowy - pomyślał Filip i śledził księdza bardzo uważnie. Jednak zgubił drogę. W pewnej chwili wyszedł nad leśny potok, a tam Ksiądz Bąk siedzi w łódce, w śmiesznym kapeluszu, zarzuca wędkę i zabiera się za czytanie książki. Ale tak jakby zapomniał o całym świecie. Wtedy Filip pobiegł po dzieciaki, aby zobaczyły księdza takim jakim go jeszcze nie widziały. Przyszlo ich chyba z tuzin. Schowały się w zaroślach i obserwowały czytającego. One tak nigdy nie czytały. A ksiądz: Tu wzdychał, tu mruczał, a dzieci nie chciały mu przeszkadzać. A Filip wciąż robił znak: cicho sza! Cicho sza! Chyba z godzinę siedziały nad wodą. Dobrze, że nie było komarów. Aż nagle w pewnej chwili ksiądz odłożył książkę i powiedział:
- Boże mój, Boże jak ich lubię.
I wtedy zobaczył te przyczajone dzieciaki. Juz chciał zaburczec po swojemu, ale powiedział:
- To wy tak potraficie słuchać, i słuchać? I siedzieć cicho jak trusie?
Odpowiedzialy mu, że tak. A wtedy Filip powiedzial:
- To jakaś niesamowita książka. Niech ksiądz nam ja opowie, ale po cichu. Ryby księdzu nie brały, ale dzieci słuchały. Jak nigdy...
A czy ty umiesz się wsłuchać? Pamiętaj, że czasem musimy zachować ciszę, bo w ciszy przychodzi Pan Bóg. A ciszy nie cierpi szatan. Jeśli będzie cicho to może usłyszysz głos Pana Boga hmm?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro