Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Co mówią łzy?

"Maga to strażnika wymaga" - mówili rodzice i nauczyciele, bo Maga co i raz miała jakiś pomysł spod ciemnej gwiazdy i były z tego straszne kłopoty. A to wsiadała bez biletu do pociągu byle jakiego, a to właziła na najwyższy komin w mieście, a to spala pod mostem z włóczęgami.
"To istne pół diable" - mówił ksiądz Jan, a więc Maga chciała go zaskoczyć i pokazać, że może tak właśnie wyglądać.
I włazła w szkolnej kotłowni do zimnego pieca, a potem do komina chcąc się umazać cała sądzą, i przyjść tak na religię, ale coś w tym kominie ją przywaliło, więc wyła tam tak teraz jak upiór wzywając pomocy. I z tą pomocą pobiegł ksiądz Jan włażąc do tego pieca i komina. Ciemno tam było jak w piekle, a Maga zaczęła się dusić sadzą. Ksiądz jakoś dotarł do niej i zaczął ją wydobywać spod sadzy i gruzu.
Kiedy już wynosił Magę na rękach, spadła jakaś cegła rozcinając mu głowę.
Ledwie doniósł Magę do gabinetu pielęgniarki. Ona była brudna, ale nic jej się nie stało, a ksiądz miał całą głowę we krwi.
Przyjechał ambulans i zaczęli opatrywać księdzu rany. I wtedy wpadła tam Maga, już wymyta i w zmienionym ubraniu.
Kiedy zobaczyła tę ranę, uklękła obok łóżka, na którym leżał ksiądz i zaczęła płakać. Nie dała się odciągnąć, tylko przycisnęła brudne od sadzy ręce księdza i przycisnęła je do zapłakanej twarzy.

- I co teraz powiesz widząc skutki twojego szaleństwa? - Powiedział pan dyrektor
- No co powiesz księdzu, który cię uratował? - dodała wychowawczyni Magi.

Ale Maga nie mówiła nic, tylko wciąż płakała i przyciskała te brudne ręce księdza do twarzy. Nie. One już nie były brudne, to jej łzy je wymyły.

- No i nic nie powiesz? - Powtórzył pan dyrektor.

Na to odezwał się ksiądz:

- Ona już nic nie musi mówić. Wiele powiedziała i przeprosiła bardziej niż jakimikolwiek słowami.

A Maga wciąż płakała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro