Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18 - Delere Prior

Jest jeszcze jedna osoba, którą musiał się zająć. Alexandra... Nie chciał jej skrzywdzić, ale nie chciał też, żeby go wydała. Jeszcze się zastanowi, co z nią zrobi.
•••
Po dwóch godzinach od zaśnięcia Alexandry, do posiadłości wszedł Gellert w niezbyt dobrym nastroju. Zdjął masywne buty, (które wręcz uwielbiał nosić) oraz płaszcz i zauważył, że jego córka znów zasnęła na kanapie. Może zamiast łóżka, powinien wstawić jej do pokoju kanapę?

____________________________

- Więc tego zaklęcia nie ma w praktycznie żadnej księdze? - zapytała.

- Jest tylko w dwóch, lub trzech. Nauczyłem się go z jednej księgi, która leży na stoliku - pokazał palcem na stolik od kawy - To zaklęcie przyda ci się, kiedy będziesz zakryć ślady użycia danego zaklęcia. Przykładowo, chcesz rzucić zaklęcie niewybaczalne na kogoś, ale wiesz, że przecież mogą zobaczyć jakie zaklęcie rzuciłaś. Wtedy na koniec używasz "Delere Prior"* i ostatnie rzucone zaklęcie staje się niewykrywalne. - odezwał się Grindelwald.

- Rzeczywiście przydatne.

- W sumie, weź tę księgę. Może ci się przydać. Poczytaj trochę na ten temat. Muszę wyjść do sklepu, bo nasza lodówka świeci pustkami. Jak wrócę, to możemy poćwiczyć te zaklęcie - oznajmił i zaczął transmutować się na najzwyklejszego człowieka.

Niestety oczy nie zmieniły koloru, więc założył mugolskie soczewki.

- Chcąc, nie chcąc, mugole mają czasem przydatne wynalazki.

Po tych słowach wyszedł.

Alexandra spojrzała na nazwę księgi, którą dał jej Gellert.

"Przydatne, zakazane i czarnomagiczne zaklęcia. Tom I - Pomoc Zbrodniarza"

Nigdy nie słyszała takiej nazwy. Delere Prior...

Pobiegła szybko po ciemnych schodach i wbiegła do swojego pokoju. Chciała porównać informacje z księgą Engelberta (o ile cokolwiek będzie napisane o tym zaklęciu) z tą, którą dał jej ojciec.

Jak dobrze, że ludzie stworzyli coś takiego jak spis treści.

- Defodio... Nie. O! Jest! - zaczęła mówić sama do siebie.

4.Delere Prior - Zaklęcie całkiem łatwe do wykonania, ale niestety zakazane w Świecie Magii. Pomaga ukryć ostatnio rzucone zaklęcie.

Przykładowo - chciałem kiedyś ukryć przed matką, że "zjadłem obiad" przy użyciu zaklęcia, więc użyłem Delere Prior. Kiedy zauważyła, że mój talerz jest pusty, od razu zaczęła sprawdzać moją różdżkę, ale nic nie wykryła :)

Rzucanie Zaklęcia:

Krok I:
Rzuć zaklęcie, które będziesz chciał ukryć.

Krok II:
Wypowiedz "Delere" i w myślach wyobraź sobie, jak poświata danego zaklęcia zaczyna zanikać. (O poświatach zaklęć przeczytasz na stronie 23)

Krok III:
Wypowiedz "Prior" i zaobswrwuj w wyobraźni, jak poświata danego zaklęcia znika na zawsze.

Dodatek:
Możesz sprawdzić, czy zaklęcie zostało usunięte za pomocą Priori Incantatem.

UWAGA! Zaklęcie posiada ograniczenia i niestety może usunąć max. 2 zaklęcia.

Alexandra przejrzała jeszcze książkę od ojca. Nie było tam nic o ograniczeniach, czy rozpisane bardziej o rzucaniu zaklęcia.

Schowała pośpiesznie księgę Engelberta i ruszyła do salonu. Postawiła sobie nowy cel - nauczyć się wszystkich zaklęć z księgi jej dziadka.

Są niezwykle przydatne, a wokół siebie ma samych czarnoksiężników. Chociażby zaklęcia ochronne będą jej bardzo przydatne, kiedy któremuś z nich odbije.

Schodząc po schodach zauważyła, że ktoś siedzi na kanapie tyłem do niej.

Rozpoznała czuprynę Riddle'a.

- Tom? - zapytała, kiedy stanęła już na podłodze.

- Ja. Witaj Alexandro - odezwał się, wstając.

Stanęli koło siebie.

- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytała lekko zirytowana.

Tom jakby zamyślił się.

- Nie, raczej nie

- Naprawdę?! Stwierdzasz nagle, że idziesz sobie do Malfoy'ów, nic nie wytłumaczyłeś! Mogłeś chociaż powiedzieć dlaczego, albo odezwać się, czy cokolwiek innego! Ale nie! Zawsze musisz mnie dener... - Nagle Tom jej przerwał, przytulając ją do siebie.

- Tęskniłem. Chyba. Trochę - powiedział z trudem.

- O nie, nie nie... Teraz chcesz mnie pewnie zmanipulować, albo coś! Potem powiesz, że czegoś chcesz, a jak już ci pomogę to znów sobie odejdziesz! Nie chcę tego... - zaszkliły jej się oczy.

- Alexandro... Wróciłem, bo zrozumiałem, że źle postąpiłem. Wybacz mi.

- Tak? A o spotkaniach twojej sekty kiedy mi opowiesz? Dostąpię kiedyś zaszczytu bycia tam? - zapytała ironicznie.

- S-skąd ty wiesz...

- W bibliotece... Tak głośno rozmawialiście, że nie dało się tego przegapić. Dokładnie pamiętam twoje słowa, żeby "Nie mówić Alexandrze". Naprawdę myślałam, że masz do mnie więcej zaufania.

- Ja chciałem cię...

- Nie obchodzi mnie, co chciałeś. Wynoś się zanim wróci Gellert. Przemyśl sobie to wszystko i jak będziesz gotowy mnie za to wszystko przeprosić i wyjaśnić, odezwij się - powiedziała i weszła do kuchni, żeby ochłonąć.

Po chwili usłyszała trzask deportacji.

Wstawiła wodę na herbatę i wzięła kubek. Po chwili przyszedł Grindelwald z siatkami z jedzeniem.

- Alexandro, pomożesz mi to wszystko rozpakować? - zapytał.

- Oczywiście... Tato. - w końcu odważyła używać tego słowa częściej.

Po tych słowach Gellert zamarł w półkroku. Uśmiechnął się lekko i podał dziewczynie jedną z wielu siatek.

- Czytałaś o tym zaklęciu? - zapytał.

- Tak. Nie jest takie złe.

- Jak uda ci się dzisiaj je rzucić, to mogę cię nauczyć jeszcze jednego. Myślę że limit dwa zaklęcia na dzień, będzie odpowiedni.

- Jasne, dziękuję! - odpowiedziała mu entuzjastycznie.

•••

Tom wrócił zdenerwowany na samego siebie. Myślał, że z Alexą pójdzie mi gładko. Niestety nie docenił dziewczyny. Nie da się zmanipulować. Ale czy rzeczywiście tylko tego od niej chciał? Zmanipulować ją? Czy rzeczywiście nie polubił jej z własnej woli? Czy rzeczywiście nie jest dla niego ważna? Z tymi myślami bił się cały wieczór.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro