Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10 - "Tom Riddle urodzony w 1905r"

W poprzedniej część:

Riddle zamyślił się. Skoro jest w Slytherinie, to jeden z rodziców jest magiem. Czarodzieje dziedziczą nazwiska po ojcach, więc zapewne jego ojciec musi być zapisany gdzieś w kronikach magicznych... Że też wcześniej na to nie wpadł!

Już ma jeden plan do zrealizowania więcej...

_________________

Siedziała w swoim dormitorium. Rozmyślała o tym, co powiedział jej Grindelwald. On jej ojcem... Co prawda, zauważyła podobieństwo między nimi, ale dalej brzmiało to dziwnie.

Po chwili usłyszała pukanie.

- To ja, mogę wejść? - zapytał Tom.

Podeszła do drzwi i otworzyła je.

Usiedli na łóżku i tak siedzieli. Czekali, aż jedno z nich się odezwie.

- Ja chyba poszukam moich rodziców - powiedział, co zszokowało Alex.

- Nie boisz się, że się rozczarujesz? - zapytała.

- Boję, ale co z tego. Chcę któregokolwiek poznać. Nawet jeśli będą mieli mnie gdzieś, to i tak nic nie poczuję, bo to będą kompletnie obcy dla mnie ludzie. Więc co mi szkodzi?

Alexandra nic już nie mówiła, jedynie pokiwała delikatnie głową.

W sumie Tom ma rację. Nawet jeśli Grindelwald kłamie, to co z tego, skoro jest dla niej kompletnie obcą osobą?

Wstała nagle, czym wystraszyła zamyślonego Toma.

- Pomogę ci, ale najpierw idę do Gravestone'a. Przeszukamy spis ludności z tamtych lat. Musimy jakoś ich znaleźć. Bądź gotowy za pół godziny. Załatwię nam zezwolenie na wypad do Hogsmeade. Zaraz wracam.

I wyszła z pokoju. Gravestone, a raczej Grindelwald zapewne będzie w gabinecie, ponieważ było po śniadaniu.

Zapukała do jego gabinetu, a kiedy otrzymała odpowiedź, weszła.

Siedział w postaci Philipa.

- Witam Panie profesorze, mam do Pana sprawę - powiedziała oficjalnym tonem.

- Witam Panno Walkson, co Panią do mnie sprowadza? - zapytał również oficjalnie.

- Czy mogłabym prosić o zezwolenie na wyjście do Hogsmeade razem z Panem Riddle'm? Chcielibyśmy odwiedzić parę sklepów i w ogóle.

Philip nic nie mówiąc, wypisał im pozwolenia i wręczył Alexie.

Nagle rzucił zaklęcie wyciszające.

- Wolę nie pytać, co chcecie tam robić, ale bądźcie ostrożni. Jednakże muszę zapytać cię jedną rzecz... Jesteś na mnie zła przez to, że ci powiedziałem o tym... No wiesz - zapytał zaciekawiony.

- Nie. Dalej nie wiem czy kłamiesz czy nie. Nie mam podstaw żeby ci ufać. Równie dobrze możesz zbierać na nasz temat informacje, żeby nas wydać, a to było tylko czystą manipulacją. Jednakże zauważyłam minimalne podobieństwo między nami, ale dalej jestem ostrożna.

Grindelwald przysłuchiwał jej się z wyraźną ciekawością.

- Rozumiem. Mam nadzieję, że kiedyś mi zaufasz. Leć już.

Po parunastu minutach była już z Riddle'm w drodze do Hogsmeade.

- Zdziwiłaś mnie tym, że chcesz mi pomóc. Dziękuję - powiedział.

Alexandra jedynie wzruszyła ramionami. Dochodzili już do biblioteki, gdzie w archiwach mogli znaleźć spis ludności z 1900-1910.

Na szczęście w bibliotece siedziała starsza Pani Agnes, która ma problemy ze słuchem. Szczęście im sprzyja, bo akurat staruszka spała oparta o biurko. Szybko przekradli się do archiwum i rzucili zaklęcie wyciszające.

- Okej, szukamy każdego z nazwiskiem Riddle, który mógł urodzić się na początku 1900. - powiedziała.

Zaczęli szukać. Alastor Riddis... Devan Riddkonvan... Po przejrzeniu wszystkich magicznych zapisków, znaleźli małą księgę z zapiskami mugoli, którzy wyszli za czarodziejów.

- Tam chyba nie ma co szukać... - odezwał się Tom - Chociaż nie... Lepiej zobaczyć.

I takim oto sposobem zauważyli osobę z takim samym imieniem i nazwiskiem jak Tom. Jedynie nie było jego drugiego imienia.

"Tom Riddle urodzony w 1905r. Zamieszkały w Little Hangleton 7. Mugol, który poślubił Meropę Gaunt,(księga magiczna str 976) pod przymusem eliksiru miłosnego.

Rodzice: Thomas i Mery Riddle (księga magiczna str 738 i 877)

Dzieci: Tom Marvolo Riddle (księga magiczna str 742)

Aktualny adres zamieszkania: Little Hangleton 7."

Przeczytał Tom i wpatrywał się w książkę. Zaklęciem skopiował stronę i przełożył ją na pergamin, który wziął ze sobą.

- Zamierzasz tam pójść? - zapytała.

- Tak, nawet dziś - odpowiedział zirytowany Tom.

- Nie Tom, nie możesz dziś. Nauczyciele zapewne już wiedzą, że jestesmy poza Hogwartem i jeśli zginie ktoś z nazwiskiem Riddle, od razu skojarzą fakty z nami - powiedziała zmartwiona.

- Racja... - powiedział i wyszedł szybkim krokiem, zostawiając Alex samą.

Skoro już tam jest, to zobaczy na szybko, czy Grindelwald mówił prawdę.

"Gellert Grindelwald, urodziny w 1883r. Adres zamieszkania nieznany. Czarodziej czystej krwi, lub pół krwi. Rodzice nieznani. Gellert posiada tytuł Czarnoksiężnika. Uczył się w szkole Durmstrang.

Żona: Pani Walkson (nieznane imię)

Dzieci: najprawdopodobniej Alexandra Grindelwald-Walkson (brak danych)."

No nieźle. Alexandra wyszła szybko z biblioteki i zaczęła biec w stronę Hogwartu. Miała nadzieję, że dogoni Toma. Na szczęście znalazła go jak szedł. Starała się go dogonić.

- Tom! Tom zaczekaj na mnie! - wykrzyczała, kiedy była niedaleko.

On nagle zatrzymał się, co pozwoliło Walkson dobiec do niego.

- Nie. Nazywaj. Mnie. Tym. Plugawym. Imieniem. - zaczął mówić ostrzegającym tonem.

- Ale Tom, przecież...

Nie dane było jej dokończyć, gdyż Tom pod wpływem gniewu...

- Crucio!

No właśnie... Rzucił cruciatusa na Alexandrę.

- P-przestań - udało jej się wypowiedzieć te słowa, kiedy Tom zauważył, co zrobił.

Spojrzał na nią niewzruszony, gdy tak naprawdę przestraszył się samego siebie. Odszedł nic nie mówiąc, a ona leżała na śniegu przerażona i obolała. Nigdy, przenigdy nie spodziewała się takiego ruchu ze strony Toma...



Wesołych świąt kochani!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro