Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9 - "Nie wygląda na osobę, której można zaufać..."

W poprzedniej części:

Gellert nie odpowiadał jej przez chwilę, tylko wpatrywał się w nią.

- Wszystko dobrz... - niestety Riddle nie dokończył, bo przerwał mu Grindelwald, który wypowiedział zdanie, które wstrząsnęło każdym w tym pomieszczeniu.

            __________________________

- Alexandro, jeden z twoich rodziców żyje - powiedział.

Zszokowani nastolatkowie spojrzeli na niego.

- A-ale jak to? - zapytała.

- Tak. Chcesz się dowiedzieć kto? - zapytał.

Walkson zamyśliła się.

- To jesteś ty - powiedzial nagle Tom.

Alexa spojrzała na niego zdziwiona.

- Racja Tom, dobrze trafiłeś. Jestem twoim ojcem, Alexandro. Tom, po czym wywnioskowałeś? - zapytał.

- Alexa ma białe pasemko i takie same oczy jak ty. Poza tym trochę za bardzo zacząłeś się nami interesować. Dość proste.

- I mi nie powiedziałeś? - zapytała Toma.

- Wolałem się najpierw upewnić. Poza tym, lepiej byłoby jakbyś usłyszała to od niego.

Alexandra spojrzała na najniebezpieczniejszego czarodzieja, który. Okazał się być jej ojcem.

- Ja... Nie wiem co mam myśleć.

- Nie musisz nic myśleć. Wybacz mi, że oddałem cię do tego przebrzydłego sierocińca, ale nie chciałem, żebyś żyła tak jak ja. Muszę się ukrywać, a nie byłabyś ze mną bezpieczna. Kiedy dowiedziałem się, że chodzisz do Hogwartu, postanowiłem Cię odszukać jak najprędzej - powiedział.

Tom przyglądał się temu wszystkiemu. Zrobiło mu się trochę żal, że on nic nie wie na temat swojej rodziny.

- Thomasie? Byłeś z nią całe życie, więc ufam ci. Jeśli będziecie chcieli święta, czy wakacje spędzić poza Hogwartem, to spędzicie je u mnie - powiedział Grindelwald.

Toma to trochę zszokowało, że ma zamiar mu ufać i co dziwne pozwolił mu przyjeżdżać do niego.

- Dobrze - odpowiedział niezbyt pewnie.

- Chciałbym was trochę poznać, a w zamian wy poznacie mnie. Nie chcę mieć w was wrogów, a szczególnie w tobie Alexandro. Twoja matka... Oddala mi ciebie, ale nie mogłem się tobą opiekować więc oddałem cię do sierocińca, żebyś miała normalne życie, a sam ukrywałem się daleko. Parę tygodni później, twoja matka popełniła samobójstwo. Nie mam pojęcia dlaczego...

Alexandra zamyśliła się. Z jednej strony, brzmi przekonująco, ale z drugiej... Co jeśli kłamie? Może chce ich wykorzystać i oddać w ręce dementorom?

- Musimy już iść, żeby nikt nic nie podejrzewał. Żegnamy - powiedział Tom i wyprowadził Alexę.

- Dziękuję - szepnęła, kiedy odeszli spory kawałek od gabinetu Grindelwald'a.

Tom doskonale wiedział, że będzie musiała pobyć chwilę sama i to wszystko przemyśleć. Grindelwald wydawał się mówić prawdę, ale...

Nie wygląda na osobę, której można zaufać, więc dlaczego jest taki przekonujący?

Kiedy przekroczyli próg pokoju wspólnego, Alexa od razu skierowała się w stronę swojego dormitorium. Trochę jej współczuł, ale wiedział że da sobie radę. Jest mądra.

Tom usiadł na kanapie przy kominku. On również musi przemyśleć parę spraw. Strasznie dużo się ostatnio dzieje. Rozejrzał się po pokoju wspólnym. Piękny ciemny kominek, w środku palące się drewno rozświetlało ponure wnętrze. Zielonawe ściany idealnie kontrastowały z ciemnymi meblami, a złote detale tylko potęgowały urok wnętrza.

Riddle zamyślił się. Skoro jest w Slytherinie, to jeden z rodziców jest magiem. Czarodzieje dziedziczą nazwiska po ojcach, więc zapewne jego ojciec musi być zapisany gdzieś w kronikach magicznych... Że też wcześniej na to nie wpadł!

Już ma jeden plan do zrealizowania więcej...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro