Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Coma 2

Zamurowało mnie to. Nie wiedziałem co powiedzieć. Od jakiegoś czasu podejrzałem, że Autor nie potrafi pisać lekkich komedii i wszędzie musi dawać tragizm i czarny humor, ale to już przesada! Mówiłem mu by zostawił w spokoju mojego Kotka! I tak dużo wycierpiał.

- P-przykro mi - zdołałem wyksztusić. Pierwszy raz tak się czułem. Przypomniałem sobie jak ja musiałem zabić swojego przyjaciela, który potem mnie zabił ten tego.....

- Dzisiaj Ebonitowi Żołnierze wymordowali mieszkańców mojego królestwa. Zostałem Upadłym Królem, Królem bez królestwa. Na dodatek nie mam  sił by je odbudować. Znowu.- mówił to z takim chłodem w głosie.  Jak można się do tego przyzwyczaić?! Bracie jesteś okrutny. Kolejna opowieść a ty nic się nie zmieniłeś.....

- Witaj ponownie w klubie Upadłych Króli. Pewne niedługo się wypiszesz.- zaśmiałem się . Co ja kurwa wygaduję? Jak mam go kurwa, pocieszyć?! Przecież to wbrew....Król Trefl upadł wiele razy. Ale tylko on potrafi się podnieść. To jedno zwarzniejszych zasad tego świata. Jest najmłodszym dzieckiem Autora.  Upragnioną córką. Alicją. Jako jedyny zbuntował się przeciwko Stwórcy. Uciekł do Krainy Czarów. MUSI cierpieć. Autor tak rozkazał ( młodo wyglądający stary dziad ). To kara dla Sergieja/Heru En' Du. On to wie. Ja to wiem. Wszyscy to wiedzą.

Skoro mimo to chcę by był szczęśliwy to nie łamię zasad wyścigu Kumortów? Co więcej... to znaczy, że go kocham?! Przecież ja ..... Tak  dość wolno  kojarzę fakty.

Spojrzał na mnie pustymi oczodołami. Nawet cienia Cienia w nich niema.

-Nie rób tego. - wpatrywał się we mnie. - Nie warto.

Podniósł się i usiadł obok mnie. Jego uszy smutno oklapły. Naprawdę wyglądał uroczo. Już miałem go za nimi podrapać, gdy nagle w stanął.

- Nie warto!-powtórzył - W  końcu jest piątek! Piąteczek ! Piątunio! - zaczął tańczyć po całym salonie. - Zaraz otworzę sobie Lyrn! Spiję się na umór! I Znowu nocy będzie mało! Po rucham sobie Saurusia! Na,na,na!~ - podśpiewywał wesoło znikając w kuchni.

Przeraża mnie te jego nagłe zmiany humorów. I co on kurwa powiedział?!

Dopiero drugi rozdział a ja nie mam już nic do gadania. Świetnie narrator nie mający nic do gadania. No po prostu ja. Wieczny Przegryw.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro