Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odpowiedzi na pytania

Moją pierwszą myślą zaraz po przebudzeniu się było to, jaki mamy dzisiaj dzień tygodnia. Rozglądając się po pokoju zauważyłam, że nie ma moich współlokatorek. A więc sobota. Zwlekając się z łóżka z zamiarem zrobienia sobie śniadania z niemałym szokiem uświadomiłam sobie, że przecież w tą sobotę miałam razem z obsadą opowiadania odpowiedzieć na wasze pytania. A te cholery nawet mi o tym nie przypomniały!

Patrząc z utęsknieniem na lodówkę, chwyciłam telefon i wybrałam jeden z numerów. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci... już myślałam, że włączy się poczta głosowa, kiedy dziewczyna w końcu odebrała.

- No w końcu.- burknęłam na przywitanie, zaciskając rękę na domagającym się papu żołądku.- Lale, gdzie wy, do cholery, jesteście?!

[L]: W Hogwarcie. Próbuję ogarnąć chłopaków.

Westchnęłam ciężko.

- Co tym razem?

[L]: Próbują się przygotować na to, co możesz dla nich szykować w dzisiejszym rozdziale. Łudzą się, że uda im się tego domyślić.

- Znowu? Powiedz im, że żaden z nich dzisiaj nie ucierpi. Przynajmniej nie w rozdziale. I za najpóźniej dziesięć minut widzę was u siebie! Opóźniacie mi śniadanie!

Usłyszałam, jak dziewczyna krzyczy coś poza słuchawkę. Pewnie na chłopaków. Chwilę pokrzyczała, skutecznie uciszając dźwięki jakie od początku rozmowy majaczyły gdzieś w tle i ponownie zwróciła się do mnie.

[L]: Będziemy na czas.

Rozłączyłam się, mrucząc, że mam taką nadzieję. Szybko przebrałam się z piżamy i wzięłam się za robienie śniadania. Posmarowałam masłem cztery kromki chleba tostowego, położyłam na nie szynkę i ser i zaniosłam to wszystko na blaszce do kuchni. Przez całą drogę modliłam się, aby piecyk był wolny. Był! Szybko nastawiłam przyszłe tosty i wróciłam do pokoju, gdzie szybko ogarnęłam zrobiony burdel. W samą porę, bo kiedy usiadłam na łóżku z laptopem na kolanach, na środku pojawiła się grupa nastolatków.

- Nareszcie! Miło was widzieć, a teraz siadajcie! George, jak możesz, wstaw wodę na herbatę.

Wszyscy porozsiadali się po łóżkach moim i moich współlokatorek, a jeden z rudzielców nalał wody do czajnika, który od razu włączył i usiadł koło brata.

- No to zaczynamy! Niektóre pytania, które zadawali czytelnicy były bardzo podobne albo miały podobne znaczenie, więc postanowiłam je połączyć, ale mniejsza o to!

Zerknęłam na kartkę na której uprzednio spisałam zadawane pytania. zamrugałam zaskoczona, ale po chwili parsknęłam śmiechem.

- A więc zaczynamy z grubej rury! Harry, Kocham_Siebie chce wiedzieć, co sądzisz o homoseksualizmie Draco?

Brunet zrobił dziwną minę, a siedzący obok niego blondyn, wyglądał, jakby ktoś mu przyłożył z czegoś. Raczej nie spodziewali się tego pytania. no, Harry na pewno się go nie spodziewał.

[H]: Jakim homoseksualizmie?- spytał w końcu i spojrzał na blondyna, który unikając jego wzroku wzruszył ramionami.- A co mam sądzić? W sumie do teraz nawet o tym nie wiedziałem. Nie robi mi to jednak różnicy. Draco, to Draco. Tyle.

Uśmiechnęłam się pod nosem, wymieniając spojrzenia z Lale. Wydawała się być tak samo rozbawiona i zadowolona jak ja. Skinęłam głową, uznając taką odpowiedź i zadałam kolejne pytanie od tej samej osoby.

- A jak oceniasz „pojawienie się" Huncwotów w Hogwarcie?

[H]: Chodzi o to ich wielkie wejście? W sumie bardzo mi się podobało, Lale odwaliła kawał dobrej roboty! A ta mina Dropsa...bezcenna!

Przebiegłam wzrokiem po kartce z pytaniami, postanawiając następne pytania od tej osoby, połączyć z pytaniami następnej czytelniczki. Zanim jednak zdążyłam je zadać, czajnik wyłączył się. Westchnęłam, odkładając laptopa i szybko zalałam sobie ziołową herbatkę, proponując ją też reszcie. Nie chcieli. Trudno, ich strata. Kładąc kubek z gorącą herbatą na podłodze obok łóżka, wróciłam do zadawania pytań.

- Lale Kocham_Siebie chce wiedzieć, jak planujesz zabić Adama, natomiast kajagrab2002 pyta, jakie masz względem niego ogólne plany?

[L]: Bolesne. Jeszcze nie do końca przemyślane, ale na pewno bolesne.

- Jakoś mnie to nie dziwi.- mruknęłam zapisując odpowiedź i zerkając na pytania.- Następne pytanie...Och. No cóż... Harry, skarbie, mógłbyś skoczyć po moje śniadanie do kuchni?

Brunet, choć zaskoczony, skinął głową i grzecznie opuścił pokój, zabierając ze sobą rękawice kuchenne. Kiedy drzwi się za nim zamknęły, szybko przeszłam do tematu.

- Póki go nie ma, Draco te same osoby co wyżej pytają, kiedy powiesz Harry'emu, co do niego czujesz, oraz jak się mają z nim sprawy?

Chłopak pokręcił się nerwowo na swoim miejscu.

[D]: Nijak. Nie chcę zniszczyć naszej przyja...

[L]: Nie chcesz zniszczyć waszej przyjaźni, boisz się odrzucenia i tak dalej.- przewróciła oczami brunetka.- Tak wszyscy już o tym wiemy i od czasu tamtego rozdziału Draco za wiele się nie zmienił. Masz może chociaż pomysł, kiedy mu to powiesz?

Chłopak zgromił ją wzrokiem, ale po chwili zapatrzył się na klamkę drzwi, jakby miała zaraz opaść, co wcale nie było takie bezsensowne, bo Harry mógł w każdej chwili wrócić.

[D]: Raczej nieprędko.

Lale burknęła coś pod nosem. Myślałyśmy o tym samym. Oni w życiu sami się do siebie w tej sprawie nie odezwą. Wymieniłam przeciągłe spojrzenie z dziewczyną. Doskonale wiedziałyśmy, o co nam chodzi. Dla chłopców mogłoby to być bolesne, no ale...

Harry wrócił do pokoju, niosąc gorącą blachę tostów. Od razu ją porwałam, kładąc na ręczniku obok siebie i po polaniu ketchupem zaczęłam je zajadać.

- Gorące!- jęknęłam, kiedy szynka poparzyła mi podniebienie. Wzięłam kilka głębokich oddechów i zadałam kolejne pytania.- Dobra, teraz pytania od samej kajagrab2002! Draco, ile czasu spędzasz w łazience?

Chłopak zamyślił się.

[D]: Jeśli mam czas, to jakąś godzinę. Jak nie, to jakieś pół.

Potarłam nasadę nosa.

- Czemu spędzasz w łazience dwa razy tyle czasu co ja? Zresztą, nie odpowiadaj! Nie wiem, czy chcę to wiedzieć! A jakie są twoje odczucia względem Black Wolf?

[D]: To dość skomplikowane... Z jednej strony rozumiem, czemu Lale podjęła taką, a nie inną decyzję, dlatego się od niej nie odwróciłem, ale z drugiej... Mimo wszystko wydaje mi się, że to za wcześnie. Jest za młoda, żeby zabijać. Poza tym, to strasznie niebezpieczne i nie chciałbym, żeby coś jej się stało. Już nie wspominając o tym, że ciężko postrzega mi się Lale i Black Wolf jako jedną osobę. Dla mnie Lale jest jak siostra, uparta, inteligentna i pomocna, kiedy tego potrzebuję a Black Wolf... to morderca, który w ostatnim czasie jest coraz lepszy w swojej robocie. Trochę przeraża mnie myślenie, że Black Wolf i Lale to tak naprawdę jedna i ta sama osoba.

- A mimo to, dalej się z nią trzymasz.

[D]: Tak jak mówiłem, Lale jest jak siostra. Nie wyobrażam sobie, żebym miał przekreślić własną siostrę. Zwłaszcza, kiedy spojrzę na to, ile dla nas robi. No i to, że moi rodzice też zabijali... To nie byłoby fair odwrócić się od Lale.

Z zadowoleniem zapisywałam słowa chłopaka.

- Harry, jak ci się mieszka z Syriuszem?- spytałam, wpatrując się w ekran laptopa i dokańczając zapisywanie wypowiedzi blondyna.

[H]: Bardzo dobrze. Syriusz bardzo się stara, chce żeby nasz dom był dla mnie idealny. W sumie trochę nawet z tym przesadza, bo naprawdę niczego mi nie brakuje, ale chyba uważa to za jakąś rekompensatę... Poza tym, jest naprawdę fajnie. Dużo ze sobą rozmawiamy, opowiada mi o rodzicach, o swoich latach młodości. A ile się nasłuchałem o przygodach Huncwotów! Potrafili postawić Hogwart do góry nogami! Mieli też kilka mniej... przyjemnych... wyskoków, przez co trochę rozumiem, czemu Snape mnie tak nie lubi...

[L]: Naprawdę? Liczę, że później nam o tym opowiesz!

Chłopak przytaknął, a ja zerknęłam na kolejne pytania.

- Lale, skoro już się odezwałaś... kajagrab2002 chce wiedzieć, czy wiesz już, komu oddasz swoją rękę i czy pokażesz kilka swoich zdjęć? Mogą być z przyjaciółmi.

[L]: Nie wiem komu. Zresztą, nie wiem nawet, czy kiedykolwiek wezmę ślub. Poza tym... co to za pytanie? Mam dopiero 14 lat! Jeszcze mam czas do ślubu! A co do zdjęć... nie mam żadnych. Jeszcze nie miałam okazji ich sobie zrobić. Może za jakiś czas, ale obecnie takowych nie posiadam.

Skinęłam głową.

- Przypomnijcie mi o tym później, to może zrobię wam jakąś sesję, a teraz... Em... Dajcie mi chwilkę, okej?

Chwyciłam za telefon, wysyłając kilka krótkich wiadomości. Poczekałam chwilę i kolejne osoby zaczęły pojawiać się w moim pokoju, zajmując krzesła, pozostałe miejsca na łóżkach czy podłogę. Jeszcze kilku osób brakowało, ale je będę musiała ściągnąć później. Nie chciałam, żeby akademik był rozniesiony w był, gdyby niektóre osoby się spotkały.

- Dumbledore, kajagrab2002 pyta, czy podoba ci się nowe hasło do gabinetu?

[Du]: Nie! Co to w ogóle za pytanie?! Jak tylko dowiem się, kto tak manipuluje zamkiem, postaram się, żeby go od razu wyrzucili!

- Żebyś się nie przeliczył.- mruknęłam zapisując odpowiedź.- O! następne pytanie jest do mnie! alecrucio12 pyta, czemu zrobiłam z Draco geja? Bardzo mnie kusi odpowiedzenia słowami jednego z moich profesorów, ale raczej nikt by z tego za wiele nie zrozumiał więc... Bo tak. Po prostu bo tak. Bo mogę, bo chcę, bo to mi po prostu pasowało. Tyle. Żadnych wyższych czynników. A teraz czas na dość długi... przerażająco długi ciąg pytań od Yachiru111. Lale, czy ktoś pojawi się w twoim serduszku? Wiesz, taki ktoś specjalny...

Dziewczyna wzruszyła ramionami.

[L]: Nie mam pojęcia. Nie znam przyszłości, wróżką nie jestem. Może, a może nie. To się okaże w przyszłości.

- Kim chcesz być w przyszłości? Bo nadajesz się na psychologa, nauczyciela i wiele innych.

[L]: Ja psychologiem i nauczycielem? Raczej nie. I nie wiem, kim chcę zostać. Jest kilka mniej lub bardziej ciekawych zawodów... Poza tym, nawet jak bym nie pracowała, to na życie raczej narzekać nie będę. Może coś wymyślę, ale na to, podobnie jak na małżeństwo i tak dalej, mam czas.

- A twoje ulubione zaklęcie?

[L]: Nie wiem. Za dużo ich, żebym mogła jakieś wybrać.

- W sumie racja.- mruknęłam.- Draco, teraz pytania do ciebie. Kiedy przestaniesz mieć tak ulizane włosy?

Draco widocznie się oburzył.

[D]: Coś jest z nimi nie tak?! Nie zamierzam zmieniać fryzury!

- Ale ją zmienisz. Tylko jeszcze o tym nie wiesz. Tak, to była groźba. A twoje ulubione danie i ulubiona słodycz?

[D]: Zielone jabłka się pod coś zaliczają?

- Nie mam pojęcia ale uznajmy, że tak. Łał! Jesteśmy mniej więcej w połowie. Dobra kolejne... Ronald! Czemu jesteś takim ograniczonym idiotą i czy nie myślałeś... wróć, czy nie rozważałeś przefarbowania się?

Chłopak zaczerwienił się, przez chwilę milczał a potem... Em... Chyba potrzebna nam przerwa na reklamy!

***

Oglądaliście Asterix i Obelix: Misja Kleopatra? Tak? Nie? Jeśli tak, to pamiętacie zapewne materiał o languście? Jeśli nie albo jeśli chcecie go sobie przypomnieć, polecam teraz go włączyć, a ja postaram się ogarnąć ten burdel, który mi się tutaj zrobił!

***

W końcu udało mi się, z pomocą niektórych osób, opanować ten powstały rozgardiasz. Ze złością patrzyłam na związanego i zakneblowanego rudzielca. Wylał mi herbatkę i rozbił ulubiony kubek z anime! Coś mi mówi, że jego życie maluje się dość czarno!

Nie przytoczę jego odpowiedzi. Z jednej strony dlatego, że raczej nie wnosiłaby ona nic sensownego a z drugiej... ja wiem, że czasami przeklinam i nawet tego nie zauważam, czy to w piśmie czy w mowie, ale takich przekleństw raczej nie chcielibyście widzieć. Tak więc tą kwestię zostawmy w spokoju i przejdźmy dalej.

- Myślę, że to jest odpowiedni moment na pytania do Artura i Molly. Nie wstyd wam za Rona? I co myślicie na temat Lale?

Małżeństwo wymownie spojrzało na swojego związanego syna, a potem na mnie. Ta... to była wystarczająca odpowiedź i wydaje mi się, że nawet jeśli tego nie widzicie, potraficie sobie to idealnie wyobrazić. A jeśli nie, to odpowiedź Molly powinna wszystko rozjaśnić.

[M]: Bardzo nam wstyd. Nie mam pojęcia, dlaczego Ron się tak zachowuje. A co do Lale... To naprawdę miła dziewczyna, choć doświadczona przez los. Potrafi również być niezłym diabełkiem, ale ma dobry wpływ na bliźniaków, więc...

[L]: Mogę wyjść, jeśli moja obecność was krępuje.

[A]: Nie, nie! Skąd! Po prostu za mało cię znamy, aby cię oceniać! Ale naprawdę wydajesz się być mądrą i inteligentną osobą, choć ta twoja zawziętość bywa... trudna.

Uniosłam brew, ale nie skomentowałam. Podobnie jak Lale i jej przyjaciele. Okej... Dalej!

- W sumie to Dumbledore i państwo Weasley mogą już iść. Pamiętajcie, żeby zabrać ze sobą Rona!- poczekałam, aż opuszczą pokój, po czym zabrałam się za następne pytania.- Hermiona! Co myślisz o zmianie Harry'ego, jak się czujesz po rozpadzie złotej trójcy i jaka była ostatnia przeczytana przez ciebie książka?

Dziewczyna drgnęła, kiedy wykrzyknęłam jej imię, ale zaraz zaczęła odpowiadać na pytania.

[He]: Harry wydaje się być teraz szczęśliwy, a więc to dobrze. Nie sądzę, aby zmienił się jakoś bardzo. O co chodzi z tą złotą trójcą?

- O to, że ty, Harry i Ronald nie trzymacie się już razem.

Dziewczyna westchnęła zaskoczona.

[He]: O to... Na początku to było dla mnie trudne. To zachowanie Ronalda, później Harry też się ode mnie odsunął... trochę mi go brakuje, zwłaszcza, że mieszkamy w jednym domu, a tak mało ze sobą rozmawiamy. Ale też teraz mam więcej czasu na czytanie, w bibliotece poznałam też kilka miłych osób. A jeśli chodzi o książki... ostatnio przeczytałam chyba podręcznik do transmutacji.

Skinęłam głową, szybko naciskając klawisze klawiatury.

- Rozumiem, dzięki! Jak chcesz, możesz już iść.

Dziewczyna pożegnała się i opuściła pokój. Nie wiedziałam, jak chciała się stąd dostać do Hogwartu, ale podejrzewałam, że raczej jakimś magicznym środkiem transportu, bo z tego co się orientowałam, żaden tramwaj tam nie jedzie.

- Okej, lecimy dalej, bo za chwilę jeszcze mi się obiad opóźni! Fred, George moglibyście być w trójkącie? W sensie wy + ktoś?

Chłopcy spojrzeli na siebie z oniemiałymi minami. Mieli dość śmieszne miny.

[G]: Yyy... Nie?

[F]: Zdecydowanie nie!

[G]: Ludzie, co wy macie...

[F]: ...w tych głowach?

- Mnie nie pytajcie.- wzruszyłam ramionami, ściągając kolejne osoby do pokoju.- A czy bylibyście w stanie walczyć ze swoją rodziną?

Chłopacy ponownie spojrzeli po sobie.

[F&G]: Nie wiemy.

[F]: To trudne pytanie i...

[G]: ...nie jesteśmy w stanie...

[F]: ...teraz na nie odpowiedzieć.

Skinęłam głową.

-Quirrell, ściągaj ten turban, mam kilka pytań do Toma!

Mężczyzna posłusznie ściągnął materiał i odwrócił się tyłem, przez co mogłam patrzeć w twarz Voldemorta.

- Hej, Tom.- przywitałam się, popijając nową herbatkę i wspominając los poprzedniej.- Mam do ciebie kilka pytań od jednej z czytelniczek, ale najpierw chciałabym, żebyś oddał mi różdżkę. Nie chcę stracić kolejnej herbatki.

Mężczyzna spojrzał na mnie tak, ja by chciał strzelić we mnie jakimś zaklęciem. Na moje szczęście los autorki jest jednak bardziej trwały i nie podległy zasadom Czarnego Pana, bo inaczej mogło by być ze mną krucho. Od razu odebrałam podaną przez byłego nauczyciela OPCMu różdżkę, żałując, że nie mogę jej użyć. Eh, tyle możliwości...

- No to zaczynajmy! Jakie jest twoje ulubione danie?

[T]: Beef Wellington.

- Czy jesteś animagiem? Albo czy myślałeś o zostaniu nim?

[T]: Oczywiście, że jestem animagiem! Co to za głupie pytanie?

- Normalne. Plaża czy góry?

[T]: To bez znaczenia. Ważne, żeby było ciepło. Przez te pytania, odebrałaś mi różdżkę?

- Nie. Przez dwa kolejne. Czy była kiedyś jakaś osoba tobie bliska? No wiesz... jakaś sympatia?

Mężczyzna zacisnął mocno usta.

[T]: Nie.

- Masz jakieś siedemdziesiąt lat i nic? Jeju, biedny jesteś. Podejrzewam, że na ostatnie pytanie raczej nie odpowiesz. Gdzie miesiąc miodowy?

Mężczyzna warknął rozjuszony i rozkazał Quirrell'owi opuścić mój pokój. No cóż... na to pytanie jak widać nie ma odpowiedzi.

- Ściągnijcie Salazara ze ściany. Mam ochotę teraz jego pomęczyć pytaniami. Swoją drogą Yachiru111 tobie się chyba w życiu nudzi, co? Nie musisz odpowiadać. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. No dobra, Salazarze! Dlaczego jesteś starą plotkarą?

[S]: Nie jestem...!

[L]: Jesteś!

Uniosłam brew, patrząc, jak Lale i jej przodek walczą na spojrzenia. To chyba tyle, jeśli chodzi o odpowiedź na to pytanie. No dobra, jeszcze tylko kilka osób, kilkanaście pytań i obiad!

- Dalej! Jesteś dumny z Lale? I jak podoba ci się elektronika i te wszystkie mugolskie przedmioty?

[S]: Oczywiście, że jestem z niej dumny! A co do tych sprzętów... Wydają się naprawdę ułatwiać i umilać życie. Są całkiem ciekawe.

- Dobra. Pytanie do Moody'ego? Gdzie jesteś i jak ci się tam żyje? Em, wydaje mi się, że on nie jest w stanie na to odpowiedzieć...

Dyskretnie głębiej wsunęłam stopą skrzynię pod łóżkiem. Nie wiecie o tym!

- Remus, jak ci się żyje w stadzie i co teraz myślisz na temat Fenrir'a?

[R]: Stado jest inne, niż się spodziewałem. Całkiem... przyjemne. Czuje w nim wsparcie innych wilkołaków. A co do Fenrir'a... Nie wiem, czy kiedykolwiek wybaczę mu to, że żeby zemścić się na moim ojcu zamienił mnie w wilkołaka, ale teraz... pomaga mi. Zarówno w zaakceptowaniu tego kim jestem, jak i przystosowaniu się do watahy. Zdaje mi się ufać... Staram się odpłacić tym samym.

- Syriuszu opowiesz jakieś ciekawe pijackie opowieści z młodości?

Mężczyzna ochoczo pokiwał głową, ale mrożące krew w żyłach spojrzenie Lupina od razu ochłodziło jego entuzjazm. Czyli nici z szalonych opowieści Łapy. Remus raczej nie dałby się teraz wyprosić. Ewentualnie zabrałby przyjaciela ze sobą. Czyli musiało być ciekawie.

- Aha, okej. Zapamiętam to sobie! Dalej! Severusie, co teraz sądzisz o Lale?

Mężczyzna spojrzał na mnie strasznym wzrokiem.

[Sev]: Nie popieram tego co robi.

Czekałam na ciąg dalszy, ale on nie nastąpił. Zamrugałam zaskoczona.

- Tyle? Koniec? Finito? Serio, tylko tyle masz do powiedzenia?

Mężczyzna przytaknął, na co westchnęłam ciężko. I weź tu z takim rozmawiaj! To już z Tomem było łatwiej! Jasne, wyglądał, jakby chciał mi coś zrobić, ale przynajmniej mówił w pewnym stopniu wyczerpująco! A ten? Nie, bo po co?!

- No dobra... A wiesz chociaż, kim są obecni huncwoci?

[Sev]: Nie trudno się domyślić.

Spojrzał znacząco na grupę nastolatków, która nawet nie starała się wyglądać niewinnie.

- No to kolejne pytanie. Kiełku, co myślisz na temat swojej pani?

[K]: Panienka jest dobra dla Kiełka. Kiełek jest zadowolony, że ma taką panią.

Skinęłam głową zapisując wypowiedź skrzata i z ulgą spojrzałam na już ostatnie pytania.

- No to teraz pytania dla mnie. Co obecnie mam na tapecie telefonu? Mam Nokię z Windows'em więc jako takiej tapety nie mam, ale jeśli zadowoli cię wygaszacz ekranu, to mam Lelouch'a z Code Geass. Jak zaczęłam swoją przygodę z Wattpad'em? Ogólnie na Wattpad'a zawędrowałam w poszukiwaniu nowych rzeczy do czytania i zostałam. Co mnie skłoniło do wrzucania rozdziałów... Wiem, że duży wpływ miała na to moja siostra. Nie pamiętam jednak z czym się to wiązało, ale podejrzewam, że szantaż miał w tym spory udział. Jakieś plany na inne książki/opowiadania? Pomysłów mam od groma, wliczając w to stare opowieści, które pisałam wiele lat temu, a przez które mam obecnie ochotę się powiesić, ale czy cokolwiek z tego wrzucę? Nie mam pojęcia! Skąd pomysł na Lale? Pytasz pod względem postaci czy całej historii? Zresztą, nie ważne, odpowiedź i tak będzie taka sama. Po prostu u mnie w głowie za dużo się dzieje i muszę się pozbywać zbyt dużej ilości myśli, a pisanie jest do tego świetne. I po prostu cała ta historia wyszła w praniu przez jeden jakiś taki impuls. To w sumie by było na tyle, chociaż... Phoenix2424 w komentarzu pojawiło się pytanie o next... Nie wiem, czy miałam odpowiedzieć na to pytanie tutaj czy pod komentarzem, ale żeby rozwiać wszystkie wątpliwości... Pod jednym z pierwszych rozdziałów pisałam, że rozdziały będą się pojawiały raz w tygodniu w soboty i terminów jak na razie dotrzymuję. Czasami rozdziały pojawiają się wcześniej, czasami późno w nocy, ale rozdziały są w każdą sobotę. No! Przyznaję, że nieźle mnie wymęczyły te wasze pytania, ale w końcu sama tego chciałam. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak życzenie wam miłego czekania na następny rozdział, który jeszcze dzisiaj! Ale dajcie mi najpierw zjeść obiad, dobrze? Pisałam to wszystko przez cztery godziny i chcę jeść!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro