Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Rodzice Dereka byli cudownymi ludźmi. Już od progu powitali syna z jego chłopakiem, uśmiechając się do Stilesa ciepło. Stilinski był naprawdę szczęśliwy - wszystko poszło po jego myśli. Aaron i Talia zaakceptowali go, a jeszcze nie minęła godzina od przyjścia zakochanych.
Nie byli typem rodziców, którzy zawsze wypytują o przyszłość, pracę i inne pierdołki. Najpierw zapytali jak się ma, co lubi robić w wolnym czasie i Stiles stwierdził, że to jedni z najlepszych rodziców jakich spotkał.

Bardzo obawiał się spotkać Corę - po ostatnim incydencie nawet nie patrzył się na nią. Nie płakała z byle powodów, była przecież zimnym potworem bez uczuć.

Chłopak poznał też Laurę, starszą siostrę Dereka. Ona również go nie zawiodła. Uśmiechała się do niego i brązowowłosy mile spędził czas z nią na rozmowie.

Był też Peter, którego Stiles bał się najbardziej. Po prostu przerażał go i wiedział, że na sto procent nie zostanie z nim sam na sam w jednym pomieszczeniu.

- A powiedz mi, Stiles, co u twojego przyjaciela Scotta? - zapytała pani Hale, siadając obok męża na kanapie.

- U Scotta? Chyba dobrze - powiedział.

Nie wiedział czemu Talia zapytała go akurat o McCalla, ale pewnie tylko z czystej ciekawości.

Kobieta kiwnęła głową na znak, że zrozumiała i przez cały wieczór nie wspominała o przyjacielu Stilesa.

Okej, nie ma Cory, za pół godziny wychodzę, więc jest dobrze. pomyślał, wychodząc z łazienki. Poszedł w stronę pokoju Dereka i otworzył delikatnie drzwi.

- I co myślisz o mojej rodzinie? - zapytał mężczyzna. Siedział na łóżku korzystając z telefonu.

- Twoja rodzina jest super - powiedział. - Tylko Peter mnie trochę przeraża, a tak to wszystko spoko. A, i nie ma Cory, więc jest jeszcze lepiej.

Usiadł na łóżku koło Hale'a i przytulił się do mężczyzny. Westchnął cicho czując jego perfumy.

- Cory nie zobaczysz jeszcze przez tydzień w szkole, pojechała na jakiś obóz - mruknął Derek, przyciągając chłopaka bliżej siebie.

Stiles uśmiechnął się lekko nic nie mówiąc.
Cieszył się, że nie będzie widywał dziewczyny.

Telefon Dereka zawibrował. Mężczyzna chwycił urządzenie do ręki i przeczytał wiadomość.

- Wiesz, Stiles, musisz już iść - powiedział, gdy wyłączył telefon. Wstał z łóżka i poczekał chwilę aż Stilinski zrobi to samo.

- Ale teraz? - zapytał chłopak zdziwiony.

- Tak, teraz.

Stiles wzruszył ramionami i dalej ze zdziwioną miną zszedł z Derekiem na dół. Pożegnał się że wszystkimi domownikami i wyszedł z domu.

- Podwiozę cię - mruknął Hale, wsiadając do samochodu.

Okej, pomyślał Stiles. To trochę dziwne.

Pół godziny później, Stilinski sprzątał już cały bałagan, który zrobiła nieznajoma kobieta.

Od Kaczorka Memorka: Zapraszam na Przyjaciele /stisaac ;)





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro