Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Kto również nienawidzi szkoły? ;-;


Stiles westchnął cicho, wstając ze swojego szpitalnego łóżka. Nie mógł uwierzyć, że Scott chciał ukrywać przed nim to morderstwo. Czuł się odrobinę oszukany, jednak był w stanie mu to wybaczyć. Przecież chciał dobrze.

Wziął do ręki ręcznik oraz inne rzeczy potrzebne do kąpieli i ruszył do łazienki. Tego chyba nienawidził najbardziej. Kiedy się tutaj mył, czuł się dziwnie i nieswojo.

Zamknął drzwi na klucz, kładąc wszystkie rzeczy na małej półce. Spojrzał na swoje odbicie, jednak szybko odwrócił wzrok. Dzisiaj zaczęli chemioterapię i nie mógł się po prostu z tym pogodzić. Niedługo straci też włosy.

Wzdychając, rozebrał się i wszedł pod prysznic.

I kiedy zaczął się myć, stało się coś dziwnego. Usłyszał, jak ktoś otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Szybko spojrzał na tego osobnika, którego nie było. W łazience był tylko on.

Przypominając sobie wszystkie horrory jakie kiedykolwiek widział, odwrócił się i próbował to zignorować. Jednak nie dane było mu robić to długo, ponieważ poczuł zimny oddech na karku.

Odwrócił się gwałtownie, ale tak jak poprzednim razem,  nikogo nie było.

Z mocno bijącym sercem, wziął do ręki mydło, kiedy ktoś przyłożył mu gwałtownie dłoń do ust.

Jego serce zatrzymało się na kilka sekund, a on niemal rozpłakał się z nerwów. A kiedy ktoś zabrał dłoń, ponownie nikogo nie zobaczył.

Z prędkością światła wyłączył wodę i ubrał się, biorąc wszystkie swoje rzeczy.

Wyszedł szybko z łazienki i ruszył w kierunku swojej sali, ale gdy usłyszał jakieś kroki i odwrócił się, zobaczył tylko cień. Natychmiast zbladł i zaczął uciekać. Nie zwracał uwagi na pacjentów, którzy przyglądali mu się z zaciekawieniem, tylko biegł przed siebie.

I wtedy na kogoś wpadł, a z ręki wyleciały mu wszystkie rzeczy.

- Stiles? - zapytała pani McCall niepewnie. - Wszystko dobrze?

- Dzięki Bogu - wydyszał Stilinski, starając się złapać oddech.

Kobieta podniosła jego rzeczy i spojrzała na niego z niepokojem.

- Odprowdzę cię do sali.

Stiles wiedział, że to coś dalej go śledziło, ale nic nie powiedział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro