Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

Ja: Sorka za błędy itp, ale zasypiam i nie mam siły, ale obiecałam sobie, że dodam dziś rozdział. Może nie jest za dobry, ale jest. Miłego czytania :)

Stiles był bardziej niż wściekły. Lubił Isaaca, ale ostatnio strasznie go denerwował. Scott również. Tak, był dla niego jak brat, jednak ta nieufność w stosunku do Dereka, sprawiała, że miał ochotę walnąć ich w twarz.

Wyłączył telefon i zamknął się w pokoju. Usłyszał cichy głos przyjaciela.

- Stary, sorki. Wiesz, że nie chciałem źle - mamrotał Isaac za drzwiami. Scott musiał być tam razem z nim.

- Stiles, nie bądź zły. To ja powinienem denerwować się na ciebie za to, że zaatakowałeś mnie tym nożem.

McCall prychnął.

- Lahey, mnie też zaczynasz wkurzać.

Stilinski wywrócił oczami na dźwięk kłótni i zatkał sobie uszy. Miał ich dość, nie chciał gadać z żadnym z nich.

Brunet westchnął cicho, zamykając oczy. Był odrobinkę senny, jednak nie chciał teraz zasnąć. Obiecał tacie, że pójdzie do szkoły, a przed tym posprząta mieszkanie, ale zmęczenie wygrało i już po chwili spał.

*

Scott z Isaaciem weszli do szkoły. Obydwoje nic nie mówili, ani nawet na siebie nie zwracali uwagi. McCall był zły na swojego chłopaka za sytuację z rana, natomiast Lahey złościł się za kłótnie. Może i miał dużo racji, ale w końcu on nie może nigdy nic powiedzieć. Obiecał sobie, że udowodni Scottowi i Stilinskiemu cała prawdę na temat Hale'a.

Usiedli w ławce, wyciągając książki potrzebne na biologię. Spojrzeli na drzwi od klasy na zdenerwowaną Lydię.

- Było kolejne morderstwo.

*

Stiles wbiegł do łazienki, od razu padając na kolana i wymiotując. Zaraz po przebudzeniu poczuł się fatalnie, przez ból głowy nie mógł się ruszyć.

To było okropne. Trzy godziny wcześniej jeszcze nic go nie bolało i wszystko z nim było okej. A teraz? Pochylał się nad toaletą, drżąc i pocąc się.

Usłyszał ciche pukanie w drzwi od łazienki. Spojrzał w tamtą stronę i niemal natychmiast powiedział.

- Idź stąd.

Derek westchnął głośno i wszedł do środka.
- Już dobrze - mruknął, wycierając mu usta chusteczką. Spłukał wodę i pomógł Stilesowi wstać.

Weszli razem do pokoju chłopaka, który zmęczony opadł na łóżko.

Hale wyszedł z pokoju, by po chwili wrócić ze szklanką wody.

- Wypij - mruknął podając mu ją.

- Nie chcę - powiedział i Derek prawie wywrócił oczami na to. Położył dłoń na jego policzku.

- Zrób to dla mnie. Chcesz iść do szpitala specjalnie na kroplówkę?

Mężczyzna czuł się, jakby tłumaczył wszystko dziecku. Ale rozumiał, że Stiles był chory i ledwo mówił.

Stilinski napił się tylko do połowy. Odłożył szklankę na szafkę nocną i zrobił miejsce Derekowi, który położył się obok niego.

- Kocham cię - mruknął Stiles, zamykając oczy.

Derek pocałował go w czoło i przyciągnął do siebie, ogrzewają swojego chłopaka całym ciałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro