Prolog
- Nie wiem czy ta dziewczyna jest odpowiednia. - powiedział patrząc na małą, pulchną dziewczynkę, która płakała ze strachu przed dwójką ludzi stojącą nad nią. - Potrzebujemy kogoś odważnego, a nie jakąś bekse.
- Według mnie ona jest bardzo odważna. No, mała Torieso nie musisz płakać. - powiedziała z czułością na co dziewczynka przestała płakać - Proszę, to dla ciebie - założyła jej naszyjnik ze złotym pierścieniem, który na pierwszy rzut oka wyglądał jak zwykła zawieszka. - Do zobaczenia Torieso. - powiedziawszy to ucałowała ją w czółko, na co mała się uśmiała, i znikła razem ze swoim towarzyszem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro