2-Rozpoczęcie roku|Cz.1
|Crescent pov|
Obudziłam gdzieś około siódmej,dosyć wcześnie bo rozpoczęcie roku mam o dziesiątej...Nah,ale nie będe narzekać,skoro już się obudziłam to wstane i zrobie coś do jedzenia,bo i tak nie zasne.
Wstałam delikatnie niewyspana z łóżka,po czym zaczęłam iść w strone kuchni,przy okazji wypierdalając się o jakąś książe(Gdyż jeszcze niezbyt dobrze kontaktowałam)
Wstałam,po czym podniosłam książke o tytule "Lekarz który wiedział za dużo",o kuźwaaa,to jedna z moich ulubionych książek!Jakim cudem bezcześci się na tej brudnej podłodze?!
Szybko ją wzięłam,po czym położyłam na półke...Ciekawy jak się znalazła na podłodze...
A więc tak jak wcześniej planowałam,udałam się do kuchni,ale tym razem o nic się nie przewróciłam.
Będąc już w kuchni podeszłam do chlebaka,wyjełam z niego dwie kromki chleba po czym podeszłam do lodówki a z niej wyjełam masło orzechowe.Z całym arsenałem podeszłam do blatu,wzięłam nóż,otworzyłam masło orzechowe,po czym zaczęłam smarować masłem kromki chleba i bo chwili byłam zaopatrzona na jedzenie na pół dnia.Podeszłam jeszcze do szafki w której były naczynia z której wzięłam talerz i szklanke.Znów podeszłam do blatu,położyłam kanapki na talerzu,podeszłam do lodówki po mleko,po czym nanałam je do szklanki.
Mając już całe pożywienie poszedłam do swojego pokoju w celu skonsumowania jego.
Kiedy byłam w pokoju,położyłam jedzenie na łóżku,a mleko na biurku,które znajdowało się dosyć blisko.Wyjełam z pod poduszki telefon,aby sprawdzić która godzina,dopiero 7:40.
Kładąc się na łóżko,zaczęłam konsumować żarcie,a na telefonie odlądałam jakiś nudny serial.I tak sobie poczekam do dziewiątej...
¤|Time Skipt 9:00|Dom Crescent|¤
Zaprzestałam swoich czynności,gdzyż było już dziewiąta.Podeszłam do szafy i wyjełam z niej czarną bluzke oraz czarną spodnice,po czzm podeszłam do szafki z której wyjełam białe podkolanówki.Rozebrałam się,po czym włożyłam wcześniej wspomniane rzeczy.
Wyszłam z pokoju,po czym przekierowałam się do przed pokoju aby założyć czarne trampki.
Po nałożeniu ich poszłam do pokoju rodziców...Jak zwykle spali razem w jednym łóżku...
-Tatooo!Wstawaj!Miałeś zawieść mnie i Incubux'a na rozpoczęcie roku!-Krzyknęłam,przeprszam wydarłam się na cały dom.
Ojciec wraz z mamą w zabójczo szybkim tempie wstali.
-Co się wydzierasz Cresy...-Ziewnęła mama.
-Ojciec miał mnie i Bux'a zawieść na ropoczęcie...-Powiedziałam,na co mama zaczęłam sturchać tauśka,ale ten tylko powiedział przez sen "Zostaw mnie...".
-...Zbudź mamo ojculka,a ja ide do pani Cross po Bux'a.-Powiedziałam,po czym wyszłam z pokoju do przedpokoju.Po wyjściu z domu zaczęłam biec w strone domu Bux'a.
Po kilkunastu minutach biegu byłam już pod domem Incubux'a,zapukałam do drzwi.
Po chwili drzwi się otworzyły...A w nich stał dosyć wysoki chłopak o blond włosach...Był bardzo podobny do pana Dream'a...Ale przecież nie mieli z Cross dzieci...Chyba...Ale to nie możliwe!
-Jest Bux?-Zapytałam oschle,nie zabardzo chce wdawać się z nim w rozmowe.Ten zamiast mi odpiedzidć wgapiał we mnie dziwny wzrok.Ostatecznie oparł się o drzwi.
-A co taka ładna laska mogłby chcieć od mojego durnego brata?-Tym pytaniem mnie rozpierdolił...Ale zignorował jego słowa i na chama wlazłam do domu.
-Ej!On śpi...
-To go zbudze.-Powiedziałam oschle.Poszedłam do jego pokoju i z buta do niego weszedłam,a tamten blondyn za mną szedł.
-Bux!Wstawaj chuju!-Wydarłam się...
***
____________________________________________________________________
Wiem,miałam dać rozdział już dawno temu,ale ciągle się zacinałam...No i chciałam żeby rozdział był dłuszy...No i ostatecznie postanowiłam wziąść go na dwie części...
wiem...Chujowo wyszedł rozdział...
I sorrka za błędy...
Bayo~♢
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro