Rozdział 63~ Rozmowa
Oczami Yumi:
Następnego dnia, wstałam wcześniej, co zaraz zauważył Aphrodi. Właśnie jadłam śniadanie, gdy on zszedł na dół i podszedł do mnie. Przejrzał mi się uważnie, jak w lekkim pośpiechu jadłam posiłek.
- Idziesz gdzieś?- zapytał, a ja pokiwałam głową.- Gdzie?
- Do Darka. Chcę zapytać, czy może wie, kim jest nowy dyrektor Zeusa.
- Pójdę z tobą.
Zgodziłam się w milczeniu i już po kilku minutach byliśmy w drodze do domu naszego niedawnego wroga.
Na miejscu, gospodarz wpuścił nas do środka. Siedliśmy w tym samym pokoju co ostatnio.
- O co chcieliście zapytać?- spytał nas Dark.
- Chodzi o to, że w Zeusie mają nowego dyrektora. I ten ktoś chyba nie przepada za naszym zespołem, bo kazał drużynie o nazwie Burza, nas zniszczyć. Ostatnio wygraliśmy z nimi mecz, ale podejrzewam, że to nie koniec i jeszcze się z nimi spotkamy.- wyjaśniłam.
- Czego ode mnie oczekujecie?
- Wiesz może, kim jest dyrektor Zeusa?- zapytał Aphrodi.
Dark zastanowił się chwilę.
- Nie mam pojęcia, kto to może być. Nie potrafię wam powiedzieć co nim kieruje, potrzebuję informacji na jego temat, by móc wam pomóc.
- My nic nie wiemy...
- W takim razie wam nie pomogę. Sam chciałbym wiedzieć, kim jest ten człowiek, ale nie mam bladego pojęcia kim mógłby być.
Pokiwaliśmy głowami. Wyszliśmy z domu Darka i ruszyliśmy w stronę domu. Mijaliśmy właśnie boisko nad rzeką, gdy zza rogu wyszedł dobrze nam znany chłopak.
- Czego chcesz?- warknął Aphrodi.
Taisuke spojrzał na nas chłodno.
- Pojedynku.- odpowiedział po chwili.
- Ale w sensie piłki?- zapytałam.
Niby oczywiste, ale po tym zespole, spodziewałabym się nawet walki na miecze...
- Oczywiście. Ale z tobą.- wskazał na mnie
Aphrodi zaraz stanął przede mną.
- Nie ma mowy.
- Niech będzie!- zgodziłam się, ponownie stając twarzą w twarz z kapitanem Burzy.
- Yumi, to nie jest dobry pomysł.- odezwał się blondyn, kładąc rękę na moim ramieniu.
- Wiem co robię.- powiedziałam i uśmiechnęłam się, po czym znowu spojrzałam na Taisuke.- Ale jeśli wygram, musisz nam pomóc i opowiedzieć o nowym dyrektorze Zeusa.
Chłopak był nieźle zdziwiony.
- Skąd o tym wiecie?
- Tajemnica.
Po chwili zastanowienia chlopak pokiwał głową.
- Ale jeśli ja wygram, wasza dwójka dołączy do Burzy.
Co to w ogóle za pomysł?! On nie chciał nas zniszczyć? A tu nagle chce nas w swojej drużynie... Ale nie ważne, bo nie zamierzam przegrywać.
- Zgoda.
- Yumi...- zaczął Aphrodi.
- Wiem co robię!
~~~
Chwilę potem, stałam na boisku naprzeciwko Taisuke. Umowa była taka, że będziemy walczyć o piłkę, a wygrywa ten, który pierwszy z piłką dobiegnie do pola karnego przeciwnika.
- Start!- usłyszałam głos Aphrodiego.
Ruszyłam, ale Taisuke niestety pierwszy dotarł do piłki. Nie mogę przegrać!
- Mroczny Anioł, Tenebris!- krzyknęłam.
Pojawiła się za mną mroczna sylwetka Avatara, a ja biegłam dalej w stronę przeciwnika.
- Pan Światła, Valgus!- wrzasnął chłopak, a za nim pojawił się jego Avatar.
W czasie meczu co prawda wygrałam, ale wtedy złość dodała mi sił. Teraz nie mogę ryzykować, że mój Avatar przegra z wojownikiem chłopaka, a ja i Aphrodi wylądujemy w Burzy.
- Uzbrojenie!- krzyknęłam, ciągle biegnąc w stronę chłopaka, który z każdą chwilą był coraz bliżej pola karnego.
W momencie, gdy czarna zbroja na mnie była kompletna, odebrałam Taisuke piłkę. Nie mogę dopuścić, żeby wygrał to starcie. Skoczyłam do góry. Miałam wrażenie, że frunę nad ziemią. Spojrzałam w dół i rzeczywiście, w pewnym sensie leciałam. Zamiast od razu wylądować na ziemi, moje skoki kończyły się dużo dalej, a ja natychmiast ponownie wyskakiwałam w górę, unikając walki o piłkę z goniącym mnie chłopakiem.
Zanim się zorientowałam, byłam w polu karnym przeciwnika. Udało się! Ale coś mi tu nie gra... Nie było za łatwo?
Uzbrojenie zniknęło, a ja spojrzałam na Taisuke.
- Chyba pora, żebyś dotrzymał umowy.
Oczami Aphrodiego:
Coś jest nie tak. Yumi wygrała, ale to było dziwne. Gdy tylko odebrała piłkę Taisuke, ten niby za nią biegł, ale widziałem, że stać go na więcej. Tym czasem, jakby nawet nie próbował ponownie przechwycić futbolówki. Jakby chciał opowiedzieć nam o dyrektorze Zeusa, ale nie mógł tego zrobić bez przegranego pojedynku.
Usiedliśmy na trawie przy boisku.
- Powiesz nam teraz?- spytała Yumi, lekko się niecierpliwiąc.
Chłopak pokiwał głową.
- Dyrektorem jest Monoru Akatsuka. Od jakiegoś roku, zarządza naszą szkołą.
- Czemu tak bardzo chce nas zniszczyć?- zapytałem.
- Nie wiem. Ale mogę wam pomóc się dowiedzieć.
Wiedziałem! Tak naprawdę, on chce nam pomóc! Ale jednak to nieco dziwne. Zawodnik Burzy, naszych wrogów, chce nam pomóc.
- Ale czemu nam pomagasz?- zapytałem podejrzliwie.
Uśmiechnął się lekko.
- Powiedzmy, że nie mam wyboru i muszę wam pomagać. W końcu taka była umowa. Może stoimy po przeciwnych stronach, ale i wy dotrzymalibyście słowa. Ja też zamierzam.
- A tak naprawdę? Co tobą kieruje? Nie zależało ci na zwycięstwie.- dopytywała Yumi.
- Nie próbuję was zniszczyć z własnej woli. Więcej nie mogę powiedzieć. Nawet w ramach umowy.
- Mówiłeś, że pomożesz nam dowiedzieć się więcej o Akatsuce.- odezwałem się.
- Tak. Tutaj macie klucz do szkoły, bramę jest najczęściej otwarta. Wiecie gdzie jest szkoła Zeusa?- Pokiwaliśmy głowami.- Idźcie tam dzisiaj i przeszukajcie biuro dyrektora. Może znajdziecie coś przydatnego. Sam nie mam za dużo informacji o nim, więc to jedyna możliwość, byście się czegoś dowiedzieli.
- Dzięki.- powiedziałem.
Uśmiechnął się lejkor, wstał i odszedł.
- Trzeba powiedzieć reszcie!- zawołała Yumi. Zaraz rzuciliśmy się w stronę szkoły, gdzie kilka minut temu zaczął się trening.
Oczami Nathana:
Byliśmy właśnie w trakcie treningu, gdy na boisko szkolne wpadli zdyszani Yumi i Aphrodi.
- A wam co się stało?- zapytałem.
- Czemu się spóźniliście na trening?- spytał od razu Mark. No a co innego może go interesować?
- Szukaliśmy informacji o dyrektorze Zeusa...- wysapał Aphrodi.
Usiedliśmy wszyscy i wtedy blondyn i Yumi zaczęli mówić.
- Poszliśmy do Darka, ale on nic nie wiedział.- zaczęła Yumi.- Gdy szliśmy, spotkaliśmy Taisuke. Chciał pojedynku, a za przegraną miał opowiedzieć o dyrektorze. Szczególnie nie chciał wygrać i opowiedział nam to co wie.
- Dodatkowo, dzisiaj w nocy musimy pójść do Zeusa i przeszukać biuro dyrektora. Mamy klucz, a Taisuke zostawi otwartą bramę.- dokończył Aphrodi.
- Ale czemu on nam pomaga?- nie rozumiał Mark.
- Powiedział, że nie słucha dyrektora z własnej woli. Pewnie chodzi o to, że Akatsuka jest szefem rodziców każdego z zespołu.
- To kto idzie dzisiaj do Zeusa?- spytała Yumi.
Chwilę o tym rozmawialiśmy i zgodziliśmy do, że nie może iść za dużo osób. Ostatecznie idę ja, Yumi, Aphrodi, Hiroto, Axel i Jude.
~~~
Zaczekaliśmy do 22 i wszyscy ruszyliśmy do Zeusa, prowadzeni przez Aphrodiego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro