Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30~ U Yumi

Oczami Yumi:

Siedziałam w szpitalu jeszcze kilka godzin zanim Nathan się obudził. Gdy tylko się dowiedziałam, popędziłam do jego sali, a na widok jego uśmiechniętej twarzy, do oczu napłynęły mi łzy.

Tak się martwiłam. Bałam się, że może się obudzić za miesiąc. Albo nigdy. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Przytulił mnie.

- Przecież wszystko dobrze.- powiedział widząc łzy na moich policzkach.

- Ale... Ja się bałam...- zdołałam wydusić.

Objął mnie mocniej, a ja wtuliłam się w niego.

- Spokojnie. Wszystko się dobrze skończyło.

Pokiwałam głową. Usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam na progu całą drużynę. Wszyscy naraz próbowali wejść do sali, ale nie bardzo im to wychodziło. Ostatecznie do środka weszli Mark, Axel, Jude i Aphrodi.

- Nathan! Już się dobrze czujesz? Wszy...- zaczął zadawać pytania Mark, ale niebieskowłosy mu przerwał.

- Tak, wszystko dobrze.- powiedział z uśmiechem.

Aphrodi cały czas patrzył na niego. W końcu się odezwał:

- Dziękuję, że pomogłeś Yumi.
Oboje z Nathanem spojrzeliśmy na niego zdziwieni. Uśmiechnęłam się, a Nathan lekko zarumienił.

Drzwi ponownie się otworzyły, ale tym razem pojawili się w nich rodzice Nathana. Razem z resztą, wstaliśmy i wyszliśmy z pokoju. Siedziałam czekając na jakieś wiadomości od Nathana, gdy wszedł Aphrodi.

- Wiadomo już kiedy go wypisują?- zapytałam.

Pokiwał głową.

- Jeszcze dziś może wyjść. Ty tak samo.

Uśmiechnęłam się, szczęśliwa. Ale coś jest nie tak. Aphrodi nie wyglądał na szczęśliwego. Jakby miał jakieś wieści, które niekoniecznie mnie ucieszą.

- O co chodzi?- spytałam.

- Rodzice Nathana wyjeżdżają na trzy miesiące. I on jedzie z nimi.

Zamurowało mnie.

Co?! Ale... Jak to?

- Czemu?- zapytałam, drżącym głosem.

- Mają tam pracę i muszą pojechać. A Nathan nie ma gdzie zostać.

Spuściłam wzrok. Nathan ma wyjechać? Na trzy miesiące? Nagle wpadłam na pomysł.

- A nie może zostać u nas?

Aphrodi spojrzał na mnie dziwnie.

- Weź przestań! Chodzi o to, żeby nie musiał wyjeżdżać.

Zamyślił się.

- W sumie dobry pomysł. Pójdę zapytać rodziców.

Odwrócił się i wyszedł. Kilka minut potem wrócił z uśmiechem.

- Zgodzili się.

Krzyknęłam z radości. Czyli Nathan nie wyjeżdża! Miałam ochotę wstać i skakać z radości, ale ogarnęło mnie nagle zmęczenie.

- Wiesz, chyba położę się spać...- powiedziałam.

Aphrodi wyglądał na zmartwionego. Położyłam się i przykryłam kołdrą. Zamknęłam oczy i już po chwili spałam.

Oczami Nathana:

Gdy wypuścili mnie ze szpitala, wróciłem z rodzicami do domu i zacząłem się pakować. Po dwóch godzinach miałem już prawie wszystko gotowe. Za dwa dni rodzice wyjeżdżają, a ja przenoszę się razem z siostrą do Aphrodiego i Yumi. Na początku miałem zostać tylko ja, ale Nina, moja siostra, też nie chciała wyjeżdżać.

Było już późno, więc przebrałem się i położyłem spać.

~~~

Właśnie jechałem samochodem do ogromnego domu Yumi i Aphrodiego. Po chwili byłem na miejscu, a blondyn pomógł mi przenosić bagaże.
Na ten czas miałem być u niego w pokoju, a Nina u Yumi.

Aphrodi zaprowadził mnie na górę do swojego pokoju, a potem we dwoje poszliśmy do pokoju Yumi naprzeciwko.

Aphrodi od razu podszedł do białego fotela, a ja stanąłem niedaleko drzwi. Nina podbiegła do mnie, z ogromnym uśmiechem.

- Tu jest fajnie!- powiedziała, szczerząc się jeszcze bardziej.

Uśmiechnąłem się lekko. Zerknąłem na Yumi, która właśnie zrzuciła Aphrodiego z fotela. Roześmiałem się na widok jak spadł. Spojrzał na mnie nienawistnie i powiedział:

- Powinieneś mi pomagać!

- Nieprawda. Nathan powinien pomagać mi.- odezwała się Yumi.

Oboje spojrzeli na mnie wyczekująco.

- Eee... To może ja już pójdę?- odwróciłem się i wyszedłem zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć.

Oczami Yumi:

Następnego dnia obudził mnie hałas w pokoju. Wstałam i wyszłam z sypialni. Aphrodi, jak zwykle, siedział w moim fotelu, a Nathan stał i patrzył na niego.

Gdy mnie zobaczyli, niebieskowłosy spojrzał na mnie, mówiąc:

- Ja mu mówiłem, żeby dał se spokój i nie wchodził. Ale on się uwziął!- wskazał na blondyna, który udawał, że go nie słyszy.

- Aphrodi, albo sam zejdziesz z tego fotela, albo ja ci pomogę. Ale to nie będzie przyjemne.- powiedziałam cicho.

Zerknął na mnie.

- Zaryzykuję.

Zaskoczył mnie. Normalnie od razu by uciekł z pokoju. Ale jak chce testować moją cierpliwość, to proszę bardzo. Podeszłam do niego, gestem nakazując Nathanowi mi pomóc. Ja chwyciłam ręce blondyna, a Natham nogi i wspólnymi siłami zrzuciliśmy go z fotela.

- Za co to?- krzyknął, gdy wstał z ziemi.

- Nie irytuj mnie, bo źle to się dla ciebie skończy.- mruknęłam z uśmiechem.

Aphrodi zrobił obrażoną minę i wyszedł z pokoju. No trudno. Przeżyje jakieś dziesięć minut bez jego obecności. Nathan podszedł do mnie i objął w pasie. Zapatrzyłam się w jego brązowe oczy, gdy usłyszałam za sobą ciche kroki.

Wtedy sobie przypomniałam, że w moim pokoju śpi też siostra Nathana, Nina. Odskoczyłam od chłopaka i spojrzałam na dziewczynkę. Na oko miała jakieś siedem lat.

- A Nathan ma dziewczynę!- krzyknęła z ogromnym uśmiechem.

- Nina!- powiedział chłopak podchodząc do niej i zakrywając jej usta dłonią- Cichutko. To będzie tajemnica, dobrze?

Pokiwała głową, a niebieskowłosy zabrał rękę z jej twarzy. Nina podeszła do torby, w której były jej ubrania, wzięła sobie jakąś bluzkę i spodnie, po czym poszła się przebrać do łazienki.

- Masz miłą siostrę.- powiedziałam z uśmiechem.

Pokiwał głową i znów do mnie podszedł, z zamiarem pocałowania, ale w tym momencie, dziesięć minut minęło, więc Aphrodi wszedł do pokoju i ponownie rozsiadł się w fotelu.

- Nie przeszkadzajcie sobie.- powiedział z uśmiechem.

Westchnęłam i zaczęłam szukać sobie jakiś ubrań. Nina wyszła z łazienki, a ja poszłam tam się ubrać. Gdy wyszłam, ujrzałam najdziwniejszy widok w moim życiu. Aphrodi właśnie rozmawiał z Niną, robiąc głupie miny i zachowując się jak jakiś książę.

Nathan reagował podobnie jak ja. Oboje staliśmy w ciszy, nie chcąc przerywać tej wspaniałej chwili. W końcu nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. Aphrodi natychmiast spojrzał na mnie i wziął niebieskowłosą na ręce.

- Idziemy się bawić gdzie indziej.- powiedział i wyszedł z pokoju.

Po paru minutach się uspokoiłam i zobaczyłam, że Nathan wpatruje się w drzwi.

- Porwał mi siostrę...- powiedział.

Ponownie wybuchnęłam śmiechem. Po prostu nie mogłam wytrzymać. Dosłownie tarzałam się po ziemi ze śmiechu.

Niebieskowłosy uśmiechnął się i podszedł do mnie. Pomógł mi wstać i we dwoje zeszliśmy na dół, gdzie czekało na nas śniadanie. Ponieważ przygotował je Aphrodi, jak zwykle były kanapki i czekolada. Zjedliśmy i okazało się, że musimy biec do szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro