rozpacz
.......moja dziewczyna.- powiedział. Przyznam zaskoczyło mnie to. Brunetka patrzyła na mnie zwycięskim wzrokiem. Wiedziałam, że coś jest z nią nie tak. No, ale cóż nie oceniaj książki po okładce-mówią.
Próbowałam powstrzymywać łzy. Przed chwilą myślałam, że między nami jest coś więcej......a teraz......ehh
-Ami - podałam jej rękę
-Marta.- uścisneła moją ją. Gdy Adam się odwrócił pokazała mi środkowy palec. Uhu no miło sie zapowiada. Gdy wyszli upadłam na łóżko i zaczęłam rozmyślać. Nie miałam ochoty na nic. Zapomniałam nawet, że w moim pokoju siedzi Karol.
-kochasz go, prawda?
-teraz to już nie ważne.-mój głos się załamał.
-ważne, dziwna ta Marta.
-wiesz, jakoś też to zauważyłam.
-myślisz, że ma złe...no wiesz...
-ja nie myślę, ja jestem przekonana.
-chcesz dalej nagrywać?
-chce się przejść
-ok, to choć do parku.
Potem
Kaiko już pojechał. Nie wiem co ze sobą zrobić. Może się wykąpie. Dobry pomysł.
Wrzuciłam jeszcze posta, że dziś nie będzie filmu.
Dwa miesiące później
Adam nie wiem jakoś zaczarowany w tej Marcie. Nie odzywa się do nikogo, no może oprócz Stuarta, bo jego Marta polubiła. Mam dość. Od 2 miesięcy wrzucam albo jakieś stare filmy nagrane na zapas albo funny moments. Wczoraj Marta kazała mu usunąć konto na YT. Na szczęście znam do niego hasło i szybko zmieniłam mu dane, by nie mógł go usunąć. Nagrałam szybki filmik z wytłumaczeniami czemu naruciak już nie nagrywa. Musze się ogarnąć. Przecież to tylko chłopak. Jeden chłopak na 1000 których znam. Czemu więc zdaje mi on taki ból. Włączyłam Facebooka. Jejku jak ja tu dawno nie byłam. Wtedy na skype zadzwonił multi. Kiedyś poznaliśmy się podczas meetupa. Fajny chłopak, ale trochę nie rozgarniety.
-hej ami...czekaj czekaj ty plakałaś?
-tak
-coś się stało?
-nie ważne...
-ważne spotkajmy się w kawiarni na rogu
-okej....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro