Plany
Perspektywa Ami
Bawiliśmy się świetnie, ale dostałam wiadomość od organizatorów tamtej imprezy że muszę pilnie przyjechać. Gdy tam dotarłam zobaczyłam dziwny widok. Justin Bieber śpiewał sorry do paproci i próbował ją pocałować, One Direction próbowało z siebie zrobić żywą wieże Eiffla a narazie im wyszło coś na kształt krzywej wieży w Pizie. Ogółem wielki rozpierdol. Taaaaa.....po ogarnięciu wszyscy pojechali do domów. Wszyscy oprócz mnie i Miley. Zdecydowaliśmy się jeszcze don't dream its over(media) i było ogólnie super. Sorry super to mało powiedziane było ZAJEBIŚCIE. Padłam na łóżko. Ufffff.....co to był za dzień. A za tydzień wyjeżdżam na tą trasę koncertową. Wiecie tą o której wam opowiadałam. I wiecie co? Nie wiecie nie wiecie i co? Łyso. Hahaha. Spokojnie tylko jaja sobie z was robie. Oczywiście że wam powiem. No to tak. Myślałam czy by tak nie zabrać więcej osób. No tak na przykład Naruciaka albo no nie wiem. Już wiem! Wezmę Adama,Gimpera,Kerela,Daniela(Weze),
ekipę terefere, Mulciaka i Remka no i nie zapomniałabym o Nikoli i Oli. Z tą myślą zasnęłam. Obudziła mnie woda i śmiech Adama. Idiota. Stał z telefonem i pustym kubkiem po wodzie którą mnie oblał i rrzył jak koń
-IDIOTA-pokazałam mu fucka
-EJJJJJ-zaczął mnie gilgotać- ODSZCZEKAJ TO!
-hau.......hau-powiedziałam przez śmiech-gdy chciał odejść wskoczyłam mu na plecy.
-a Ty gdzie się wybierasz?!
-jak najdalej od Ciebie!
-uznam że tego nie słyszałam-powiedziałam dalej się śmiejąc-NASTĘPNY PRZYSTANEK TOALETA!
-Chyba.Raczej.Nie.
Otworzył drzwi i zabrał mnie do ogrodu w którym mieliśmy fontannę i uprawialiśmy se......................................................................................lery i kwiaty XD. No i ten idiota wrzucił mnie do tej fontanny. Idiota. Pociągnęłam go za sobą no i zaczęliśmy się przytapiać. W fontannie, która miała pojemność wody dosłownie pół metra. Tacy my dorośli😜.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro