Ch.11
Na ustach śpiącego Luhan'a pojawił się uśmiech, gdy powoli wracał do świadomości. Czuł jak promienie słoneczne gładzą jego skórę, a to ciepło przenika przez całe jego ciało, a może...może stało się tak dlatego, że wspomnienia z ostatniego czasu wciąż pozostawały w jego pamięci, mówiąc mu że jego dziecko było tuż obok niego? a może...może dlatego że czuł ciepły oddech Zhiyu łaskoczący bok jego szyi i ciekawy mały paluszek, który kilkukrotnie dotykał jego policzka.
-Nauczycielu Xi, Nauczycielu Xi, obudź się.
Cichy chichot uciekł z ust Luhan'a zanim otworzył oczy. Uśmiechnął się błyszcząco , gdy mały Zhiyu pisnął i zachichotał, chwytając się swojego palca udając że żuje go.
- Dzień dobry, kochanie.- wyszeptał cicho, całując czubek paluszka Zhiyu. Serce mu zatrzepotało, gdy jego dziecko wymamrotało ciche "dzień dobry" zanim schowało swoją twarz w szyi Luhan'a, wciąż będący w jego bezpiecznych ramionach.
Luhan chciał, aby czas się zatrzymał.
-Jesteś głodny?- zapytał, delektując się słodkim zapachem Zhiyu, który wetknął nos we włosy swojego dziecka.
Zhiyu skinął nieśmiało głową , wciąż trzymając się głęboko w objęciach Luhan'a. Luhan uśmiechnął się do skroni chłopca, całując go w nią kilka razy przed wyplątaniem się z drobny rączek Zhiyu. Mały Zhiyu zerkał na niego z nieśmiałym uśmiechem, podczas gdy Luhan przeciągał się leniwie, rzucając się na Zhiyu który ukrył swoją głowę pod poduszką, udając głośne chrapanie.
-Obudź się kochanie!- Luhan połaskotał jego dziecko, chichoty i piski Zhiyu były jak muzyka dla jego uszu, jak maść na jego rany. Nie mógł oderwać się od wczorajszych wydarzeń i nie mogąc zignorować faktu, że jego dziecko choruje na przewlekłą chorobę. Na razie, on będzie miłością kąpał Zhiyu.
Po piętnastu minutach łaskotania i walki na poduszki, Luhan'owi udało się wygonić Zhiyu z łóżka. Użył swojej zapasowej szczoteczki do zębów, by wyszczotkować ząbki Zhiyu. A nawet dał mu kąpiel po tym jak chłopiec niespodziewanie zażądał tego.
Szczęka Luhan'a bolała od ciągłego uśmiechu, gdy robił profesjonalnie naleśniki. Odwracał się co dziesięć sekund, by spojrzeć na Zhiyu który siedział w salonie na kanapie naprzeciw niego. Jego dziecko wyglądało tak cennie gdy przytulał mocno pluszowego misia do siebie, zabawka była tak duża jak on. Włosy Zhiyu były potargane w ładny sposób, wciąż ociekające wodą, ponieważ twierdził że w mieszkaniu Luhan'a było gorąco. Również jego dziecko nie ma przy sobie żadnych zapasowych ubrań, nosił tylko zbyt dużą koszulkę Luhan'a z Real Madrid, dopóki jego bielizna nie będzie wystarczająco sucha.
-Zhiyu.
-Tak!- Innym nieśmiały uśmiech był odpowiedzią Zhiyu, gdy ćwierkał z za ekscytowania z powodu kreskówek które oglądał.
- Śniadanie gotowe.
Luhan pomyślał, że ciężko będzie przekonać dziecko do opuszczenia swojego ulubionego programu dla dzieci, ale był zaskoczony gdy Zhiyu natychmiast zeskoczył z kanapy i podbiegł do niego. Przytulił nogi Luhan'a za pomocą jednego ramienia i spojrzał na niego swoimi świecącymi jelenimi oczkami. Chiński nauczyciel uśmiechnął się i podniósł Zhiyu do stołka na przeciwko niego.
- No już, zostaw Pana misia, powinieneś zjeść.
-Mogę zjeść z Panem misiem.- Zhiyu powiedział z pełną buziom naleśników, a Luhan był gotowy by wytrzeć rozmazany syrop na jego buzi.
-Ale możesz upuścić sos na niego.
-Nie, Zhiyu będzie ostrożny bo kocha Pana misia.- Serce Luhan'a skoczyło z radości gdy Zhiyu wypowiedział te słowa. Ta wypchana zabawka była pierwszą rzeczą, którą Luhan kupił dla Zhiyu w prezencie.
-Na prawdę?
-Tak! bo jest duży i ciepły i mięciutki i pachnie też jak Nauczyciel Xi!
Oczy Luhan'a rozszerzyły się na krótką chwilę gdy przyjął do siebie słowa Zhiyu. Próbował powstrzymać łzy radości za kubkiem kawy. Wszystko było tak przytłaczające dla Luhan'a, czuł że jego serce nie będzie w stanie czerpać więcej z tego szczęścia, którego doświadcza z Zhiyu. Wie że jest to ograniczony czas, ale w pełni go wykorzysta.
Mówiąc o tym, Luhan spuścił wzrok na zegar wiszący nad ekranem telewizora, czas czytał 12:30, Sehun powiedział że wpadnie, by zabrać Zhiyu wieczorem. To spowodowało, że umysł Luhan'a wrócił do autentycznych gestów Sehun'a ubiegłej nocy. Jaki jest jego zamiar? Dlaczego Sehun robił to wszystko do teraz? czy to... czy to możliwe że coś się wydarzyło w przeszłości?
Luhan wyrwał się z transu, gdy poczuł jak zsunięte włosy Zhiyu pochylają się na jego boku. Talerz po naleśnikach był już pusty podobnie jak szklanka mleka. Wciąż tuląc do siebie wypchaną zabawkę, serce Luhan'a mocno uderzyło w klatkę piersiową gdy zauważył że Zhiyu wciągał powietrze głęboko, a Luhan z czułością gładził jego włosy.
-Jak to pachnie, Zhiyu?
-Jak Nauczyciel Xi i... appa.- Po raz, pierwszy krew Luhan'a nie wrzała na wspomnienie Oh Sehun'a.
-Hmm, jakie to jest?
-Jak....Jak czekolada!- Zhiyu wykrzyknął radośnie, upuszczając wypchaną zabawkę, by przytulić się do szyi Luhan'a. Serce drugiego przestało bić gdy Zhiyu go przytulił, kładąc jego nos w szyi Luhan'a. - Nauczyciel Xi i Appa pachnął jak czekolada, Zhiyu bardzo to lubi.
Luhan uśmiechnął się mocno z ciężkim sercem. Z wahaniem owinął ramiona wokół małej talii Zhiyu, ale potem nie mógł tego dłużej znieść. Zacisnął uścisk mocniej wokół ciała Zhiyu, wylewając całą swoją tęsknotę i miłość w tym uścisku. Schował twarz w szyi Zhiyu, wdychając jego słodki zapach i ciepło. Nie wie, czy prawie zmusił swoje dziecko do śmierci przez jego uściski, liczył się jedynie muzyczny chichot Zhiyu i jego serce bijące w tym samym czasie, gdy przytulał go mocno.
**********
Zhiyu pomógł Luhan'owi wycierać naczynia, które starszy czyścił. Wyglądał niesamowicie uroczo z jego obszerną koszulką na nim, sięgającą poniżej jego kolan, stał na stołku pochylając się w stronę zlewu, podczas gdy Luhan raz na jakiś czas owinął ostrożnie jego ciało.
W końcu zdecydowali wysuszyć włosy Zhiyu, po tym jak mały chłopiec kichnął dwa razy. Obecnie siedzą na łóżku Luhan'a, mały Zhiyu siedząc pomiędzy nogami Luhan'a, plecami opierając się na ciepłej piersi Luhan'a, podczas gdy on przytulał swojego pluszowego misia do siebie. Luhan zachichotał za każdym razem, gdy Zhiyu wzdrygał się, kiedy suszarka zbytnio zbliżyła się do jego wrażliwych uszu. Luhan najchętniej wydmuchałby maliny na odsłoniętą szyję Zhiyu, aby go rozproszyć.
-Gdzie jest appa, nauczycielu Xi?- Zhiyu zapytał nagle, gdy Luhan skończył suszyć jego włosy, wiążąc je w małe jabłko z żółtą opaską.
Uśmiech Luhan'a trochę opadł i cieszył się, że Zhiyu nie mógł zobaczyć jego upadłego wyrazu twarzy. Wiedział, że Zhiyu w końcu zapyta o Sehun'a podczas gdy on samolubnie miał nadzieję, że Zhiyu jest dzisiaj tylko dla niego.
-On jest...on musiał wczoraj zrobić coś ważnego a nie chciał zostawiać cię samego więc...więc zostawił cię ze mną.- Zhiyu spojrzał się na Luhan'a intensywnym wzrokiem, wiedział że Zhiyu jest mądry i jest w stanie wykryć kłamstwo ale na szczęście zapytał tylko o więcej.
-Jesteś przyjacielem Appy? On nie pozwala Zhiyu zostawać u nikogo.
-Ja...ja.- Co miał powiedzieć, że w rzeczywistości był jego pieprzoną zabawką przez jeden z minionych dni? Zabawka do hodowli i nic więcej? A może powinien powiedzieć, że był idiotą który wziął pieniądze porzucając swoje dziecko? - T-Tak,tak jesteśmy przyjaciółmi, przyjaciółmi z czasów szkolnych.
-Na prawdę?- Zhiyu westchnął i klasnął w dłonie z podekscytowania ale jego uśmiech szybko opadł, gdy przytulił do siebie zabawkę.- Nauczycielu Xi, Zhiyu chce zapytać o coś jeszcze.
Żołądek Luhan'a momentalnie zmienił się w węzeł, przygotowując samego siebie do kolejnego ciosu Zhiyu, więc nucił coś do siebie jednocześnie głaszcząc włosy Zhiyu spiętych w jabłko.
-Do kogo należy Pan Miś? Kto śpi w pokoju, w którym spał Zhiyu zeszłej nocy?
Serce Luhan'a opadło, a jego oddech zadrżał mu w gardle, jego łzy ponownie pojawiły się w jego oczach, gdy patrzył głęboko w te błyszczące oczy Zhiyu. Nie spodziewał się, że zapyta o coś takiego, ale musiał zauważyć, że Luhan mieszka sam, a pokój z małym łóżkiem i wypchanymi zabawkami, należy do małego dziecka.
To wszystko dla ciebie. Luhan chciał to wykrzyczeć całemu światu, ale położył się tylko na łóżku naprzeciw ciekawskich i jasnych oczu Zhiyu. Jego małe dziecko błagało go o odpowiedź, mógł czuć się jak intruz na czyjejś własności, kogoś kto naprawdę należał do Nauczyciela Xi. Serce Luhan'a nie może i nie jest w stanie zranić swojego małego dziecka.
-One...one należą do dziecka, które..które straciłem wiele lat temu.- wyszeptał boleśnie,a łza spłynęła bokiem na jego policzku. Ani razu nie oderwał swojego wzroku od Zhiyu, który wciąż mocno przytulał zabawkę, jego oczy wyglądały jakby chciały wylać ciepło na zamarznięte serce Luhan'a.
Oddech Luhan'a zaciął się, a łkanie uciekło z ust gdy Zhiyu upuścił zabawkę i przeniósł się, aby położyć się obok niego. Zhiyu również położył się na boku i przylgnął do Luhan'a, przyłożył swoją drobną dłoń, by otrzeć łzy Luhan'a.
-Dlaczego Nauczyciel Xi stracił swoje dziecko?- Zapytał niewinnie Zhiyu, łamiąc serce Luhan'a jeszcze bardziej.
-Nauczyciel Xi był... był samolubny, nie pomyślał o swoim dziecku, puścił go gdy nie chciał, bo...bo nie mógł o niego walczyć, nie mógł... nie miał nawet prawa do walki o niego, ponieważ był samolubny...samolubny.- Więcej łez ozdabiało policzki Luhan'a a Zhiyu usiłował wytrzeć je swoimi małymi dłońmi. Każe słowo przez niego wypowiedziane, było skierowane do Zhiyu, który nie odwrócił ani razu od niego wzroku.
- Może dziecko Nauczyciela Xi wybaczy mu bo go kocha, prawda?
-M-może...Ja..Ja nie wiem.- Luhan pokręcił lekko głową i owinął ramiona wokół małego ciała jego dziecka, w ciszy modląc się aby Zhiyu mu wybaczył.- Przepraszam kochanie, przepraszam za zostawienie cię. - Wymamrotał do Zhiyu, a jego oczy krążyły wokół twarzy jego małego aniołka.
- Wybaczy ci.- Zhiyu powiedział cicho pochylając się by paluszkiem dziobać wargi Luhan'a delikatnym dotykiem. To było jak magia, usta Luhan'a wygięły się w prawdziwym uśmiechu, zanim pociągnął Zhiyu do swojego duszącego uścisku.
Boże proszę, uratuj moje dziecko.
-Nauczycielu Xi?
-Hmm?
- Zhiyu może być twoim dzieckiem a ty babą Zhiyu.- Zaskakująco te słowa nie zabolały Luhan'a tak jak było wcześniej, zamiast tego uśmiechnął się promiennie i przytulił bardziej do siebie swoje dziecko, gdy kiwnął głową.
-Dobrze, ale tylko kiedy jesteśmy sami, dobrze?
-Dobrze...Baba.
-------------------------
Normalnie tak źle się czuję że jezu, czy ktoś z was też boi się fajerwerków jak ja czy tylko ja taka inna jestem? XD I życzę wam szczęśliwego nowego roku ^^!
Chapter 12 pojawi się specjalnie dla was, w 1 dzień nowego roku <3
Dzisiaj pojawią się 3 rozdziały nowego ff vkook'a który będę zaraz tłumaczyła, mam nadzieję że się wam spodoba! ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro