Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

^
|
|
|
|
Jejku jakie to jest urocze 🥺Dobra już przechodzimy do rozdziałku
.
.
.
.
.
.

- Ale gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? - zapytał po czym jeden kącik jego ust uniósł się, tworząc na twarzy delikatny, wredny uśmiech.

- Jakoś wcześniej nie miałeś tyle do powiedzenia - warknąłem, tracąc kontrolę nad emocjami, po raz pierwszy w życiu.

- Wcześniej nie było takiej potrzeby - powiedział z pełną powagą, ale po jego oczach było widać, że robi wszytko abym popełnił jakiś błąd.

Chciałem mu się jakoś odgryźć, czy coś, ale niestety nic nie przychodziło mi do głowy, w efekcie czego niechętnie odwróciłem się od dwukolorowłosego chłopaka.

Spojrzałem na dziennikarkę, która zakłopotana nie wiedziała co zrobić.

- Dziękuję za wywiad i liczę, że film z wami w roli głównej będzie ciekawy- wymamrotała szybko, po czym wyszła z pokoju.

- I patrz co zrobiłeś - mruknąłem niezadowolony z tego, że teraz przez jakiś czas będę musiał cieszyć się złą sławą.

Chłopak nawet na mnie nie spojrzał, po prostu wstał i wyszedł zostawiając mnie samego jak tego ostatniego idiotę.

- Todoroki ty idioto - powiedziałem, po czym zacisnąłem pieści, ponieważ byłem sfrustrowana zarówno faktem, że Todoroki próbował mnie sprowokować jak i tym, że mu na to pozwoliłem.

Jestem aktorem z 11 letnim doświadczeniem, a daję się ponieść emocją przez jakiegoś bohatera, który z aktorstwem nigdy nie miał do czynienia.

Kilka godzin później

- Prawą ręką go atakuj! NO MÓWIĘ CI,  ŻE PRAWĄ! - krzyknęła Uraraka do telewizora, gdy oglądaliśmy MMA i zajadaliśmy się w międzyczasie popcornem.

- Nie usłyszy cię - oznajmiłem do dziewczyny, która tak przeżywała kolejne walki, że aż wstała z ekscytacji.

- No wiem- powiedziała z żalem w głosie, po czym opadła na kanapę. - Ale co mam zrobić, skoro oni nie umieją walczyć? - zapytała, biorąc garść popcornu i wkładając ją sobie do buzi. - Już nawet nowicjusze z mojego kursu samoobrony zdołaliby go załatwić... - stwierdziła niewyraźnie przez nadmiar jedzenia w buzi.

- A jak tam na patrolu, dzieje się coś ciekawego? - zapytałem, odkładając kubek kawy na stolik i przechodząc do pozycji siedzącej.

- Od roku Shigaraki i jego grupa nie dawali znaku życia, więc niestety, albo stety, nie dzieje się nic wyjątkowego poza drobnymi kradzieżami czy też napadami na bank - westchnęła szatynka, patrząc na mnie smutnym wzrokiem. - A właśnie, jak tam na wywiadzie? - zapytała entuzjastycznie, przysuwając się do mnie.

- Ciężko - odpowiedziałem, łapiąc się za kark w gęście zakłopotania. - Byłbym wdzięczny gdybyś nie drążyła tematu - mruknąłem, biorąc koc i przykrywając się nim.

- Jak chcesz - stwierdziła Uraraka, a chwilę później wróciliśmy do oglądania walk w telewizji.

Nasz odpoczynek jednak przerwała głośna muzyczka z telefonu.

Wziąłem urządzenie do ręki i popatrzyłem na wyświetlacz, numer był nieznany więc odłożyłem telefon, a ten po chwili przestał dzwonić

Jednak kilka sekund później w całym pokoju ponownie rozległa się skoczna muzyka.

Tym razem Uraraka odebrała telefon.

- Kto tam? - zapytała, wstając i chodząc po pokoju w tą i z powrotem, tak jak miała to w zwyczaju.

Dziewczyna kręciła się po pomieszczeniu raz zciszając głos, a raz drąc się na cały pokój.

Po około 15 minutach usiadła obok mnie i odłożyła telefon na stolik kawowy.

- Dzwonił Todoroki - powiedziała szatynka, uprzedzając moje pytanie. - Powiedział abyśmy przyszli dzisiaj o 19 pod adres, który wyśle ci przez wiadomości. - oświadczyła ze znaczącym uśmiechem na twarzy. - I nie ma, że nie idziemy - dodała groźnie, gdy widziała już, że chcę zaprzeczyć.

- Ale skąd on ma mój numer? - zapytałem, a dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami.

Widać było, że jest z siebie dumna, bo od jakiegoś czasu unikałem jakichkolwiek wyjść z przyjaciółmi

Oczywiście nie twierdzę, że Todoroki jest moim przyjacielem, ale wrogiem też nie jest, po prostu wkurza mnie to, że nie mogę zrozumieć, o czym on myśli w danym momencie

19:01 ten sam dzień

Stanąłem jak wryty wraz z Uraraką, gdy stanęliśmy przed ogromną willą.

Byłem ubrany w zwykłe jasnoniebieskie ogrodniczki i biały podkoszulek, po prostu ubrałem się normalnie

Nie spodziewałem się, że Todoroki mieszka w.... takim czymś.

Spojrzałem na szatynke, która nie wyglądała wcale lepiej - szara bluza i czarna spódniczka również nie pasowała do miejsca, w którym mieliśmy się znaleźć.

Podszedłem do wielkiej bramy i nacisnąłem na domofon.

Nikt nie odpowiedział, za to kilka sekund później z domu wyszedł Todoroki

Ulżyło mi, gdy go zobaczyłem, ponieważ miał na sobie zwykłe czarne jeansy i koszulkę, dzięki temu poczułem się swobodniej.

- Hej - powiedział, wpuszczając nas na posesję.

- Hej - odpowiedziałem z aktorskim uśmiechem - ładny dom - stwierdziłem, rozglądając się po terenie.

- Nie mój - oznajmił, wzruszając ramionami i prowadząc nas w kierunek domu. - Mojej przyjaciółki - dodał, otwierając drzwi i wpuszczając nas do środka. Wnętrze domu było dużo większe i piękniejsze niż się spodziewałem. - Chciała was poznać i wypić z wami herbatę, więc was zaprosiłem - powiedział, a w holu pojawiła się rozpromieniona brunetka ( brunetka-czarne włosy)

- Hej, miło mi poznać, nazywam się Izuku Midoriya - powiedziałem, wyciągając w stronę dziewczyny rękę.

- Mi również, ja nazywam się Momo - odpowiedziała z uśmiechem i uścisnęła mi i Urarace dłoń. - Chodźcie do salonu, zaparzę wam herbatkę - dopowiedziała, a jej oczy się rozświetliły.

Usiadłem obok Uraraki przy ogromnym stole.

- Jaką herbatę preferujecie? - zapytała dziewczyna, wchodząc do pokoju. - Co powiecie na Yunnan Golden Tips, Darjeeling, Junshan Yin Zhen, Pai Mu Tan, a może massala chai?

- Emm... ja preferuje dobrą herbatę - powiedziałem zakłopotany, a Szatynka siedząca obok mnie mi przytaknęła

- W takim razie zaparzę Junshan Yin Zhen, a Todorokiemu jak zwykle kawę - powiedziała i wyszła z pomieszczenia.

Około 5 minut później wróciła wraz z naszymi napojami i wszyscy razem usiedliśmy przy stole.

- A więc poznałeś Todorokiego na planie filmowym? - zapytała, przykładając filiżankę do ust.

- Tak tak, z tego co pamiętam nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy - wyznałem, biorąc łyk herbaty.

- Pewnie ci tego nie powiedział, ale bardzo się cieszył, że będzie grał w tym filmie - oznajmiła brunetka i zachichotała.

- Momo - warknął dwukolorowowłosy, posyłając dziewczynie znaczące spojrzenie.

- To twoja dziewczyna? - zapytała, patrząc na Urarake, która się wyciszyła.

- Nie, nie - zaprzeczyłem, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec z powodu niewygodnego pytania.

- Więc wciąż jesteś prawiczkiem? - zapytał chłopak, a na jego twarzy było widać rozbawienie, z kolei moja skóra stawała się coraz bardziej czerwona.

-Tak - odpowiedziałem cicho z rumieńcem rozlanym na całej mojej twarzy.

-A chcesz przestać nim być? - zapytał, a ja jeszcze bardziej się zawstydziłem, jednak Uraraka miała niezły ubaw z naszej konwersacji.

- Sugerujesz coś? - odparłem, nie wiedząc czego mogę się spodziewać po chłopku.

- A co jeśli tak? - Todoroki kierował tą rozmowę na niebezpieczne tory, a Momo jedynie przyglądała nam się z lekkim rozbawieniem na twarzy.

- Pasuje mi obecny stan rzeczy - odpowiedziałem, po czym szybko dokończyłem moją herbatę, która poparzyła mi przełyk i Wstałem od stołu. - Już tak późno, chyba będziemy się zbierać - rzuciłem, po czym złapałem dziewczynę i szybkim krokiem poszedłem w stronę drzwi wyjściowych.

- Do jutra - usłyszałem tylko  gdy wychodziłem wraz z szatynką z domu.

Kilka minut później

Ale chociaż zabawnie było - stwierdziła dziewczyna, gdy szliśmy ulicą do jej domu.

- Zależy dla kogo - mruknąłem niezadowolony, ale mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech .- Muszę kupić sobie nowy telefon - oznajmiłem, zmieniając temat.

- Przecież wczoraj już jeden kupiłeś - powiedziała zdziwiona dziewczyna

- Niemożliwe - prychnąłem rozbawiony.

- Wczoraj pomagałam ci go wybrać - odpowiedziała szatynka. - A gdy wczoraj z tobą byłam, to sprzedawca powiedział, że to już trzeci telefon w tym tygodnu, trochę się zdziwiłam, ale nie drążyłam tamatu.

- Nie pamiętam - odparłem. - A tak w ogóle, to co my tu robimy? - zapytałem, rozglądając się po terenie.

-Przecież wracamy od Todorokiego - oznajmiła dziewczyna zmartwionym głosem. - Izuku, co się z tobą dzieje?


.
.
.
.
.
.
.

Ajajaj przepraszam, że tak zwlekałam z rozdziałem

Miłego dnia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro