♕ Jeden krok w przód ♚
Księżniczka Isabella nagle rozumie niepokojącą ilość telefonów od swojej matki dzisiejszego poranka. Tak, to mogły być tylko plotki, ale mógł to też być największy kryzys wizerunkowy monarchii od czasu, gdy jej wuj został przyłapany na romansie z wiele lat młodszą nianią własnych dzieci. Takie rzeczy się zdarzały, ale nigdy w głównym pniu ich rodziny, która przecież miała być idealna.
– To ty James? Skąd wziąłeś te informacje? Jak mogłeś je sprzedać prasie? – zasypuje go pytaniami Bella, a brunet naprzeciwko niej wybucha tylko śmiechem.
– Nie wiem, o czym mówisz. To tylko bajeczki, plotki, nic nie znaczą.
– Mogą zagrozić poważnie pozycji mojej rodziny i....
Kobieta przerywa swoją wypowiedź, gdy słyszy, jak otwierają się drzwi jej mieszkania, a po chwili Quinn opiera się o futrynę sypialni.
– Cześć Jim, niestety okoliczności zmuszają mnie do porwania jej do siedliska żmij – mówi, podchodząc do konsultanta przestępczego, nie robiąc sobie nic z okoliczności, w jakich się znajdują i ściska mu dłoń. – Wkładaj majtki i najlepszą sukienkę Wasza Wysokość. Pod pałacem są setki dziennikarzy, a ja właśnie odbyłem długą rozmowę z Twoją matką...
– Daj mi dwadzieścia minut Alex – szepcze zdenerwowanym głosem Bella i podrywa się z łóżka, owijając się lekko prześcieradłem, które i tak odsłania dużą część jej nagiego ciała, gdy biegnie do łazienki.
– Ona jest moja – stwierdza nagle James, nie odrywając wzroku, od czytanego artykułu o dziwnych seryjnych samobójstwach.
– Ona nie jest ani Twoja, ani moja. Ona należy do korony Moriarty.
– Nie. Ona należy do mnie. Podobnie jak korona, podobnie jak cały ten śmieszny kraj i jego rząd – stwierdza brunet, powoli składając gazetę. – Więc jak zobaczę jeszcze raz, że tak na nią patrzysz albo co gorsza dowiem się o jakimś przyjacielskim... pocieszeniu, to Cię oskóruję i przerobię na buty.
– Chciałbym zobaczyć, jak próbujesz – odpowiada chłodno Alexander, poprawiając krawat i wychodzi z pokoju, uśmiechając się protekcjonalnie.
James miał wielką ochotę zetrzeć mu ten uśmiech pięściami, ale wiedział, że to stanowczo może wpłynąć negatywnie na jego relacje z księżniczką. Nie należy zabierać rozkapryszonemu dziecku jego ulubionej zabawki.
Isabella wychodzi z łazienki po dwudziestu minutach w samej bieliźnie, wyjmuje z szafy sukienkę, którą pomaga jej zapiąć James, a ona obraca się do niego z kpiącym uśmiechem.
– Nie czekaj z kolacją Kochanie. Wrócę późno – sarka i wpina w uszy, drobne kolczyki, zanim wyjdzie w towarzystwie Alexandra z mieszkania.
Pod pałacem roi się od dziennikarzy, którzy obstrzeliwują fleszami ich samochód, gdy próbując się przez nich przebić w stronę głównej siedziby monarchii. Bella kończy robić makijaż, siedząc na tylnym siedzeniu i nie próbuje nawet na razie myśleć o konsekwencjach dzisiejszego artykułu.
W Buckingham jeden z doradców od razu odbiera ją z rąk Alexandra i prowadzi za sobą do gabinetu jej dziadka. Blondynka nie pyta, nawet na ile poważna jest sytuacja, widząc miny mijanej służby, wie doskonale, że jest bardzo źle. W ulubionym pokoju króla są wszyscy z najbliższej mu rodziny, ale nie ma żadnych przedstawicieli rządu.
– Dlaczego nie odbierasz telefonu? – pyta ją od razu ostro jej matka.
– Miałam swoje powody.
– Zerwij z nimi, wychodzisz za mąż – wtrąca jeszcze księżna, a król ucisza ją jednym ruchem dłoni.
– Mamy chyba ważniejsze sprawy do omówienia – oświadcza Bella, zajmując miejsce przy stole i patrzy na swoją bratową, która pierwszy raz umyka przed nią spojrzeniem. – Czy ktokolwiek wie jakim cudem jego badania lekarskie wylądowały w Daily Mail?
Po pytaniu zadanym przez księżniczkę w pomieszczeniu zapada długa chwila ciszy, którą w końcu przerywa dopiero jej brat.
– Dlatego nie chciałem, by ktokolwiek w rodzinie dowiedział się, że nie mogę mieć dzieci. Nasz jedyny pieprzony obowiązek to zachować ciągłość tradycji, a nawet w tym Isabella musi być lepsza ode mnie.
– Nie przypominam sobie, żebym miała jakieś nieślubne dzieci – sarka z uśmiechem blondynka, a ich matka, aż kipi ze złości.
– I to jest Twoje usprawiedliwienie? Zasłaniasz się wstydem? Przecież nie tak Cię wychowałam, jak mogłeś pozwolić na to, by coś tak błahego stanęło Ci na drodze do tronu?
– A może lepiej, zamiast pytać czemu, skupimy się na tym, jak wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji? – sugeruje Bella, przerywając tyradę księżnej i spoglądając na swojego dziadka, który jej lekko przytakuje. – Gdzie jest Harry i ten pajac z rządu?
– Na razie obędziemy się bez mojego sekretarza i bez rządu. Powiadomię ich o wszystkim, jak dojdziemy do jakichś konkretów – odpowiada król. – Na razie sam próbuję, zrozumieć co tu się stało.
– W sumie mamy dwudziesty pierwszy wiek, może opinia publiczna nie będzie miała żadnych oporów w kwestii In Vitro – mówi księżna Charlotte. – Skoro zaakceptowali księżniczkę lesbijkę.
– Jeśli się nie mylę, książę Holandii jest mężczyzną, więc raczej nie mają gorzkiej tabletki do przełknięcia – mruczy pod nosem Isabella, gdy jej matka przygląda się Beatrice.
Żona następcy tronu zaciska dłonie tak mocno, że jej paznokcie wbijają się mocno we wnętrze jej delikatnych dłoni. Wiedziała, że namówienie męża na ten szalony plan, mogło wypalić im prosto w twarz, ale była przekonana, że jest na to o wiele za sprytna, w końcu zawsze przewidywała ruchy przeciwników na kilka tur do przodu. Dlatego jeśli teraz miała doświadczyć największego upadku w obecnych dziejach rodziny królewskiej, to mogła ją przechytrzyć tylko jedna osoba. A dokładniej szczupła, posągowa blondynka siedząca w tym samym pokoju.
– Bea, powiedz, że to było In Vitro – prosi Isabella, patrząc na swoją bratową.
– Nie, nie było, a oni na pewno mają na to dowody – odpowiada za księżniczkę jej mąż. – Prawda, Bella? Twoi ludzie szybciutko się dowiedzieli, że moja żona miała romans, co?
– Moi ludzie? – krzyczy Isabella, podrywając się z fotela. – Jeśli masz mi coś do zarzucenia, powiedz mi to prosto w twarz tchórzu! Jak śmiesz mnie podejrzewać?! Przecież ja zrobiłabym wszystko dla tej rodziny...
– Nie, zrobiłabyś wszystko dla korony! – odpowiada jej brat, również wstając i idąc w jej stronę. – Uważasz, że nie ma żadnego lepszego kandydata do tronu niż Ty! Masz w dupie rodzinę, liczy się dla Ciebie tylko władza!
– To nasz cholerny obowiązek Tony! Robić wszystko, co jest konieczne dla dobra monarchii, dlatego bez słowa zgodziłam się wyjść za tego holenderskiego biedaka! – wrzeszczy blondynka. – Nigdy nie zrobiłabym nic, co mogłoby nam zaszkodzić, więc jak masz mi coś do zarzucenia to mów! A obiecuję Ci, że cofnę nas w czasie i wyzwę Cię na pojedynek!
– Milczeć! – krzyczy król, podnosząc się z krzesła i opierając pięściami o biurko. Bella i Tony już bez żadnego słowa wracają na swoje miejsca, starając się nawet na siebie nie patrzeć, a ich dziadek spogląda na swojego wnuka i jego żonę. – Rozwiedziecie się i to natychmiast. Nie możemy sobie pozwolić na plotki o żadnym romansie, więc jeśli to prawda i dowiadujemy się jako ostatni, nie ma już miejsca na tuszowanie sprawy i to jedyne rozwiązanie. Jeśli masz zachować tron, musicie się rozstać jak najszybciej.
– Och ludzie na pewno pokochają biednego zdradzonego księcia i dziewczynki na całym świecie będą mogły marzyć o koronie – sarka Bella z kpiącym uśmiechem.
– Ty się nie odzywasz, dopóki Ci na to nie pozwolę – mówi do niej władca, celując w nią palcem, a blondynka od razu przytakuje, obserwując, jak władca spogląda znów na jej brata. – Zrozumiałeś, co do Ciebie powiedziałem Anthony?
W gabinecie zapada cisza, a atmosfera jest tak gęsta, że można by było kroić ją nożem. Następca tronu dłuższą chwilę patrzy w przestrzeń, a później przenosi wzrok na swoją żonę i bierze ją za rękę.
– Nie. Kocham ją, poślubiłem ją i mam zamiar spędzić z nią resztę życia – mówi zdecydowanym głosem. – Z resztą to nie będzie ani pierwszy, ani ostatni bękart na tronie.
– W takim razie zrzekniesz się korony – oświadcza król, ponownie zajmując miejsce za biurkiem, próbując się opanować, by nie sięgnąć po broń i nie zabić wnuka na miejscu.
– Chyba żartujesz tato... – mówi księżna Charlotte, patrząc na swojego ojca. – To przecież niedopuszczalne...
– Niedopuszczalnie głupi to jest Twój syn – mówi chłodno król. – I który musi teraz podjąć decyzję, co jest dla niego ważniejsze.
– Teraz? – pyta zaskoczony Tony, spoglądając to na Beatrice to na swojego dziadka. – Mam w pięć sekund wybrać między kobietą, którą kocham, a tronem, który jest mi pisany?
– Tak. Za godzinę mają być tu przedstawiciele od spraw wizerunkowych i muszę przekazać im dokładne informacje, zanim opracujemy strategię gaszenia tego pożaru – odpowiada król.
– Wybieram Beatrice – odpowiada bez zastanowienia Anthony, a jego młodsza siostra nadal nie mówi ani słowa, wpatrując się tylko w niego wzrokiem pełnym niedowierzania.
– Synu, przemyśl to jeszcze – prosi księżna. – Nic nie powinno być ważniejsze od...
– Ważniejsze od rodziny. Ciągle to powtarzamy, od zawsze, tak, że stało się to niczym więcej, jak wyświechtanym frazesem. Ona jest moją rodziną i to dziecko będzie moją rodziną, prawdziwą rodziną, a nie obowiązkiem. Wiedziałem, że wdała się w romans, właściwie zrobiła to za moim pozwoleniem, bo liczyliśmy naiwnie, że potomek ochroni nas przed sępami – mówi Tony, spoglądając znacząco na swoją siostrę. – Gratuluję Bella, w końcu dostaniesz to, na co tak długo czekałaś. Tylko nie bądź zaskoczona, jak okaże się to niezwykle krótkim łańcuchem.
– Tony... – zaczyna księżniczka, ale jej dziadek ucisza ją jednym spojrzeniem.
– Będziemy musieli wydać oficjalne oświadczenie – mówi król zimnym tonem. – Spokojnie zachowasz wszystkie nadane tytuły, ale nie będziesz miał najmniejszego prawa do tronu, czy oficjalnej obecności na rodzinnych uroczystościach i...
– I będę w końcu kurwa szczęśliwy – mruczy pod nosem książę, zaciskając mocniej dłoń na ręce swojej małżonki. – Poinformujcie mnie tylko, kiedy będę miał się zjawić, by wydać oświadczenie.
Para opuszcza gabinet, a gdy tylko zamkną się za nimi drzwi, księżna bierze głośny wdech i obraca się w stronę córki.
– Jesteś z siebie dumna Bella? Ze swojego dążenia po trupach?
– Charlotte, czy masz jakieś dowody na to, że to Isabella, a nie głupota Twojego syna stoi za dzisiejszym skandalem? – pyta król, a jego córka momentalnie milknie, ściągając usta w cienką linię. – Właśnie. Nie wiemy nawet, czy prasa naprawdę ma jakieś informacje o romansie Twojej synowej, czy to tylko domysły. Jednak postawiłem mu ultimatum, by sprawdzić, co jest dla niego najważniejsze – tłumaczy władca, spoglądając z lekkim uśmiechem na swoją wnuczkę. – I niestety jak zawsze okazał się zwyczajnie słaby.
– Musimy ogłosić Isabellę następczynią tronu – stwierdza chłodno księżna, spoglądając na swoje młodsze dziecko.
– Wszystko w swoim czasie – odpowiada jej ojciec. – Możesz już mówić Isabello.
– Dziękuję dziadku.
– Oczywiście Twoje plany poślubienia Vincenta zostają w związku z tym unieważnione. Mimo wszystko odbędziesz wizytę w Hadze, jednak nie chcę, nawet słyszeć o cieniu Twojego romansu.
– Niezmiernie mi z tego powodu przykro – mówi Isabella głosem pełnym smutku, na który mógłby się nabrać każdy, kto jej nie zna. – W swoim czasie na pewno znajdziecie kogoś odpowiedniego.
– Na razie się z tym wstrzymamy, to wszystko musi poważnie ucichnąć, zanim zaczniesz się choćby za kimś rozglądać. Powiedz tylko, ten mężczyzna, z którym się spotykasz... – zaczyna księżna, a Bella uśmiecha się bezczelnie.
– Skąd pewność, że to mężczyzna matko? – odpowiada pytaniem, obserwując jej minę. – Spokojnie, to żaden kandydat na męża, to tylko... rozrywka.
– Obyś tylko była w tych rozrywkach bardziej uważna niż swoja bratowa – upomina ją władca, a Bella śmieje się cicho.
Rozlega się pukanie, a po chwili do gabinetu wchodzi Harry Boyle, osobisty sekretarz władcy i Mycroft Holmes. Obaj witają się niezwykle uprzejmie i stają w stosownej odległości od rodziny królewskiej. Isabella obserwuje ucieleśnienie rządu brytyjskiego z kpiącym uśmiechem. Zawsze darzyła Człowieka z Lodu wielkim szacunkiem, który w żaden sposób nie przekładał się choćby na cień sympatii, a teraz gdy główne skrzypce w jej życiu grał Moriarty, Holmes zwyczajnie ją bawił. Tak jak przewidywanie jego ruchów, dezinformacja i wykradanie sekretów, których regularnie dopuszczali się razem z Jamesem po godzinach, jawiła się dla niej jako najlepsza rozrywka na świecie. Nawet jeśli nigdy nie było jej dane zobaczyć porażki na twarzy Mycrofta osobiście.
– Jako pierwsi poznajcie oficjalnie następczynię mojej córki – mówi król, wskazując na Isabellę. – Od dziś to ona jest druga w kolejce do tronu.
– God save the future queen – mówi sekretarz, a Bella uśmiecha się szeroko, gdy w jej głowie pojawia się jedna myśl: God save us from the queen.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro