Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14."Czekaj!"

ASHTON

Poniedziałek był pochmurny, ale tak czy tak uznałem że wyjdę na spacer. Postanowiłem iść do opuszczonego budynku bo dawno tam nie byłem. Luke mi napisał, że o jedenastej idą do skate parku, a z tego względu, że było już za dwadzieścia dwunasta to wątpię żebym zastał ich w tym budynku.

Założyłem okulary, dresy zmieniłem na czarne rurki, założyłem szarą bluzkę i na to czarną bluzę. Włosy w miarę ułożyłem i podszedłem do szafy z nadzieją, że znajdę tam moją torbę z pełnym wyposażeniem. Gdy już odkopałem ją spod sterty starych ciuchów założyłem ją na ramię, a na głowę zarzuciłem kaptur. Kupowałem wszystko jak byłem tu ostatnio czyli jakieś dwa tygodnie temu tylko wtedy nikt nie wiedział że tu byłem ponieważ przyjechałem na kilka dni.

Zabrałem rower z garażu i pojechałem do wcześniej wyznaczonego celu.

Jechałem jakieś dziesięć minut aż w końcu dotarłem na miejsce. Ustawiłem rower przy wejściu i ruszyłem w stronę ściany która dużo się nie zmieniła, jedynie parę malowideł przybyło. Położyłam torbę na ziemi i wyciągnąłem czarny spray. Znalazłem puste miejsce na ścianie obok jednego z moich graffiti i zabrałem się za tworzenie.

Nie było tu nikogo. Kiedyś o tej porze było tu dość sporo ludzi, ale widać że to się zmieniło.

Przerwałem na chwilę i wyciągnąłem telefon ze słuchawkami puszczając muzykę oraz wkładając słuchawki do uszu. Zabrałem się dalej do pracy, ale znowu przerwałem gdy poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i odblokowałem.

Od: Luke
Cooooo robiszzzzz???

Do: Luke
Odreagowuje

Do: Luke
Jak tam wypad?

Od: Luke
A okey. Byliśmy w skate parku, później w parku a teraz łazimy gdzie nas nogi poniosą

Do: Luke
To fajnie

Po tej wiadomości schowałem telefon do kieszeni wsłuchując się w dźwięki piosenki. Po tak długim czasie wreszcie mogłem poczuć się tak jak kiedyś. Mimo tych dwóch lat nie wyszedłem z wprawy.

Nie minęło pół godziny, a przez dźwięki muzyki usłyszałem jak drzwi wejściowe się otwierają. Kątem oka zobaczyłem moich przyjaciół. Dawnych przyjaciół. W tym momencie cieszyłem się, że miałem kaptur, bo nie było widać mojej twarzy tak bardzo. Postanowiłem wyciągnąć jedną ze słuchawek. Nie żebym chciał podsłuchiwać.

- Co to za gość? - to był zdecydowanie głos Caluma.

- Nie wiem pierwszy raz go tu widzę - moje serce szybciej zabiło na głos Darcy.

- I tak nas pewnie nie słyszy. Nawet nie spojrzał jak wyszliśmy - odezwał się Luke.

- On nie ma prawa - warknął Cal.

- O co ci chodzi Cal? - ponownie głos mojej miłości.

- To jest ściana Irwina i po mimo tego, że wyjechał nikt nie ma prawa jej dotknąć! Ja go dalej mam za przyjaciela! - krzyczał szatyn, co mnie zaskoczyło.

- Uspokuj się Calum - Michael starał się go uspokoić, ale widocznie mu nie wyszło, bo po kilku sekundach zostałem pchniety na ścianę, a kawałek wystającego betonu dość mocno uderzyło w mój bok. Puszka wypadła mi z ręki, a ja upadlem zwijając się z bólu.

- Nikt po za Ashtonem nie ma prawa czegokolwiek robić na tej ścianie, rozumiesz?! - krzyknął stojąc nad moją osobą.

- Cal, ogarnij sie i wracaj! - krzyknął Luke.

- Kurwa - przeklnąłem pod nosem powoli wstając.

- Zrozumiałeś?! - ponownie podniósł głos.

Wyprostowałem się i oparłem ręką o ścianę. Ze spuszczoną głową odwróciłem się w jego stronę.

- Naprawdę masz mnie jeszcze za przyjaciela? - zapytałem cicho kierując wzrok na jego oczy i wciąż trzymając się za bolący bok. Jego źrenice się rozszerzyły gdy zobaczył kto przed nim stoi.

- A-Ashton?

- To ja - odpowiedziałem - już pójdę - powiedziałem biorąc spray z betonu i chowając go do torby.

- Czekaj! - krzyknął.

- Calum, daj chłopakowi spokój - usłyszałem głos Eve.

- Nic nie rozumiecie! Ashton, do cholery, zaczekaj! - wciąż krzyczał. W końcu się zatrzymałem w połowie drogi do wyjścia.

- Jak coś wiesz gdzie mieszkam. Nie chcę psuć humoru nikomu - powiedziałem patrząc na każdego po kolei. Każdy patrzył na mnie z zaskoczeniem - Cześć - dodałem i wyszedłem. Wsiadłem na rower i wróciłem do domu najszybciej jak się dało.

***

SUPRAJS!🎉

Mam nadzieję że nie spierdoliłam rozdziału i się podoba 😂

Miłego wieczoru kochani 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro