Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29."Widocznie nie"

DARCY

Wstałam rano i pierwsze co zrobiłam to pobiegłam do kuchni gdzie zastałam mamę pijącą kawę.

- Idziesz dziś do pracy? - zapytałam wyjmując sok pomarańczowy z lodówki.

- Ojca nie ma to ktoś musi zarabiać - westchnęła i wstała odkładając kubek do zlewu.

- Jak tylko coś znajdę to też pójdę do pracy. Wczoraj patrzyłam i znalazłam parę ofert pracy - powiedziałam na co mama się uśmiechnęła. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę po czym pożegnałam się z nią, a ona poszła do pracy.

Jak wypiłam sok i zjadłam jabłko, wróciłam do swojego pokoju żeby się trochę ogarnąć. Wzięłam z szafy czarne rurki jak zawsze i biały sweterek w czarne kropki. Poszłam do łazienki wykonując poranną toaletę i robiąc lekki makijaż.

Jak już byłam w miarę ogarnięta wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku przewracając w dłoniach telefon. Zastanawiałam sie czy napisać do Ashtona. W końcu zrezygnowałam z pisania do niego ale gdy miałam odłożyć telefon on zawibrował. Odblokowałam go i weszłam w aplikację z której przyszła wiadomość.

lol_im_not_Eve: HEJ KOCHANA!

lol_im_not_Eve: ZGADNIJ KTO WRÓCIŁ!

Hot_Girl: Myślałam że jedziesz na dwa dni

lol_im_not_Eve: No troooooszkę się przedłużył mój wyjazd

Hot_Girl: Michael Cię zabrał na wycieczkę?

lol_im_not_Eve: Wiesz jak było zajebiście?!

lol_im_not_Eve: Jak on kurwa całuje!

lol_im_not_Eve: Ty nawet sobie nie wyobrażasz!

lol_im_not_Eve: A już nie wspomnę o... SKĄD WIEDZIAŁAŚ?!

Hot_Girl: Nie trudno się domyślić gdy przychodzi się do twojej mamy

lol_im_not_Eve: Papla 😒

Hot_Girl: A nie wspomnisz o czym? 😏

lol_im_not_Eve: Eeee...

Hot_Girl: Ile skarg było że za głośno? 😂

lol_im_not_Eve: A cicho!

Hot_Girl: To ostro musiało być (͡° ͜ʖ ͡°)

lol_im_not_Eve: A idź ty zboczeńcu

lol_im_not_Eve: Będę u Ciebie za cztery godziny

Hot_Girl: Wszystko mi opowiesz (͡° ͜ʖ ͡°)

lol_im_not_Eve: 👆

Zablokowałam telefon i schowalam go do kieszeni. Wstałam z łóżka po czym zszeszłam na dół do salonu żeby włączyć muzykę. Włączyłam MTV i skierowałem się do kuchni by tam trochę posprzątać.

Po włożeniu brudnych naczyń do zmywarki, sprzatnięciu z blatu i stołu oraz zmyciu podłogi, wróciłam do salonu siadając na jednym z foteli. Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę jedenastą. Wyłączyłam telewizor i wróciłam do pokoju. Wzięłam torebkę do której wrzuciłam portfel i klucze. Do telefonu podpięłam słuchawki po czym udałam się do wyjścia. Postanowiłam się przejść dla zabicia czasu.

Poszłam do parku. Dawno tam nie byłam. Z moich słuchawek wydobywały się pierwsze dźwięki piosenki "Too bad" gdy usiadłam na ławce. Założyłam nogę na nogę i zamknęłam oczy by się chwilę odprężyć. Gdy spojrzałam na wyświetlacz telefonu zoriętowałam się że jest już po dwunastej. Wstałam z ławki i uznałam że przejdę się do Ashtona. Nie będę tam u niego siedzieć jeżeli jest zajęty chcę się tylko z nim przywitać, a z resztą i tak za niecałe dwie godziny mam się spotkać z Eve.

Przez moje słuchawki wydobywała się piosenka "Higway to hell" gdy byłam niedaleko domu Asha. Stanęłam przed drzwiami i wyjęłam słuchawki z uszu. Zapukałam do drzwi i juz po chwili usłyszałam pezekręcanie klucza w zamku. Stanęła przede mną mama blondyna.

- Witaj Darcy - powiedziała z lekkim uśmiechem.

- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się - jest Ashton?

- Ashton nic ci nie mówił? - zapytała zdziwiona. Spojrzałam na nią pytająco. - Ashton wyjechał.  - na jej słowa mnie zamurowało.

- Jak to wyjechał? - powiedziałam ledwo słyszalnie - kiedy wróci?

- Darcy, on już nie wróci. Wyjechał do cioci - powiedziała patrząc mi w oczy - kazał tobie to przekazać - wystawiła białą kopertę w moją stronę - ale myślałam że ci o wszystkim powiedział.

- Widocznie nie - odpowiedziałam powstrzymując łzy i przyjmując kopertę od kobiety. - Dobrze, to ja już pójdę - powiedziałam i nie zwracając na nic uwagi pobiegłam do domu.

***

Dobra to kto chce mnie zabic? 😅🔫

Sprzedam noże i pistolety! 🔪🔫😂

Albo dziś albo jutro dodam epilog heh

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro