29."Widocznie nie"
DARCY
Wstałam rano i pierwsze co zrobiłam to pobiegłam do kuchni gdzie zastałam mamę pijącą kawę.
- Idziesz dziś do pracy? - zapytałam wyjmując sok pomarańczowy z lodówki.
- Ojca nie ma to ktoś musi zarabiać - westchnęła i wstała odkładając kubek do zlewu.
- Jak tylko coś znajdę to też pójdę do pracy. Wczoraj patrzyłam i znalazłam parę ofert pracy - powiedziałam na co mama się uśmiechnęła. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę po czym pożegnałam się z nią, a ona poszła do pracy.
Jak wypiłam sok i zjadłam jabłko, wróciłam do swojego pokoju żeby się trochę ogarnąć. Wzięłam z szafy czarne rurki jak zawsze i biały sweterek w czarne kropki. Poszłam do łazienki wykonując poranną toaletę i robiąc lekki makijaż.
Jak już byłam w miarę ogarnięta wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku przewracając w dłoniach telefon. Zastanawiałam sie czy napisać do Ashtona. W końcu zrezygnowałam z pisania do niego ale gdy miałam odłożyć telefon on zawibrował. Odblokowałam go i weszłam w aplikację z której przyszła wiadomość.
lol_im_not_Eve: HEJ KOCHANA!
lol_im_not_Eve: ZGADNIJ KTO WRÓCIŁ!
Hot_Girl: Myślałam że jedziesz na dwa dni
lol_im_not_Eve: No troooooszkę się przedłużył mój wyjazd
Hot_Girl: Michael Cię zabrał na wycieczkę?
lol_im_not_Eve: Wiesz jak było zajebiście?!
lol_im_not_Eve: Jak on kurwa całuje!
lol_im_not_Eve: Ty nawet sobie nie wyobrażasz!
lol_im_not_Eve: A już nie wspomnę o... SKĄD WIEDZIAŁAŚ?!
Hot_Girl: Nie trudno się domyślić gdy przychodzi się do twojej mamy
lol_im_not_Eve: Papla 😒
Hot_Girl: A nie wspomnisz o czym? 😏
lol_im_not_Eve: Eeee...
Hot_Girl: Ile skarg było że za głośno? 😂
lol_im_not_Eve: A cicho!
Hot_Girl: To ostro musiało być (͡° ͜ʖ ͡°)
lol_im_not_Eve: A idź ty zboczeńcu
lol_im_not_Eve: Będę u Ciebie za cztery godziny
Hot_Girl: Wszystko mi opowiesz (͡° ͜ʖ ͡°)
lol_im_not_Eve: 👆
Zablokowałam telefon i schowalam go do kieszeni. Wstałam z łóżka po czym zszeszłam na dół do salonu żeby włączyć muzykę. Włączyłam MTV i skierowałem się do kuchni by tam trochę posprzątać.
Po włożeniu brudnych naczyń do zmywarki, sprzatnięciu z blatu i stołu oraz zmyciu podłogi, wróciłam do salonu siadając na jednym z foteli. Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę jedenastą. Wyłączyłam telewizor i wróciłam do pokoju. Wzięłam torebkę do której wrzuciłam portfel i klucze. Do telefonu podpięłam słuchawki po czym udałam się do wyjścia. Postanowiłam się przejść dla zabicia czasu.
Poszłam do parku. Dawno tam nie byłam. Z moich słuchawek wydobywały się pierwsze dźwięki piosenki "Too bad" gdy usiadłam na ławce. Założyłam nogę na nogę i zamknęłam oczy by się chwilę odprężyć. Gdy spojrzałam na wyświetlacz telefonu zoriętowałam się że jest już po dwunastej. Wstałam z ławki i uznałam że przejdę się do Ashtona. Nie będę tam u niego siedzieć jeżeli jest zajęty chcę się tylko z nim przywitać, a z resztą i tak za niecałe dwie godziny mam się spotkać z Eve.
Przez moje słuchawki wydobywała się piosenka "Higway to hell" gdy byłam niedaleko domu Asha. Stanęłam przed drzwiami i wyjęłam słuchawki z uszu. Zapukałam do drzwi i juz po chwili usłyszałam pezekręcanie klucza w zamku. Stanęła przede mną mama blondyna.
- Witaj Darcy - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się - jest Ashton?
- Ashton nic ci nie mówił? - zapytała zdziwiona. Spojrzałam na nią pytająco. - Ashton wyjechał. - na jej słowa mnie zamurowało.
- Jak to wyjechał? - powiedziałam ledwo słyszalnie - kiedy wróci?
- Darcy, on już nie wróci. Wyjechał do cioci - powiedziała patrząc mi w oczy - kazał tobie to przekazać - wystawiła białą kopertę w moją stronę - ale myślałam że ci o wszystkim powiedział.
- Widocznie nie - odpowiedziałam powstrzymując łzy i przyjmując kopertę od kobiety. - Dobrze, to ja już pójdę - powiedziałam i nie zwracając na nic uwagi pobiegłam do domu.
***
Dobra to kto chce mnie zabic? 😅🔫
Sprzedam noże i pistolety! 🔪🔫😂
Albo dziś albo jutro dodam epilog heh
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro