Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Leżąc w łóżku z Jade, oglądając Diseya nie mogłam przestać myśleć o tym co jutro mnie czeka.
Mam iść na trzy randki z facetami, których nie znam i zdecydować, który z nich będzie moim 'chłopakiem'... Brzmi jak jakiś nie śmieszny żart.
- Ide sie wykąpać, chcesz do mnie dołączyć? Zapytała Jade wyrywając mnie z zamyślenia.
- Jasne, tylko wezmę piżamke i przyjde - odpowiedziałam wstając z łóżka i podchodząc do szafy skąd wyjęłam krótką, czarną koszule nocną z koronkowym dekoltem i ruszyłam w strone łazienki.

Po przekroczeniu progu moim oczom ukazała sie wanna wypełniona pianą po same brzegi.
Na środku wystawała główka Jade, która słodko marszczyła nosek przez piane na nim. Szybko pozbyłam sie ubrań i dołączyłam do brunetki, kładąc sie przed nią a ona objęła mnie rękami i delikanie myła mój brzuch i piersi.
- Jade, źle mi z tym, że jutro bede sie dobrze bawić na spotkaniach z tymi facetami... Jestem Twoja a nie jakiegoś randoma...
- Skarbie, to tylko głupia randka, przecież nie idziesz z nimi do łóżka - zaśmiała sie - a tak na poważnie to kocham Cie i ufam Ci, pamiętaj.
- Dziękuje Misiu, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa, że Cie mam.
Spędziłyśmy około godzine w wannie.
- Dobra pasuje wychodzić bo zaraz będziemy pomarszczone jak rodzynki.

Wytarłam ciało i założyłam wcześniej przygotowane rzeczy, Jade zrobiła to samo.
- Czekam w łóżku Perrie!
- Okej, wyszusze włosy i przyjdę.

Skończyłam rozczesywać włosy i położyłam sie koło brunetki, która już spała, więc postanowiłam, że zrobie to samo, chociaż nie przyszło mi to łatwo, bo miałam pełno myśli dotyczących jutrzejszego dnia.
××××××××

Rano obudził mnie budzik, była ósma rano.
Opuściłam ciepłe łóżko a wraz z nim Jade i wstąpiłam do łazienki żeby sie odświeżyć.
Załatwiłam swoje potrzeby i ruszyłam do kuchni.
Zrobiłam dwie kawy i kilka tostów z Nutellą zabrałam prowiant ze sobą i wróciłam do sypialni, położyłam posiłek na półce i postanowiłam obudzić brunetke. Zaczęłam całować jej czoło potem nosek i usta, Jade zrobiła moją ulubioną gniewną minke i otworzyła oczy.
- Pezz, jeszcze pięć minut...
- Nie kochana musimy zjeść i mnie ubrać na RANDKE - oznajmiłam sarkastycznie.
- Ugh no tak, co dobrego dla mnie masz?

Po jedzeniu umyłam zęby i poprosiłam Jade żeby wyprostowała mi włosy a ja zabrałam sie za makijaż.
Nałożyłam baze, podkład, korektor, puder, wykonturowałam twarz bronzerem i rozświetlaczem, potem ogarnęłam brwi pomadą, pomalowałam powieki brązowym cieniem i wytuszowałam rzęsy, na koniec pomalowałam usta czerwoną pomadką i gotowe.
- Aaa wyglądasz obłędnie, każdy kutas twój - wykrzyczała podniecona Jade.
- Dzięki misiu ale nie chce każdego bo mam Ciebie a teraz musze ogarnąć jakiś outfit, co powiesz na czarną skórzaną spodniczke i biały t-shirt?
- Załóż i ocenie, ale na milion procent będzie sztos.
Ubrałam wybraną stylizacje.
- Yass Girl! Ubierz do tego czarne szpilki i serio zakocham sie w Tobie od nowa!
- Kocham Cie głuptasku.
- Wiem, o której masz sie spotkać z Frankiem?
- o 10, przyjedzie po mnie.
- Jak coś to dzwoń, pomoge.
- Wiem rybko - zaczęłam całować jej usta, kiedy mój telefon zaczął wibrować.
- Halo?....
- To był Frank musze lecieć, kocham Cie Jade. - rzuciłam szybko i pocałowałam dziewczyne w policzek i wychodząc przed dom.
××××××

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro