35
*pov Perrie*
Przez kolejny tydzień sytuacja między mną a Alexem była napięta, mało rozmawialiśmy, jego często nie było, co niekiedy mi się podobało, czuję sie zablokowana jak z nim jestem, nie mam na tyle odwagi, żeby skończyć nasz toksyczny związek, nie chce też zostać sama z dzieckiem a z tyłu głowy mam nadal nadzieję na szczęśliwe zakończenie u boku Alexa...
Zmieniając temat, Max rośnie jak na drożdżach, z dnia na dzień coraz bardziej go kocham, chociaż na ten moment chyba bardziej się już nie da! Lepszego synka nie mogłam sobie wymarzyć, jest grzeczny i mało płacze, stąd mam dość dużo czasu dla siebie a muszę korzystać póki nie chodzi.
Dzisiaj kolejny dzień, wstałam przed Alexem i wzięłam przysznic, potem się ubrałam i wzięłam Maxa na spacer do sklepu po świeże bułki na śniadanie.
Po powrocie mały zasnął w wózku, więc nawet go nie wyciągałam tylko zajęłam się przygotowywaniem posiłku.
Po jakiś dwudziestu minutach jajecznica była gotowa, posmarowałam pieczywo masłem i zrobiłam kawę, przeniosłam jedzenie do jadalni i poszłam po Alexa, który właśnie wstał.
- Cześć kochanie, zrobiłaś śniadanie?
- Yhym, czekam w jadalni.
- Pez...
- Tak?
- Kocham Cię.
Po tych słowach banan sam pojawił się na mojej twarzy, przez chwilę stałam w bezruchu, uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do salonu, usiadłam na jednym z krzeseł przy stole zerkając na śpiącego synka.
Niedługo później dołączył do mnie Alex i zjedliśmy razem śniadania, nawet trochę się pośmialiśmy. Potem umyłam naczynia i usiadłam obok swojego chłopaka na sofie i zaczęliśmy oglądać jakiś film, przysunęłam się trochę bliżej i brunet mnie objął, potrzebowałam tego po ostatnich wydarzeniach...
Mniej więcej w połowie filmu Max zaczął płakać, więc wstałam do niego i zaczęłam karmić piersią, spowrotem siadając na kanapie.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytałam znudzona bawiąc się kolanem partnera.
- Wieczorem idę na domówkę, chcesz iść ze mną?
Uznałam, że to dobry powód żeby spędzić więcej czasu z Alexem, oboje potrzebujemy rozrywki.
- Chętnie, ale co z Maxem?
- Podrzucimy go twojej mamie?
- Może być, jeśli tylko się zgodzi.
Od razu wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer, mama nie miała na dzisiaj żadnych planów i bez problemu możemy zostawić u niej syna.
Po południu zjedliśmy obiad i posprzątaliśmy w domu. Byłam też w między czasie u mamy, gdzie zostawiłam Maxa.
Dochodziła już dwudziesta, więc poszłam pod prysznic, potem wybrałam z szafy czarny kombinezon i zrobiłam makijaż, nie miałam pomysłu na włosy, więc po prostu zgarnęłam kilka kosmyków z twarzy i spięłam z tyłu głowy spinką.
Gotowa zeszłam na parter gdzie czekał już na mnie Alex. Naszła mnie myśl, żeby w końcu dowiedzieć się na czym stoimy.
- Alex, zanim pójdziemy, porozawiajmy w końcu o nas. Nie chcę się kłócić i żyć jak pies z kotem. Kocham Cię i nie chce żeby cokolwiek zniszczyło to co jest między nami.
- Też Cie kocham i przepraszam, że byłem taki oschły, ale zrozum, dla mnie to działo się za szybko. Teraz będzie już tylko lepiej. - brunet objął mnie w talii i przyciągnął bliżej złączając nasze usta w pocałunek.
- A teraz musimy już iść bo uber czeka.
Ucieszyłam się, że oboje chcemy tego samego.
Zamknęłam drzwi i przeszliśmy do samochodu czekającego na nas i ruszyliśmy do domu przyjaciela.
Na miejscu weszliśmy do pomieszczenia, gdzie było już dużo ludzi, którzy bawili się w najlepsze. Alex znalazł w tłumie gospodarza i zamienialiśmy z nim kilka słów. Złapałam Alexa za rękę i pociągnęłam między tańczących ludzi, robiąc to samo.
Kiedy zaczynaliśmy się pocić przeszliśmy po coś do picia, ja wzięłam sok a Alex drinka i usiedliśmy w altance w ogródku, gdzie była druga połowa imprezy.
- Ślicznie wyglądasz w tym świetle.
- Dziękuję Alex.
Po kilku godzinach dobrej zabawy postanowiliśmy wracać do domu, pożegnaliśmy się z ostatnimi członkami domówki i wyszliśmy na zewnątrz czekając na taksówkę. Kiedy przyjechała wsiedliśmy i niedługo później byłyśmy w naszym domu.
Od razu poszłam pod prysznic i zmyłam makijaż. Przebrałam się w piżamę i dołączyłam do śpiącego Alexa.
~ Następny dzień ~
Po imprezie pozwoliłam sobie trochę dłużej pospać, dlatego wstałam dopiero w południe. Przebrałam się w dres i zostawiłam śpiącego Alexa w sypialni. Przygotowałam sobie kanapkę z szynką i kawę, przeszłam do salonu gdzie zjadłam śniadanie przy porannym programie.
Zadzwoniłam do mamy czy z Maxem wszystko w porządku i poinformowałam, że wpadnę po niego wieczorem.
Dokończyłam właśnie śniadanie, kiedy dołączył do mnie Alex.
- Dzień dobry kochanie!
- Cześć słońce, wyspałaś się?
- Tak, plus mamy wolne aż do wieczora.
- Mmm to co chcesz robić?
- A na co masz ochotę?
- Po prostu poleżeć i się przytulać z najpiękniejszą kobietą na świecie.
- Słodziak z Ciebie, zrobię popcorn a ty odpal jakiś film.
Przeszłam do kuchni i wstawiłam przekąskę do miktofalii, po kilku minutach było gotowe, więc wróciłam do salonu, usiadłam obok swojego chłopaka i zaczęliśmy oglądać komedie.
Po jakiś trzech godzinach znowu zgłodnieliśmy, więc przebraliśmy się w jakieś bardziej wyjściowe rzeczy i poszliśmy do pobliskiej restauracji. Na miejscu zajęliśmy jeden ze stolików i zaczęliśmy przeglądać menu. Zamówilismy sushi, które przynieśli nam dość szybko.
Po jedzeniu wyszliśmy z budynku i postanowiliśmy nie wracać jeszcze do domu tylko pospacerować po mieście.
Alex chwycił moją dłoń i po kolei odwiedziliśmy nasze ulubione obiekty turystyczne.
Po jakiejś godzinie wróciliśmy do domu. Ledwo przekroczyłam próg a Alex przygniótł mnie do ściany i całował wszystkie odkryte części mojego ciała. Ja objęłam jego szyję i swoimi ustami szukałam jego. Przeszliśmy do sypialni, gdzie zdjęłam swoje ubrania i położyłam się czekając na chłopaka, który robił to samo co ja wcześniej, ale nie mógł wydostać się z paska od spodni.
Jednak gdy już mu się udało wszedł we mnie niemal od razu.
Po seksie oboje opadliśmy dysząc na łóżko, odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam głowę w jego muskuły.
Leżeliśmy tak jakieś pół godziny, kiedy rozbrzmiał dzwonek do drzwi, szybko włożyłam na siebie szlafrok i zeszłam do przedpokoju. Przez wizjer zobaczyłam Lee z Andre, przywitałam się z parą i zaprosiłam ich do środka.
- Cześć Pezza, jak się czujesz? Martwiliśmy się o Ciebie bo nic nie pisałaś cały dzień na grupie.
- Bardzo dobrze, po prostu spędzałam czas z Alexem. A co tam u was?
Rozmawiamy tak jeszcze chwilę i dołącza do nas Alex, siadamy wszyscy na kanapie i pod pretekstem zrobienia kawy gościom szybko przebrałam się w pokoju w dres i wróciłam po chwili z napojami do salonu.
Takim sposobem minęło nam całe popołudnie, pożegnaliśmy się z parą i zaczęłam zbierać się do rodziców po Maxa bo robiło się ciemno.
- Wychodzę, będę w sklepie jak czegoś potrzebujesz to mi napisz.
Pocałowałam chłopaka i ruszyłam na parking, gdzie szybko znalazłam swój samochód.
Na miejscu byłam po jakiś dwudziestu minutach, weszłam do domu i od razu wzięłam małego na ręce i całowałam gdzie się da, tęskniłam za moim skarbem. Posiedziałam chwilę z rodzicami, wypiłam herbatę i się pożegnałam. Zapakowałam Maxa do auta i wróciłam do swojego miasta.
Zatrzymałam się przy sklepie, przełożyłam małego do nosidełka i weszłam do budynku, wybrałam potrzebne mi produkty i ruszyłam w stronę kasy, jednak po drodze zauważyłam Jade przy stoisku z mięsem.
- Cześć Jadey! - rzuciłam się na szyję brunetki.
- Pez, hejka! Co tam u ciebie słychać?
- Powiem Ci szczerze, że jest zajebiscie.
- A Alex?
- Zmienił się, jest jak dawniej.
- Ale napewno?
- Nie będziemy tu rozmawiać, idziemy na jakiś deser?
- Jasne.
Obie zapłaciłyśmy za swoje zakupy i spacerem przeszłyśmy do pobliskiej kafejki.
Przegadałyśmy dobre kilka godzin, w końcu pożegnałam przyjaciółkę i wróciłam do domu.
Cieszę się, że wszystko zaczyna się układać!
----------------------------------------------
okej wracam tutaj po megaaa długiej przerwie!
przepraszam was, ale jakoś nie miałam weny żeby pisać 👉🏽👈🏽
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro