Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

*pov Perrie*
Kolejne dni minęły nam bardzo szybko, ale było nam razem cudnie, mogę szczerze powiedzieć, że zakochałam się w Alexie. Dlatego jak wrócę do Londynu, muszę zerwać z Jade. Nie będzie to dla mnie łatwe... Ale podjęłam taką decyzję i nie chce jej zmieniać...

Zapakowaliśmy się z Alexem do samochodu i ruszyliśmy w stronę naszego miasta.
- Perrie, chciałabyś ze mną zamieszkać?
Jestem pewna, że Alex traktuje mnie poważnie, udowodnił to już milion razy.
- Jasne, że tak!

*pov Jade*
-Jak Perrie mogła mi to zrobić? Siedziałam w salonie zalana łzami, Leigh pokazała mi dzisiaj zdjęcia Perrie z Alexem na pewnym portalu plotkarskim... Jak ona mogła mnie tak oszukać? Nie wierzę w to, nie chce w to wierzyć... Ciekawe co powie jak wróci, ciekawe jak jej było U MAMY! Jakby nie było przy mnie dziewczyn to nie wiem czy bym sama dała rade z tym wszystkim...

Ktoś podjechał pod drzwi, przeczuwałam, że to Perrie, więc otarłam łzy i postanowiłam załatwić to szybko i bez emocji. Blondynka zadzwoniła do drzwi, a ja otworzyłam je i wyjechałam walizką z jej rzeczami, mówiąc, że w środku jest powód i zamknęłam drzwi na klucz. Wtedy poczułam fale smutku, rozczarowania i samych najgorszych emocji, łzy napłynęły mi do oczu i rzuciłam się na kanapę nie potrafiąc się uspokoić.

*pov Perrie*
Stanęłam jak wryta, nie mogłam się ruszyć ani nic powiedzieć... Nagle poszedł do mnie Alex, widocznie jeszcze nie zdążył odjechać i mocno mnie przytulił, wtedy zaczęłam płakać i cała się trzęsłam.

Weszłam do domu Alexa, od razu otworzyłam walizkę i zobaczyłam zdjęcia, na których byłam ja i on...
Jebane paparazzi
Teraz już wszystko rozumiem, byłam przygnębiona i czułam się jak suka, nie tylko czułam ale tak naprawdę nią jestem...
Alex próbował mnie rozśmieszyć, ale teraz kiedy nie czuje totalnie nic, jestem pusta to zbyłam go i poszłam pod prysznic, fala bardzo zimnej wody spłynęła po moim ciele, czułam, że razem z nią spłynęła moja godność.

Następnego dnia musiałam wstać wcześnie rano, bo mamy zaplanowany dzień nagrywek w studiu, nie chce spotkać Jade, ale wiem niestety- to nie uniknione. Ubrałam dresy i t-shirt nie robiłam makijażu i wyszłam z domu.

*pov Jade*
Jadąc do studia byłam słaba, nie chce widzieć tej suki. Nie wiem czy wytrzymam z nią w jednym pomieszczeniu...
Dojechałyśmy, Lee zaparkowała, ruszyłyśmy do budynku. Weszłam do środka, w rogu siedziała już ona.
Nie mogłam powstrzymać wewnętrznego bólu...
- Jade? Możemy pogadać? Proszę
- Nie! Jade nie chce z tobą rozmawiać, zresztą my też.
Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Jess mnie wyręczyła i bardzo dobrze, bo nie wiem czy ja bym dała radę.

Zaczęłyśmy nagrywki, jednak nie mogłam się skupić i ciągle myliłam tekst albo nie trafiałam w rytm...
Co się ze mną dzieje, muszę się ogarnąć i na chwilę zapomnieć... Nie potrafię, Lee zorientowała się o co chodzi i pogadała z kim trzeba, przełożyłyśmy nagrywki na następny tydzień. Ucieszyłam się, że mogę już stąd wyjść.

*pov Perrie*
Co ja narobiłam... Przecież ją kocham, obie cierpimy, nie chce wracać do Alexa, ale jego też kocham, zostałam ze wszystkim sama... Każdy jest po stronie Jade i bardzo dobrze bo ja nie zasługuje na nic...
Postanowiłam pojechać do Claudimara, on zawsze mnie rozumie i wspiera...
Zapłaciłam taksówkarzowi i szybko ruszyłam w stronę domu przyjaciela.

Opowiedziałam mu wszystko... Nie był zadowolony, ale nie mówił dużo, na pewno sobie pomyślał, że jestem okropna, ale on tego nie powie, znam go!
- Claudimar, powiedz coś...
- Perrie, co mam mówić? Zjebałaś sprawe i tyle, co ja mogę?
- Wiem, jestem żałosna... Alex do mnie wydzwania, Jade nie chce mnie znać, to nie ma sensu... Jestem najgorsza na świecie...-Nie mogłam powstrzymać łez i wtuliłam się w ramie przyjaciela...
- Nie jesteś, każdy popełnia błędy, też masz do nich prawo... Nie jest łatwo ale zobaczysz za jakiś czas będzie znowu kolorowo!
- Kocham Cię! Mogę zostać na noc?
- Pewnie, ale daj znać Alexowi bo się facet zamartwia...
Zadzwoniłam do niego i skłamałam, że muszę siedzieć z Claudimarem bo ma zły dzień...
- Co zamierzasz teraz zrobić? Bo przede wszystkim musisz podjąć decyzję.
- Tyle, że ja nie potrafię tego zrobić... Kocham ją i kocham jego!
- Jesteś skomplikowana, kobieto niestety ale musisz wybrać bo obecnie ranisz ich oboje i przede wszystkim samą siebie, dlatego zastanów się i wyjaśnij to z nimi.
Uwielbiam Clauda, zawsze wie co powiedzieć i jak mi pomóc, człowiek skarb. Włączył kreskówki i zamówił burgerki, potem graliśmy w gry planszowe. Później już zasnęłam.

*pov Jade*
Sobota... Najlepszy dzień tygodnia, ale nie dla mnie... Siedziałam sama w pustym salonie, bez niej była moim promyczkiem, zawsze było jej wszędzie pełno, śmiała się i wygłupiała a teraz cztery ściany sufit i ja... Od wczoraj nic nie jem, mało spałam i czuję ucisk w gardle... Zraniła mnie, nie wiem co jej takiego zrobiłam, przecież się starałam a może to nie moja wina, to wszystko przez Alexa, namieszał jej w głowie... Nie to nie jego wina, nie mogę jej bronić to ona zawiniła i bawiła się nami, bawiła się mną nie chce jej znać, od teraz będą łączyć nas jedynie związki zawodowe i nic więcej to koniec rozdziału o nazwie
Perrie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro