21
*Pov Jade*
Ledwo przekroczyłam próg domu a Perrie rzuciła się na mnie i zaczęła ssać i całować moją szyję i dekolt, byłam cała rozpalona, objęłam ją w biodrach i przysunęłam do siebie, ściskałam jej zgrabny tyłek a ona zaczęła mnie całować, odwzajemniłam gest i nasze języki zaczęły razem tańczyć, trwało to dopóki nie zabrakło nam powietrza, wtedy pociągnęłam blondynkę do salonu i tam usiadłam na sofie, byłam zmęczona ale zauważyłam, że Pez mi dzisiaj nie odpuści i usiadła na mnie zdejmując bluzkę jej piękne piersi były moje w całej okazałości, nie mogłam zrobić nic innego jak się nimi pobawić, są takie jędrne nie to co moje... Blondynka chyba usłyszała moje głośne myśli
- Jade co ty znowu wygadujesz...?!
- Nie miałaś tego słyszeć.
- Ale usłyszałam, przestać tak mówić, obiecaj mi to dobra?
- Niech Ci będzie...
Zepsułam wszytko, bo Pez wstała i tylko zapytała czy do niej dołącze jak się będzie kąpać, pokiwałam tylko negatywnie głową i blondynka znikła za drzwiami. Ja w tym czasie zrobiłam sobie herbatę i ogarnęłam pocztę elektroniczną, dostałam maila od menażera, że jutro występujemy w jakimś porannym programie, byłam zdziwiona i zadzwoniłam do Jesy, ona to potwierdziła i też była zła, że dopiero teraz nam o tym mówią. Odłożyłam telefon i poszłam do sypialni żeby przygotować łóżko do spania. Wtedy wróciła Pez w przesłodkiej piżamce, powiedziałam jej to i dałam buziaka potem poinformowałam ją o jutrzejszym występie, jej mina nie była zbyt zachwycająca ale nic nie mogłam z tym zrobić, więc wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam pod prysznic. Jak wróciłam to Perrie już spała, więc zrobiłam to samo.
Rano obudziłam się wcześniej i zrobiłam nam śniadanie, dochodziła 7 i poszłam obudzić Pez, dziewczyna niechętnie wstała i poszła się ogarniać.
Minęło jakieś pół godziny i przyjechała po nas Lee.
Dojechałyśmy do studia i przebrałyśmy się w nasze stroje na występ, wtedy przyszedł Frank i od razu na niego naskoczyłyśmy, a on jakby nigdy nic zaśmiał się i powiedział, że dużo na tym ZAROBI, byłyśmy mega złe ale z drugiej strony nie miałyśmy nic do gadania...
Po występie zaproponowałam dziewczynom wspólne zakupy, ale Jess była umówiona do jakiegoś lekarza a Lee obiecała siostrze, że ją odwiedzi, więc wróciłam z Pez do domu i oznajmiła mi, że Alex na chwile wpadnie, pokiwałam głową ze sztucznym uśmiechem i poszłam robić obiad, minęło jakieś 20 minut i przyszedł ON, nie żebym go nie lubiła ale no trochę mnie irytuje. Podałam obiad naszej trójce i jedliśmy, Alerrie cały czas żartowali i się śmiali a ja czułam się jak piąte koło u wozu, więc po jedzeniu postanowiłam pójść na górę i poczytać książkę, jednak nie mogłam się skupić bo słyszałam rozmowy i śmiechy z dołu, zrobiło mi się przykro, ale pomyślałam sobie o wczorajszym dniu z Pez i obejrzałam kilka odcinków gry o tron.
Minęło kilka godzin i nagle obudziła mnie blondynka, okazało sie, że już jest następny dzień, wow to chyba mój rekord w spaniu.
Przy śniadaniu zapytałam Pezz jak się bawiła z Alexem a ona tylko powiedziała suche 'spoko' i oznajmiła, że leci na zakupy z Ellie. Wyszła z domu a ja zostałam sama.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro