20
Alex odwiózł mnie pod dom Lee, razem wysiedliśmy z samochodu i zapukaliśmy do drzwi, Leigh otworzyła je nam i zaprosiła do środka proponując kawe. Usiedliśmy w salonie i Lee zaczęła nawijać.
- Perrie, zadzwoniłam do Ciebie bo mam pewien problem. Tylko bez obrazy Alex, ale chciałbym to omówić z samą Pez.
Alex ze zrozumieniem opuścił dom i powiedział, że poczeka na mnie w samochodzie.
- Lee co się stało, mega mnie przestraszyłaś...
- Jade zadzwoniła do mnie rano i narzekała na Ciebie.
- Jak to? Przecież niedawno rozmawiałyśmy i wszystko było w porządku!
- Ona mówi, że udaje przy Tobie a tak naprawdę boli ją, że tak dużo czasu spędzasz z Alexem.
- Jejku... Dziękuję, że mi powiedziałaś zaraz jade do niej i spędzę z nią resztę tego dnia.
Wróciłam do samochodu gdzie Alex na mnie czekał, kazałam odwieść siebie pod dom, bez słowa to zrobił bo chyba widział jaką mam minę. Podziękowałam mu i wyszłam z auta, on odjechał.
Weszłam do domu i zawołałam - Heeej Jeeed!
Brunetka przywitała mnie z uśmiechem na twarzy i uściskała, ja dałam jej soczystego buziaka.
- Jade, masz ochotę na wspólne gotowanie?
- Jasne, z Tobą zawsze.
- Myślałam nad czymś mniamii czyli może Twoja ulubioną LAZANIĄ!
Jade z błyskiem w oku pokiwała głową i zabrałyśmy się za przygotowywanie potrawy.
To było najlepsze dwie godziny mojego życia, nie pamiętam kiedy ostatnio tak super bawiłam się z Jade!
Nasze cudo było gotowe, więc przygotowałam stół i zaczęłyśmy jeść.
Przez resztę wieczoru grałyśmy w różne gry planszowe, piłyśmy herbatę, obejrzałyśmy kilka filmów i wzięłyśmy wspólną kąpiel.
Rankiem wstałam trochę wcześniej niż zwykle co u mnie zdarza się bardzo rzadko i postanowiłam zrobić Jade niespodzianke, poszłam do sklepu i kupiłam potrzebne mi rzeczy.
W domu przygotowałam paczuszkę i zostawiłam ją przy łóżku gdzie spała brunetka.
Ja w tym czasie zjadłam śniadanie i zaczęłam słuchać nowych piosenek Rak-Su, które wysłał mi Myles, są świetni!
Minęło jakieś 20 minut i zeszła do mnie Jade, zaproponowałam żeby usiadła bo zrobiłam jej ulubione bajeczki na śniadanie ale ona bez słowa rzuciła się na mnie i dziękowała mi za prezent, przytuliłam ją najmocniej jak umiem i powiedziałam, że dla niej wszystko.
Potem Jadey zjadła i powiedziałam jej żeby się przebrała bo gdzieś ją zabieram.
Jade szybko się ubrała, zresztą ja też i wyszłyśmy z domu. Złapałam rękę dziewczyny i uśmiechnęłam sie pod nosem.
Doszłyśmy do parku, tam rozłożyłam kocyk i położyłam torbę z jedzeniem, o którą Jade wcześniej pytała a ja kłamałam, że to rzeczy Jesy, które muszę jej oddać. Jade była wniebowzięta i cały czas się uśmiechała
- Lubie widzieć Cię taką szczęśliwą kochanie, powiedziałam i usiadłam trochę bliżej dziewczyny.
- Perrie... Po co to wszystko?
- Jade, kocham Cię. Chciałam Ci o tym przypomnieć, bo faktycznie ostatnio spędzam dość dużo czasu z Alexem i pomyślałam, że chce Ci to wynagrodzić.
- Ja Ciebie też kocham Perrie, rozumiem całą tą sytuację bo sama Cię namawiałam żebyś to zrobiła, więc nie myśl że jestem na Ciebie zła!
- Gdyby nie to, że jesteśmy w miejscu publicznym dałabym Ci porządnego klapsa na zmianę z buziaki.
- Oj tak mówisz to może już wracajmy?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro